Rozrywka

Nowi aktorzy głosowi w serialu „Rick i Morty” zabierają głos – The Hollywood Reporter

  • 20 listopada, 2023
  • 13 min read
Nowi aktorzy głosowi w serialu „Rick i Morty” zabierają głos – The Hollywood Reporter


Duet z tyłu Ricka i Morty’egonowi główni głosowcy przerywają publiczną ciszę na temat tego, jak to jest przejąć kontrolę nad dwiema najpopularniejszą postacią w animacji.

Ian Cardoni (Rick) i Harry Belden (Morty) pokonali tysiące potencjalnych kandydatów ubiegających się o przejęcie tytułowych ról, którym podkładał głos współtwórca serialu Justin Roiland, zanim został wyrzucony z serialu w styczniu. Poniżej nieznani wcześniej aktorzy ujawniają swoją podróż za kulisy – od pierwszych przesłuchań, przez walkę z wydobyciem głosów swoich postaci, po radzenie sobie z reakcjami fandomu. Choć pełnią te role od miesięcy, podczas wywiadu udzielonego w zeszłym tygodniu za pośrednictwem Zoom Cardoni i Belden sprawiali wrażenie pary zawrotnych Ricka i Morty’ego superfanów, którzy wciąż czują się, jakby właśnie wygrali na loterii.

„Codzienne budzenie się było niesamowicie surrealistyczne” – mówi Belden. „Przez pierwszy miesiąc [after landing the role], szczerze pytałem moją dziewczynę, czy to naprawdę się wydarzyło, czy rzeczywiście jestem nowym Mortym. Zatem ciągła świadomość, że „Tak, to prawda, że ​​grasz postać, którą oglądałeś i kochałeś od lat, i której jesteś wielkim fanem” jest nie do opisania i przynosi ogromną radość.

Opowiedz mi więc o swoim pochodzeniu.

Belden: Pracowałem jako lektor, głównie w reklamach. Większość mojej pracy występowała w teatrze w Chicago i grałam dziwną rolę w niektórych przedstawieniach w Chicago, np Chicagowski pożar Lub Medycyna Chicagowska. Dlatego praca nad pełnymi animowanymi postaciami jest dla mnie nowym światem.

Cardoni: Jestem Boston, urodziłem się i wychowałem. Zaczął grać w bardzo młodym wieku. Przez ostatnie kilka lat grałem i lektorem, głównie przy okazji promocji. Ale tworzenie głosów i wrażeń oraz tworzenie postaci zawsze było czymś, co robiłem dla zabawy.

Kiedy więc po raz pierwszy usłyszałeś, że Justin ustępuje ze stanowiska i że Ricka i Morty’ego producenci szukaliby nowych aktorów głosowych. Jaka była pierwsza myśl każdego z Was?

Belden: „Muszę się tym zająć.” Wysłałem e-mail do mojego agenta i powiedziałem: „Jeśli masz jakieś prośby w tej sprawie Ricka i Morty’ego Rzecz w tym, że gram przyzwoitego Ricka i Morty’ego, więc chciałbym, aby ktoś mnie wzięł pod uwagę i wysłał im moje rzeczy”.

Zatem ćwiczyłeś już samodzielnie dobieranie głosów.

Belden: O tak. Myślę, że podobnie jak większość fanów, zrobiłem impresje Ricka i Morty’ego dla zabawy z przyjaciółmi. Z czasem chyba robiłem to na tyle, że stało się to czymś, co naprawdę mogłem zrobić.

Cardoni: To samo. Miałem już taśmę z wrażeniami, którą dałem moim menadżerom, zawierającą głosy Ricka i Morty’ego. Ale jak wspomniał Harry, brzmiało to: „Wow, to może być wielka szansa, myślę, że mógłbym zagrać te głosy”.

Iana Cardoni

Everetta; dzięki uprzejmości Adult Swim

Więc oboje wyszliście na obie role.

Belden: Bardzo Ricka i Morty’ego fani nie tylko naśladują jednego z nich. Ian i ja śmialiśmy się, bo myślałem, że mój Rick jest o wiele silniejszy niż mój Morty, co pokazuje, jak dużo wiem.

Cardoni: I podczas przesłuchania pomyślałem, że mój Morty staje się silniejszy. Zatem w trakcie tego procesu oboje byliśmy gotowi na jedno i drugie.

