Bielsko-Biała

O godzinach obowiązywania – drobnym druczkiem. Płacą, choć nie muszą – Beskidzka24.pl

  • 29 sierpnia, 2023
  • 6 min read
O godzinach obowiązywania – drobnym druczkiem. Płacą, choć nie muszą – Beskidzka24.pl


Czy władze Bielska-Białej żerują na niewiedzy odwiedzających gród nad Białą zmotoryzowanych przyjezdnych? Takiego zdania jest wielu naszych czytelników, zwracających uwagę na pułapki w poborze opłat w strefach płatnego parkowania.

Wylano już hektolitry atramentu, opisując słabe strony tego systemu. Chodzi między innymi o mocno krytykowaną od dawna zasadę, że nie ma możliwości późniejszego dopłacenia za postój, jeśli okaże się dłuższy niż ten, jaki kierowca zadeklarował i opłacił z góry (traktowane jest to jako brak opłaty, za co grozi surowa kara finansowa, zwana eufemistycznie opłatą dodatkową).

Turyści się dziwią

Tym razem jednak zwrócono nam uwagę na coś innego. Stolica Podbeskidzia to miasto turystyczne, chętnie odwiedzane przez gości zarówno z kraju, jak i zagranicy. Wielu z nich przyjeżdża tu własnymi samochodami. Muszą je gdzieś zaparkować, a najczęściej jest to właśnie strefa płatnego parkowania, obejmująca właściwie całe centrum miasta (od 1 września powiększy się o kolejne ulice, położone mniej więcej na północ od Galerii Sfera).

Zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej, opłaty za postój w strefie pobierane są w dni robocze od 8.00 do 17.00 (do początku ubiegłego roku była to 16.00). Jest jednak pewien problem. – Mieszkam w pobliżu jednego z parkomatów i prawie codziennie widzę osoby uiszczające opłatę za postój już po 17.00, a także w soboty lub niedziele, choć nie ma takiej potrzeby – mówi nam jeden z czytelników. Dodaje, że sądząc po numerach rejestracyjnych, są to najczęściej osoby spoza Bielska-Białej. – Dziwią się i nie kryją zaskoczenia, gdy mówię im, że o tej porze za postój nie trzeba już płacić. Niektórzy są nawet źli, bo zdążyli już zapłacić, choć nie było to konieczne – dodaje nasz rozmówca.

Warto przeczytać!  Szyndzielnia - pogoda dzisiaj (23.04) i w następne dni. Prognoza pogody - Beskid Śląski
Maszyna przyjmie

Choć w danym momencie uiszczanie opłaty nie jest potrzebne, nie oznacza to, że „bezduszna” maszyna takiej opłaty od nas w tym czasie nie przyjmie. Jest przez parkomat pobierana, bo jak można przeczytać w regulaminie: „Istnieje możliwość wniesienia opłaty poza godzinami funkcjonowania strefy płatnego parkowania. W takim przypadku opłata będzie obowiązywać w najbliższym dniu roboczym od godziny 8.00”.

Jednym słowem, opłacamy wtedy niepotrzebnie postój, którego nie mamy zamiaru, a nawet potrzeby wykorzystać.
Zdarzają się nawet bardziej dziwaczne sytuacje, gdy kierowcy nie dają wiary, że postój jest już darmowy. – Zwróciłem uwagę pewnej pani, że niepotrzebnie się trudzi, próbując dokonać wpłaty w  parkomacie, bo jest już dziewiętnasta i nie trzeba tego robić – opowiada inny z naszych rozmówców. Dodaje, że kobieta mu nie uwierzyła i zapłaciła za postój, mówiąc, że woli zapłacić te kilka złotych nawet niepotrzebnie, niż później mieć problemy. – Był piątek wieczorem, więc opłaciła możliwość pozostawienia w tym miejscu auta od ósmej rano w poniedziałek. Zważywszy na to, że numer rejestracyjny sugerował, że jest gdzieś z Opolszczyzny, raczej nie wykorzysta opłaconych minut – przyznaje nasz rozmówca.
Wszystko bierze się stąd – sugeruje – że w strefie (a zwłaszcza przy parkomatach) nie ma jasnej, czytelnej informacji, kiedy wniesienie opłaty jest konieczne, a kiedy nie. Sprawia to, że gubią się w ocenie sytuacji nawet sami bielszczanie, niepotrzebnie wydając ciężko zarobione pieniądze. Aby daleko nie szukać, można przytoczyć przykład jednego z naszych redakcyjnych kolegów, który długo tkwił w przekonaniu, że opłata obwiązuje do 18.00 i uiszczał ją sumiennie, zasilając w ten sposób kabzę bielskiego Ratusza.

