Biznes

Obecne tempo dezinflacji to brak przestrzeni do obniżek stóp na dłużej

  • 27 listopada, 2023
  • 8 min read
Obecne tempo dezinflacji to brak przestrzeni do obniżek stóp na dłużej


„Na całym świecie, w strefie euro i Stanach Zjednoczonych, ale także w Polsce, jeszcze kilka miesięcy temu zwracano uwagę na specyfikę obecnej inflacji, która cechuje się znaczną uporczywością. To było bardzo mocno akcentowane i choć w tej chwili rzadziej słyszymy o tej uporczywości, to wydaje się, że sytuacja znacząco się nie zmieniła – inflacja w Polsce nic nie straciła ze swojej uporczywości, więc widać mocne przesłanki dla postawy, czy strategii dla stóp procentowych „higher for longer”. Szczególnie, że nasza listopadowa projekcja, która dopiero pod koniec 2025 r. sprowadza inflację do dopuszczalnego pasma odchyleń od celu, jest sporządzana przy założeniu niezmienionych stóp procentowych” – powiedział Wnorowski.

„Poziom CPI, jaki mamy osiągnąć w horyzoncie projekcji, jest więc umiarkowanie zadowalający. Wobec tego, jeśli w kolejnych projekcjach będziemy uzyskiwali potwierdzenia, że tempo schodzenia CPI do celu jest zbliżone do zakładanego obecnie, czyli nie będziemy widzieć przyspieszenia dezinflacji, to przestrzeni do obniżek stóp nie będzie przez dłuższy czas. Musimy pokazać, że determinacja Rady do sprowadzenia inflacji do celu jest duża” – dodał.

Zdaniem ekonomisty, uzasadnieniem dla przerwy (Wnorowski zaznacza, że nie jest pewien, czy to jest do końca adekwatne słowo) w obniżkach stóp na listopadowym posiedzeniu RPP była ostrożność ze względu na niepewność płynącą głównie z otoczenia wewnętrznego.

„W pierwszym rzędzie mam na myśli niepewność w przyszłej polityce regulacyjnej, a także o znaki zapytania co do przyszłości polityki fiskalnej. Ponadto w trakcie listopadowego posiedzenia w zasadzie uzyskaliśmy pewność, że nie wydarzy się w 2023 r. w Polsce recesja. W świetle powyższego najrozsądniejszym rozwiązaniem było wstrzymanie się z dalszymi decyzjami do momentu aż niepewności te znacząco się zmniejszą” – dodał.

Wnorowski przypomina, że grudniowe posiedzenia Rady zwyczajowo nie przynosiły zmian stóp procentowych i podejrzewa, że teraz będzie podobnie.

„Natomiast od początku roku, teoretycznie wszystko jest możliwe, w zależności od tego jak szybko będziemy otrzymywali odpowiedzi na pytania, które ukształtowały tą naszą niepewność” – dodaje.

Warto przeczytać!  Droga nr 16 stanie się trasą S16. Ułatwi dojazd na Mazury

Członek RPP traktuje na ten moment scenariusz powrotu do podwyżek stóp procentowych jako „w dużej mierze teoretyczny”.

„Jednak, jak wielokrotnie mówiłem, Rada z dużą troską obserwuje i analizuje wszelkie zmiany w otoczeniu dalszym i bliższym polskiej gospodarki i w oparciu o te napływające informacje podejmuje decyzje o najwłaściwszej polityce pieniężnej” – zaznacza.

Ekonomista poinformował, że na ostatnich kilku posiedzeniach RPP temat parametrów rezerwy obowiązkowej w Polsce nie był dyskutowany.

RPP utrzymała w listopadzie stopy procentowe na niezmienionym poziomie (referencyjna 5,75 proc.), po ich cięciu po 75 i 25 pb. we wrześniu i październiku. Prezes NBP Adam Glapiński powiedział na konferencji prasowej po ostatnim posiedzeniu Rady, że przestrzeń do dalszych obniżek stóp w krótkim okresie wyraźnie zmniejszyła się, a kluczowa dla decyzji będzie marcowa projekcja.

Wg listopadowej projekcji NBP, wskaźnik CPI w Polsce osiąga 3,5 proc., czyli obniża się do górnej granicy pasma odchyleń od celu, w IV kw. 2025 r. wobec szacowanych w poprzedniej rundzie prognostycznej 3,5 proc. w III kw. 2025 r. i 3,3 proc. w IV kw.

Wnorowskiego martwi, w związku z uporczywością inflacji, że tempo obniżania się oczekiwań inflacyjnych konsumentów jest ciągle stosunkowo powolne.