Jak wyglądały dla ciebie te wczesne przesłuchania, Ian, w porównaniu z inną pracą lektorską, którą wykonywałeś?

Cardoni: Ten proces przesłuchania z pewnością różnił się od wszystkich innych procesów przesłuchań, w których brałem udział w przeszłości, nawet tylko pod względem długości. Moje pierwsze zgłoszenie w tej sprawie miało miejsce w połowie lutego i [I got the role] We wczesnym czerwcu. W międzyczasie odbyło się wiele rund przesłuchań. Typowe dla przesłuchań jest to, że wykonujesz swoją pracę, a następnie czekasz na reakcję, próbując wyrzucić to z głowy i żyć dalej. Ale to było wiele rund zbliżania się do takiej możliwości i coraz trudniej było mi powstrzymać podekscytowanie.

Warto przeczytać!  Nowe szczegóły dotyczące pilnego nowego kryzysu „choroby psychicznej i nadużywania substancji” Britney Spears, anulowana interwencja: Raporty | Galeria

I Harry, jak to było, że nie zrobiłeś tego wcześniej?

Belden: Bardzo podobny do tego, co opisał Ian. To było z pewnością najdłuższe i najbardziej intensywne przesłuchanie, w jakim kiedykolwiek brałem udział, ale było też najfajniejsze. Osoby prowadzące przesłuchania rzucały w nas podstępami – rzeczy, których nigdy nie usłyszysz od tych postaci – tylko po to, żeby zobaczyć, czy uda nam się pozostać w naszej roli.

Współtwórca Dan Harmon i showrunner Scott Marder powiedzieli nam, że przeprowadzili was przez ten rygorystyczny i wyczerpujący proces, próbując wychwycić każdy potencjalny niuans. Jakie są przykłady niektórych z tych krzywych kul?

Belden: Na przykład: „A co by było, gdyby Morty po prostu przekazywał tutaj Ricka?” „Co by było, gdyby Morty nie był aż tak uległy, ale naprawdę dominował i był wściekły?” „A co, jeśli był trochę zimny i wyrachowany, zupełnie jak niejaki Morty, który nosi przepaskę na oku?” Można było powiedzieć, że świetnie się z nami bawili.

Cardoni: Odbyła się sesja ze Scottem, podczas której musiałem dopasować postać Chrisa Parnella, który udzielił głosu swojej połowie połączonej istoty. Jest to umiejętność pasująca do istniejącej animacji, ale także pasująca do czasu innego aktora, bez jego obecności. Poza tym pod koniec sprowadzili dla nas trenera śpiewu, z którym mogliśmy pracować – jeszcze zanim zostaliśmy obsadzeni. To pokazało mi, że choć był to rygorystyczny i wyczerpujący proces, troszczyli się o nas. To był zapowiedź tego, jak bardzo wspierali nas i jak świadomi byli tego, że nie ranią naszych głosów ani nie przesadzają.

Wyobrażam sobie jeden z tych old-schoolowych korytarzy przesłuchań, tyle że wypełniony jest młodymi chłopakami mamroczącymi o wrażeniach z Ricka i Morty’ego, czekającymi na swoją kolej, aby wejść do pokoju. Proszę, powiedz mi, że to się wydarzyło.

Cardoni: Jeśli wyobrażasz sobie Cytadelę Ricksa, to niedaleko. Ale to były do ​​samego końca przesłuchania zdalne.

Belden: Wyobraź sobie poczekalnię Zoom pełną ludzi w żółtych T-shirtach i fartuchach laboratoryjnych.

Kiedy przez to przechodziłeś, jakie były twoje szanse na otrzymanie tej roli?

Belden: Nie myślę o takich rzeczach. Nie mogę o tym myśleć.

Cardoni: Ciągle wracałem do tego, jak bardzo byłem podekscytowany jako fan, że dostałem szansę wcielenia się w tę rolę i móc powiedzieć: „Wow, mógłbym wejść w buty tej kultowej postaci, którą znam od lat”.

Belden: Pomyślałem sobie: „Bez względu na to, co się teraz stanie, zawsze mogę powiedzieć ludziom, do których mam przesłuchanie Ricka i Morty’ego” i to jest całkiem fajne.

