Biznes

Nowa Toyota Camry. Niewiele zmian na zewnątrz, ale wewnątrz to już inna klasa

  • 29 stycznia, 2024
  • 5 min read
Nowa Toyota Camry. Niewiele zmian na zewnątrz, ale wewnątrz to już inna klasa


Camry wciąż jest najpopularniejszym modelem w Stanach Zjednoczonych. Tymczasem w Europie, importerzy powoli wycofują się z tego modelu i już wiadomo, że w wielu krajach Europy Zachodniej Camry nie będzie oferowana. Tymczasem w Polsce sprzedaż flagowej limuzyny Toyoty ma się bardzo dobrze i wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach obecny poziom sprzedaży utrzyma się, a dzięki wprowadzeniu Camry dziewiątej generacji być może nawet nieco wzrośnie.

Toyota Camry 2024 — ostatni Mohikanin wśród sedanów

Wszystko staje się jasne, gdy spojrzymy na suche dane. Obecnie modele z segmentów D i E zajmują ok. 10 proc. rynku i w przypadku sedanów w swojej klasie Toyota praktycznie nie ma konkurentów. Jeszcze w 2019 r., gdy Camry ponownie wchodziła do sprzedaży w Polsce, musiała walczyć o zainteresowanie klientów, bo alternatywą były m.in. Volkswagen Passat, Mazda 6, Kia Optima, Ford Mondeo czy Renault Talisman. Teraz, gdy na rynek wjeżdża najnowszy sedan Toyoty, na rynku jest już tylko Camry, nie licząc modeli klasy premium.

Wszyscy, którzy chcieliby stać się użytkownikami klasycznej limuzyny, muszą się jednak pospieszyć, bo możliwe, że będzie to ostatnia wersja tego modelu w obecnej formie. Za rogiem czekają już samochody elektryczne i chociaż w Polsce w starciu sedanów i kombi szala zaczyna przechylać się na korzyść tych pierwszych, to możliwe, że kolejna Camry będzie już elektryczna. Tymczasem obecna generacja to wciąż model spalinowy, w którym zagościł najnowszy układ hybrydowy piątej generacji.

Warto przeczytać!  Wiadomości z rynku akcji i akcji, Wiadomości z gospodarki i finansów, Sensex, Nifty, Rynek globalny, NSE, BSE Wiadomości z IPO na żywo

Toyota Camry 2024 — delikatne zmiany na zewnątrz, dużo nowości w środku

Od strony wizualnej dziewiąta generacja jest mocno zbliżona do swojego poprzednika. Co prawda samochód urósł na długość o 35 mm, ale to efekt wydłużenia niektórych partii nadwozia, a nie kabiny. W efekcie najnowszego sedana rozpoznamy po przeprojektowanym przodzie, który teraz upodobnił się do pozostałych modeli marki, m.in. Toyoty CH-R, a także tylnej części. Linia dachu i boczny profil nie zostały zmienione.

W najnowszej Toyocie pozostała ilość miejsca w kabinie. Ale nie było też takiej potrzeby, wciąż bowiem mówimy o przestronnej limuzynie, w której nawet zajmowanie miejsca w drugim rzędzie trudno uznać za dyshonor. Wręcz przeciwnie, co prawda nie możemy mówić tu o przestronności zarezerwowanej dla segmentu S, ale i tak nawet wysokie osoby nie powinny narzekać na brak wygody. Aspiracje w kierunku reprezentacyjnych limuzyn i segmentu premium potwierdza sterowanie klimatyzacją i kilkoma innymi funkcjami, wbudowane w tylny podłokietnik.

Największe zmiany dostrzeżemy w przedniej części kabiny. Projektanci całkowicie zmienili deskę rozdzielczą i konsolę centralną. Teraz tablica wskaźników będzie miała ekran o przekątnej 7 (standardowo) lub 12,3 cala. Pierwsza wersja wizualnie przypomina rozwiązanie stosowane już m.in. w Corolli. Ponadto w centralnej części górnej półki umieszczono również 12,3-calowy ekran, za pomocą którego obsługiwany jest nowy system informacyjno-rozrywkowy. Ten, podobnie jak zmienione zegary, jest odpowiedzią na uwagi ze strony klientów, którzy narzekali na dotychczas stosowane rozwiązania.

