Mapa rynku

Rok 2024 na warszawskiej giełdzie, podobnie jak na wielu innych światowych parkietach, rozpoczął się od sporych spadków. W środę ta realizacja zysków jest kontynuowana. Kwadrans przed południem indeks WIG20 spadał o 1,1 proc. do 2.277 pkt., szeroki WIG o 1,2 proc. do 76.506 pkt., mWIG40 o 1,6 proc. do 5.658 pkt., a sWIG80 cofał się o 0,7 proc. do 22.753 pkt. Najsłabszym sektorem był sektor odzieżowy (WIG-Odzież -2,97 proc.), który goniły spółki z sektora górniczego (WIG-Górnictwo -2,39 proc.) i energetycznego (WIG-Energia -2,73 proc.).

Czy to koniec hossy?

Obserwowane w Warszawie spadki wpisują się w nastroje na innych europejskich giełdach, gdzie poza kilkoma wyjątkami, zdecydowana większość indeksów w środowe przedpołudnie świeci na czerwono. Obserwowane pogorszenie nastrojów ma charakter globalny. Dotyczy to też Wall Street.

W żaden sposób nie oznacza to jeszcze końca hossy na światowych giełdach. W dalszym ciągu wydaje się, że oczekiwane w tym roku zdecydowane przyspieszenie wzrostu gospodarczego w globalnej gospodarce, połączone z obserwowanym od wielu miesięcy spadkiem inflacji i spodziewanym za kilka miesięcy rozpoczęciem obniżek stóp procentowych przez główne banki centralne, będzie napędzać wzrosty na giełdach. Przynajmniej w pierwszej połowie 2024 roku. W przypadku GPW dodatkowym bodźcem powinien być zauważalny wzrost popytu konsumpcyjnego i wzrost inwestycji.

3/4 blue chipów na czerwono

Po pierwszych dwóch godzinach handlu na GPW taniały akcje 16 z 20 spółek wchodzących w skład indeksu WIG20. Największy negatywny wpływ na zachowanie indeksu miał Orlen, taniejący o 1,8 proc. do 64,32 zł. Najmocniej traciły natomiast akcje Pepco. Ich kurs spadał o 4,7 proc. do 24,32 zł, przełamując tym samym 2-miesięczna linię trendu wzrostowego łączącą dołki z końca października i „wynikowy” dołek z pierwszej połowy grudnia. Na gruncie analizy technicznej może to zapowiadać nawet zejście w okolice 22 zł. W przypadku Pepco, jako że brak jest nowych czynników mogących stać za spadkami, prawdopodobnie mamy do czynienia po prostu z wyjściem inwestorów, którzy jesienią zaryzykowali i kupowali te akcje w dołku, czyli w okolicach 18 zł.

Drugą najmocniej tracącą spółką wśród blue chipów jest PGE. Akcje energetycznego giganta tanieją o 3,87 proc. do 8,24 zł, wybijając się dołem z miesięcznej konsolidacji, którą od dołu można zamknąć poziom 8,50 zł, a od góry 9,00 zł. Droga do 8 zł jest otwarta.

Natomiast drugą po Orlenie spółką o największym negatywnym wpływie na WIG20 jest dziś LPP. Jej akcje tanieją o 2,74 proc. do 15280 zł, zaliczając 4. kolejną spadkową sesję. Na tę chwilę wydaje się, że to tylko zwykła korekta październikowo-grudniowych wzrostów, które wywindowały kurs z poziomów poniżej 12000 zł do 16930 zł przed świętami. Powyższe twierdzenie wydaje się o tyle zasadne, że LPP powinno być jednym z beneficjentów wprowadzenia 800+ i ogólnie oczekiwanego w 2024 roku wzrostu konsumpcji. Podobnie jak inne spółki z sektora odzieżowego.

Tymczasem sektor odzieżowy jest dziś najsłabszym na warszawskiej giełdzie. I tak na przykład akcje CCC tanieją dziś o 5,74 proc., Sanwilu o 4,49 proc., a Lubawy o 3,5 proc. Jedynym wyjątkiem jest Redan. Kurs spółki poszybował w górę o 53,4 proc. do 0,79 gr, po tym jak wczoraj wystrzelił o 34,1 proc. To reakcja na sprzedaż za 105-13,5 mln zł znaków towarowych marek Top Secret i DryWash.

Strach przed kolejnym ABB?

W środę spadki kontynuuje negatywny bohater wczorajszej sesji – Allegro. Akcje te tracą 2,91 proc. i spadają do 30,40 zł. Inwestorzy obawiają się, że po wygaśnięciu niebawem 90-dniowego lock-upu, fundusze ponownie zdecydują się na sprzedaż akcji Allegro w ramach ABB. Ostatnia taka transakcja miała miejsce w październiku i była przeprowadzona po 29 zł. Stąd też teraz poziom ten przyciąga kurs jak magnes.

Nieco bardziej optymistycznie prezentuje się Allegro, jeżeli spojrzymy na nie przez pryzmat sytuacji na wykresie dziennym. Kurs wprawdzie wrócił poniżej listopadowego szczytu (32,85 zł), przez co strona popytowa roztrwoniła całą wypracowaną w grudniu przewagę, ale wciąż ostatnie 3 miesiące notowań można zamknąć w kanale wzrostowym, którego dolne ograniczenie tworzy silne wsparcie w okolicy 29,50 zł. Co więcej, sekwencja coraz wyższy lokalnych dołków sugeruje, że obserwowane krótkie epizody mocnej wyprzedaży akcji chętnie są wykorzystywane do zakupów akcji.

Na koniec mała giełdowa ciekawostka, którą na portalu X podzielił się jeden z użytkowników. Otóż, wczorajsza spadkowa sesja była dla indeksu WIG najgorszym rozpoczęciem roku od 2016 roku, podczas gdy ubiegły rok był dla niego najlepszy od 2009 roku. W obu przypadkach jest to dobra giełdowa wróżba na najbliższe miesiące. W 2010 roku bowiem WIG kontynuował wzrosty i zakończył tok zwyżką o 18,8 proc., a po słabym starcie roku 2016 finalnie zakończył rok zwyżką o 11,4 proc. I właśnie takiej „powtórki z rozrywki” życzę w 2024 roku wszystkim Użytkownikom portalu StockWatch.pl.