Harry’ego Beldena

Everetta; dzięki uprzejmości Adult Swim

Jesteście zbyt zdrowi psychicznie na Hollywood. Jak to było, gdy dostałeś tę rolę?

Cardoni: Pamiętam, że zadzwonili do mnie moi agenci i na szczęście była tam moja żona, która na szczęście pilnowała, żebym się nie przewrócił. To był ekscytujący moment, spełnienie marzeń jako aktora i fana.

Warto przeczytać!  Miss Michigan wygrywa konkurs Miss America dzięki talentowi do szybkiego malowania

Belden: To dosłownie spełniło się marzenie — jakbym był całkiem pewien, że miałem taki sen w pewnym momencie mojego życia [to do this show]. Moi agenci rzeczywiście mnie oszukali. Powiedzieli: „Mamy taki dziwny projekt, czy możesz z nami Zoomować?” Jestem z nimi od sześciu lat i ani razu nie chcieli ze mną Zoomować. Powiedziałem mojej dziewczynie, a ona w pewnym sensie przeczuwała, co się dzieje, i podsłuchiwała Zoom. Gdy tylko mi o tym powiedziano, moja dziewczyna całkowicie płakała. Wtedy widok jej płaczu pomyślał: „Och, to prawda, dobrze usłyszałam”.

A jak wyglądało wzajemne spotkanie?

Belden: Byłem tak podekscytowany. Słyszeliśmy swoje imiona, a producenci żartowali, że celowo zamierzają trzymać nas w separacji tak długo, jak to możliwe, tylko po to, żeby nawzajem doprowadzić się do szaleństwa. Kiedy więc po raz pierwszy spotkałem Iana, czułem się, jakbym już go znał, ponieważ tyle o nim słyszałem i podsłuchałem niektóre jego kwestie. To było jak spotkanie kogoś, kogo znam od bardzo dawna.

Cardoni: Co było widoczne po tym, jak często nazywał mnie „dziadkiem”.

Komentarzom nie było końca – głównie pochwałom nowych głosów, a w niektórych przypadkach także krytyce. Jak to było u ciebie?

Cardoni: Staram się tego unikać. Skupiałem się na tym, żeby zagrać jak najlepiej głosem. Unikam zaglądania do króliczych nor w Internecie. Jako fan wiem, że ten serial porusza ludzi na całym świecie, a bohaterowie wiele dla fanów znaczą. Podzielam tę miłość do serialu i dbałość o tę postać. Chcę być najlepszy, Rick jest ze mną za każdym razem, gdy nagrywam.

Belden: Nie wolno mi przeglądać komentarzy w Internecie. Moja dziewczyna mi nie pozwala. Więc przez cały ten proces miałem oczy na oczach. Doskonale rozumiem, że ludzie są zdenerwowani. Zmiany są przerażające, zwłaszcza w przypadku czegoś tak kultowego, co wielu ludzi kocha. Ale nikt nie będzie ostrzejszym krytykiem niż ty sam. Dlatego staram się być najlepszym Mortym, jakim mogę być.

A skoro już mowa o byciu własnym krytykiem, czy jest jakiś aspekt Twojego występu, który nadal starasz się poprawić?

Belden: Jeśli zacznę skupiać się na najdrobniejszych aspektach mojego głosu, doprowadzę się do szału. Zostawiam to Scottowi i [producer] Steve Levy, żeby mi powiedział, jeśli coś nie gra, a potem nad tym popracuję.

Cardoni: Kiedy nagrywamy, nie dzieje się to w próżni. Wszyscy w zespole słuchają i udzielają wskazówek. Powiem jedno, że posłuchałem siebie na wcześniejszych taśmach z początku lata, które były jeszcze w fazie montażu i mogłem powiedzieć: „Hej, myślę, że przebiję to, co ci wcześniej dałem, mogę Mam inny pomysł na to?” Zdecydowanie wybrałam taki sposób pracy, który sprawił, że głos stał się bardziej przystępny. Dlatego stale się udoskonalamy, rozwijamy, słuchamy i mamy nadzieję, że będziemy się rozwijać wraz z serialem.

Belden: Nasz trener śpiewu porównuje struny głosowe do mięśni i czegoś, co trenujemy tydzień po tygodniu. Więc tak, słuchając naszych pierwszych sesji nagraniowych w porównaniu z sesjami nagraniowymi dziewięć tygodni później, słychać dużą różnicę i widać, że nasze głosy stały się znacznie silniejsze i wygodniejsze w tych rolach.

