O co naprawdę chodzi w wojnie FTC z umową Microsoft-Activision Blizzard
Koła zbliżającej się fuzji Microsoftu i Activision Blizzard o wartości 69 miliardów dolarów, jednego z największych zakupów w historii gier wideo, mogą właśnie utknąć w martwym punkcie. Amerykańska FTC lub Federalna Komisja Handlu pozwała zablokować transakcję w grudniu, twierdząc, że zakup może „zaszkodzić konkurencji na wielu dynamicznych i szybko rozwijających się rynkach gier”. Chociaż FTC jest największą barierą między Microsoftem a jego marzeniami o Call of Duty, nie jest jedyną. Transakcja musi zostać zatwierdzona przez szesnaście rządów, zanim po wielu latach będzie mogła przejść przez intensywny skaner regulacyjny Microsoftu.
Wojna obowiązku
Odmłodzona FTC ma obawy, które na pierwszy rzut oka wydają się rozsądne, a wszystkie one dotyczą klejnotu w portfolio Activision Blizzard, wojskowej strzelanki FPS „Call of Duty”. Gra dostępna obecnie zarówno na konsolach do gier Xbox firmy Microsoft, jak i na PlayStation konkurencji firmy Sony, cieszy się ogromną popularnością. (W listopadzie zeszłego roku Activision Blizzard ujawniło, że najnowsza wersja gry sprzedała się w liczbie ponad 1 miliarda dolarów w ciągu dziesięciu dni, stając się tytułem, który najszybciej osiągnął ten kamień milowy w historii serii)
FTC zasadniczo martwi się, że Microsoft ograniczy „Call of Duty” do swojego Xboksa po jego przejęciu. Umowa zmieniłaby Microsoft, firmę z natury zajmującą się oprogramowaniem komputerowym, w trzecią co do wielkości firmę zajmującą się grami, dając im jednocześnie możliwość potencjalnego „pogorszenia jakości gier Activision lub doświadczenia gracza na konkurencyjnych konsolach i usługach gier oraz zmiany warunków i czasu dostępu do gier Activision”. treść.”
Sprawa dla Microsoftu
Microsoft ze swojej strony walczył z zapałem i agresywnie wskazywał na luźne końce historii FTC. Kierownictwo firmy przytaczało przykłady z przeszłości, takie jak popularna gra piaskownicy „Minecraft”, w którą można grać na wszystkich głównych platformach do gier. Ich logika jest prosta – firma może stracić więcej, jeśli weźmie „Call of Duty” na wyłączność, niż gdyby była otwarta dla wszystkich.
Lulu Cheng Meservey, dyrektor ds. komunikacji w Activision, przedstawił argumenty za umową na Twitterze, mówiąc: „Przejęcie Call of Duty na wyłączność byłoby katastrofą dla Xboksa. Wstrzymując „Call of Duty” na innych platformach, Xbox podpaliłby zaufanie, zraził graczy i obniżył znaczną część wartości COD. I straciliby miliardy dolarów” – powiedziała.
Meservey kontynuował, że FTC toczy wojnę o Sony i ignoruje fakty, które były takie – Microsoft zaoferował Sony 10-letni kontrakt na wydanie każdej wersji „Call of Duty” na PlayStation w tym samym czasie co Xbox już w grudniu. Firma kierowana przez Satyę Nadellę osiągnęła również 10-letnią umowę z Nintendo na ich usługę dystrybucyjną Steam.
Zaprzeczyła również oskarżeniom FTC, że Microsoft łamał obietnice w przeszłości. W marcu ubiegłego roku Microsoft sfinalizował zakup firmy macierzystej dewelopera gier Bethesdy, firmy ZeniMax Media, za 7,5 mld USD. Następnie Microsoft wyszedł i powiedział, że po podpisaniu umowy przez Komisję Europejską i amerykańską FTC pojawią się wybrane nadchodzące gry, które „będą dostępne wyłącznie na Xbox i PC”.
W swoim ostatnim zgłoszeniu FTC stwierdziło: „Microsoft zdecydował się na wyłączność kilku tytułów Bethesdy, w tym Starfield i Redfall, pomimo zapewnień europejskich organów antymonopolowych, że nie ma motywacji do wstrzymywania gier na konkurencyjne konsole”.
W odpowiedzi na twierdzenia FTC Microsoft i UE stwierdziły później, że nie ma takiej obietnicy, która nie została złożona ani złamana. Przedstawiciel agencji UE powiedział: „Komisja bezwarunkowo rozliczyła transakcję Microsoft/ZeniMax, ponieważ stwierdziła, że transakcja nie budzi obaw o konkurencję”, skutecznie wzywając FTC.
Bardziej zadziorny FTC
Sama FTC również przeszła wyraźną zmianę, odkąd pionierka antymonopolowa Lina Khan została mianowana przewodniczącą w czerwcu ubiegłego roku. Według ekspertów wiele transakcji Big Tech przeleciało pod radarem w ciągu ostatniej dekady, a FTC wydaje się teraz nadrabiać stracony czas.
Podczas gdy Microsoft udawał ignorancję w kwestii tego, co sprawia, że „Call of Duty” jest wyjątkowe (jest oczywiste, że gra zarabia mnóstwo pieniędzy), FTC zdecydowanie zrobiła ostry zwrot w kierunku ustanowienia ostrzejszego precedensu.
W lipcu FTC pozwała Meta i zablokowała jej przejęcie startupu Within zajmującego się wirtualną rzeczywistością. Umowa, istotna dla rozwoju metaverse Meta, zasygnalizowała, że FTC rozważa obecnie zastosowanie przepisów antymonopolowych jeszcze przed dojrzewaniem rynku. FTC następnie uzasadniła swoje działania, mówiąc, że umowa Meta będzie kontynuowana w celu usunięcia konkurencji na rodzącym się rynku VR.
W październiku Meta została zmuszona do sprzedaży wyszukiwarki i internetowej bazy danych Giphy, którą kupiła dwa lata temu za 315 mln USD. Anulowanie transakcji o tak niskiej wartości oznaczałoby, że umowy, które niedawno przeszłyby z łatwością, są bardziej prawdopodobne, że zostaną odrzucone teraz. Ale czy więcej zębów oznacza po prostu, że przepisy antymonopolowe powinny gryźć?