Warto przeczytać!  Apple publikuje kwartalne wyniki. Akcje spadają

Toyota Camry 2024 — cichsza, bardziej dynamiczna i oszczędniejsza

Użytkownicy Camry ósmej generacji zgłaszali także uwagi w odniesieniu do układu jezdnego, projektu nadwozia (stąd wspomniane wcześniej zmiany stylistyczne), ale też wyciszenia. Na ocenę zmian w układzie jezdnym oraz wyciszenia przyjdzie nam jeszcze poczekać, bo można będzie zweryfikować to dopiero podczas pierwszych jazd.

Wiadomo natomiast, że chociażby wyciszenie powinno być skuteczniejsze. Japończycy m.in. wprowadzili zmiany w okolicy przednich słupków, obniżyli wycieraczki, chowając je poniżej krawędzi maski, wyciszyli wnęki przy klamkach, a także zastosowali grubsze i lepiej izolujące od hałasu szyby w przednich drzwiach. Ponadto skuteczniej wytłumiono komorę silnika.

Zmiany poczujemy także po uruchomieniu silnika. Wciąż będzie to 2,5-litrowa jednostka benzynowa, ale teraz mamy do czynienia z układem hybrydowym piątej generacji. Moc systemowa wzrosła z 218 do 231 KM, co m.in. przełożyło się na lepsze przyspieszenie od 0 do 100 km/h — teraz 7,9 s, wcześniej 8,3 s. Samochód ma być też bardziej ekonomiczny i średnio zużywać 5,1 l/100 km.

Standardem w nowej Toyocie Camry są także najnowsze systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy Toyota T-MATE, m.in. wspomaganie parkowania, wspomaganie prowadzenia pojazdu, a także trzecia generacja Toyota Safety Sense. Oprócz tego projektanci przewidzieli możliwość korzystania z cyfrowego kluczyka oraz zdalnych usług. Użytkownicy będą mogli też bezprzewodowo łączyć swoje smartfony z systemem multimedialnym (obsługa Android Auto i Apple CarPlay).

Warto przeczytać!  Anwim rozwija sieć stacji paliw Moya szybciej, niż planował

Toyota Camry 2024 — w polskich salonach pod koniec wakacji

Przedsprzedaż Toyoty Camry ruszy w kwietniu br., natomiast produkcja aut rozpocznie się w czerwcu. Samochody oferowane na polskim rynku i w pozostałych częściach Europy powstawać będą w Japonii, a to oznacza, że pierwsze egzemplarze powinny dotrzeć do naszych salonów po ok. dwóch miesiącach, czyli na przełomie sierpnia i września.

Ceny poznamy dopiero w chwili startu przedsprzedaży, ale już teraz można spodziewać się, że Camry dziewiątej generacji będzie droższa niż schodzący model. Importer argumentuje to nowym układem hybrydowym, nowymi systemami, jeszcze większym dopracowaniem konstrukcji, ale też inflacją. Pozostaje pytanie, jak bardzo Camry zdrożeje, ale tego dowiemy się za ok. dwa miesiące. Już teraz wiadomo natomiast, że będą trzy wersje wyposażenia (tak jak dotychczas) oraz trzy nowe kolory: brązowy, czerwony i granatowy.

W latach 2019-2023 Toyota sprzedała w Polsce 14,5 tys. egzemplarzy Camry. Polski importer szacuje, że docelowo roczna sprzedaż flagowej Toyoty może sięgnąć w naszym kraju 4,5-5 tys. sztuk. Najprawdopodobniej, tak jak dotychczas, aż 90 proc. aut kupią firmy. Jeżeli zmiany wprowadzone w Camry przypadną klientom do gustu, bardzo możliwe, że szacunki Toyoty znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości. Ale to już czas pokaże.


Źródło