Warto przeczytać!  Klimczok - zapowiadana pogoda na dzisiaj i kolejne dni. Prognoza od 23.03. Czy warto wybrać się w góry?
Zakamuflowana informacja

Zapytaliśmy w Miejskim Zarządzie Dróg, dlaczego zarządca parkingów strefowych „ukrywa” informację o godzinach, w których opłaty obowiązują. – Na każdym z parkomatów jest nalepka, na której jest między innymi napisane, że opłata za postój obowiązuje w dni robocze od 8.00 do 17.00 – usłyszeliśmy w dziale parkingów i strefy płatnego parkowania Miejskiego Zarządu Dróg w Bielsku-Białej.

I faktycznie, gdy dobrze przyjrzeć się parkomatom, można na nich znaleźć taką informację, lecz… jest dobrze ukryta wśród innych – naszym zdaniem mniej istotnych – wiadomości. Na przedniej płycie urządzenia znajduje się kilkanaście kolorowych elementów, w tym naklejki z najróżniejszymi informacjami. Są żółte, dobrze widoczne na ciemnej płycie urządzenia i wręcz kłują w oczy zamieszczonymi na nich wiadomościami. Natomiast naklejka, o której mówią w MZD, jest niewielka, czarna, mało rzucająca się w oczy, a jakby tego było mało, informację o obowiązujących godzinach zapisano na niej drobnym druczkiem wśród kilku innych wiadomości. Wygląda tak, jakby nie chciano jej wyeksponować.

Ukłon w stronę kierowców?

Poza tym, głównym elementem czołowego panelu parkomatu jest ciekłokrystaliczny ekran, za pośrednictwem którego dokonuje się opłat. Choć wyświetlane są na nim różne informacje, tej o której mowa nie sposób tam znaleźć, a to właśnie od uruchomienia ekranu swoją przygodę z bielskimi strefami parkingowymi rozpoczyna każdy kierowca chcący zapłacić za postój.

Warto przeczytać!  Czupel: pogoda na dzisiaj (06.04). Warunki pogodowe - Beskid Mały

Czemu takiej informacji na ekranie nie ma? Zdaniem MZD, to ukłon w stronę kierowców. – Ktoś, kto podchodzi do parkomatu, nie musi po nim „klikać”, tylko od razu widzi, że opłata już nie obowiązuje – przekonuje nas pracownik MZD, mając na myśli informacje zamieszczone na wspomnianej już czarnej nalepce. Można by się zgodzić z tym tokiem rozumowania, gdyby faktycznie informacja na niej zawarta rzucała się w oczy. Jednak liczne przykłady osób, które płacą, choć nie muszą, dowodzi, że tak nie jest.
Dla ścisłości dodajmy, że na wjazdach do strefy ustawiono w kilku miejscach znaki drogowe, z których można od biedy wywnioskować, w jakich porach opłata jest konieczna. Konia jednak z rzędem temu, kto będąc pierwszy raz w mieście zwróci na to uwagę i w ułamku sekundy właściwie odczyta i zapamięta umieszczoną tam wiadomość. Tymczasem wystarczyłoby – zamiast drobnym druczkiem – to samo zapisać na parkomatach większą czcionką. Ale może po prostu chodzi właśnie o to, by kierowcy płacili, choć nie muszą?


Źródło