Jaki aspekt był najtrudniejszy do uzyskania odpowiedniego dla każdej z twoich postaci?

Warto przeczytać!  Gdzie Art i Patrick zostawiają rzeczy?

Cardoni: Jestem pewien, że masz na myśli wokal, ale bardziej niż sam głos, oddaje on sprawiedliwość pismu, który otrzymaliśmy. Wszystko w scenariuszu jest przemyślane i zamierzone. Nie zawsze jesteśmy wtajemniczeni w to, dokąd zmierza dana historia, ale jest taka historia, za jej opowiedzenie jesteśmy odpowiedzialni i za każdym razem, gdy nagrywam, myślę o tym jako o głównej odpowiedzialności. Ale wokalnie, podczas wczesnej sesji, usłyszałem, że muszę być bardziej dupkiem w stosunku do innych postaci. Konieczność otwarcia tej strony siebie, aby uzyskać dostęp do tych części mnie, które żyją w Ricku i odwrotnie, była moim wielkim wyzwaniem.

Belden: Scenariusz serialu jest tak ścisły i precyzyjny, że czytam scenariusze i gubię się w historii. Przypomnienie sobie: „Możesz zrobić to w jeden sposób, ale upewnijmy się, że zbadaliśmy wszystkie możliwości”, to wyzwanie. Dla mnie wokalnie było to słowo na „f”. Miałem lekki spadek głosu przy schodzeniu niżej na „u”. Spędziłem więc dziesiątki godzin i zrzuciłem tysiące bomb na „f”, w kółko powtarzając słowo „na”. Ponadto czymś, co mnie zaskoczyło w Morty’m, jest to, jak różnorodny jest on jako postać. Kiedy czytałem scenariusze, widziałem Morty’ego odgrywającego tę scenę na wiele różnych sposobów. Była dość długa scena pomiędzy Rickiem i Mortym, którą zrobiliśmy na kilka różnych sposobów, ponieważ naprawdę nie wiedzieliśmy, jaka byłaby najszczersza reakcja na Morty’ego. Wypróbowaliśmy więc jeden sposób, który był troskliwy i słodki, a drugi, konfrontacyjny i wściekły, a potem pomyśleliśmy: „Obydwa są świetne”. Nie wiem, którego ostatecznie użyjemy.

Wspomniałeś o spotkaniu z innymi producentami, Dan Harmon powiedział nam, że w dużej mierze unikał procesu rekrutacji i nawet nie chciał poznać nowych aktorów głosowych. [“I was removed from it until the late stages — and part of that was a selfish emotional conflict on my part — but it ended up helping us because of the scientific practicality of the process,” he said. “It was very difficult, even in my short time at the end of this assembly line, where your ears very quickly get so confused when you’re trying to tell the difference between a 9.5 and a 9.7 on a ‘Does this sound like my friend?’ scale … I didn’t want to even know their names.”] Ale w końcu go poznałaś, prawda?

Cardoni: Dana poznaliśmy początkowo tego lata i widzieliśmy go ponownie na premierze. Mieliśmy więc trochę czasu, aby z nim porozmawiać, a on wspiera nas tak samo jak wszyscy inni w serialu i jest prawdziwym współpracownikiem.

Nie zdradzając niczego, najnowszy odcinek pozostawił sprawy w całkiem interesującym miejscu. Czego możesz dokuczać w związku z tym, co nadejdzie?

Cardoni: Myślę, że najnowszy odcinek pozostawia wiele pytań co do tego, dokąd te postacie mogą pójść. Myślę, że jedyne, co powiedziałbym, to to, że jest kilka naprawdę ekscytujących miejsc, do których zabierze nas historia. Jest w nim kilka świetnych przygód, które moim zdaniem naprawdę spodobają się fanom, a także nowych zwrotów akcji.

Belden: Sezon siódmy jest najlepszy Ricka i Morty’ego kiedykolwiek było – tekst jest na najwyższym poziomie. Poczuliśmy się bardzo mile widziani przez producentów pracujących nad serialem, ale także przez fanów i społeczność internetową, która okazała się niezwykle serdeczna i wspierała. Chcielibyśmy po prostu powiedzieć: „Dziękuję”.


Źródło