„Osobiście od dłuższego czasu liczyłem na więcej poprawy w tym obszarze. Te oczekiwania są co prawda coraz niższe wśród przedsiębiorców – to pokazuje chociażby Szybki Monitoring, ale oczekiwania konsumentów obniżają zbyt wolno. W tym kontekście powraca dyskusja dotycząca obaw o pojawienie się kolejnych proinflacyjnych impulsów kosztowych, chociażby m.in. w świetle powrotu 5-proc. stawki VAT na żywność. Tutaj przyjmuje się za pewnik, że żywność mogłaby podrożeć właśnie o VAT” – powiedział Wnorowski.

„Ja osobiście nie zgadzam się z takim rozumowaniem, jest ono nieuprawnione i szkodliwe z punktu widzenia przyszłej inflacji. Widzimy, że dystrybutorzy żywności bardzo poprawili sobie rentowność i nie powinno być żadnym problemem, żeby ten kilkuprocentowy VAT został przez nich przejęty przez zmniejszenie marż nawet w całości, a przynajmniej w jakiejś części” – dodał.

Warto przeczytać!  Czerwcowe aktualizacje LIVE sprzedaży samochodów — sprzedaż M&M PV wzrosła o 23%, sprzedaż ciągników przekroczyła 47 000 sztuk

Jak zauważa, zejście firm z marż napotyka na kłopoty, gdyż taka jest specyfika wygaszania szoków podażowych i choć ceny surowców energetycznych, gazu czy ropy wróciły do poziomów sprzed początku wojny w Ukrainie, czy nawet sprzed pandemii, to pozostałe ceny, które były efektem wtórnym zmian cen nośników energii, nadal nie chcą wyhamować, albo hamują bardzo wolno.

„Bierze się to z niepewności, o której wspomniałem wcześniej, którą przedsiębiorcy muszą uwzględniać w swoich kalkulacjach, żeby budować sobie poduszki finansowe” – dodał.

Wnorowski ocenia, że gdyby udało się obniżyć znacząco oczekiwania inflacyjne, to konsumenci nie byliby tacy skłonni do akceptacji wyższych cen.

„Ponadto byłoby dobrze, gdyby konkurencja na rynku dostarczania artykułów żywnościowych do konsumentów zaczęła lepiej działać. Mam na myśli strukturę naszego rynku detalicznego, która nabrała charakteru oligopolistycznego, co nie sprzyja obniżkom cen” – dodaje.

Oczekiwania inflacyjne (dane GUS) w listopadzie wzrosły drugi miesiąc z rzędu do poziomów notowanych ostatnio w maju br. Wśród ankietowanych nadal przeważa odsetek osób, które uważają, że ceny będą rosły w podobnym tempie co obecnie (34 proc.) i jest on wciąż wyższy od udziału oceniających, że ceny będą rosły wolniej (31 proc.).

Członek RPP osobiście nie wierzy, że nastąpi mocny wzrost konsumpcji w Polsce, choć takie są powszechne wyczekiwania.

„Uważam, że polskie społeczeństwo po ostatnich doświadczeniach w postaci negatywnych zaskoczeń, szoków jakie nas dotykały przez ostatnie cztery lata, zmienia swoje podejście do konsumpcji i nie wydaje mi się żeby te środki (dodatkowe – np. za sprawą wzrostu wynagrodzeń), które trafiają do kieszeni Polaków w najbliższym czasie natychmiast trafiły na rynek, raczej będą one oszczędzane, przynajmniej część” – wskazał.

OBNIŻKI STÓP W IX I X NIE BYŁY BŁĘDEM; KURS PLN ZADOWALAJĄCY, POZWALA TŁUMIĆ INFLACJĘ

Wnorowski w żadnym stopniu nie uważa, że obniżki stóp procentowych we wrześniu i październiku były błędem.

„Był to okres, w którym dostaliśmy ostateczne potwierdzenie, że trend dezinflacji jest trwały i wystarczająco długi. Zeszliśmy z poziomów CPI powyżej 18 proc. i naszym marzeniem było symboliczne zejście poniżej 10 proc., żeby znaleźć się na poziomach inflacji umiarkowanej. Ponadto we wrześniu otrzymaliśmy informacje o zamierającej akcji kredytowej, którą w zasadzie zadusiliśmy, zarówno kredytowanie przedsiębiorstw, jak i gospodarstw domowych spadło do poziomów symbolicznych” – powiedział ekonomista.

Warto przeczytać!  Dzisiejsza giełda: konfiguracja handlu Nifty 50 do India VIX, pięć akcji do kupna lub sprzedaży w piątek – 31 maja

„Oceniliśmy więc, że należy po prostu dostosować restrykcyjność polityki pieniężnej do aktualnego poziomu inflacji, bo ta restrykcyjność mierzona relacją stóp procentowych do inflacji była niemalże dwukrotnie wyższa niż w lutym” – dodał.

Pytany o ostatnie umocnienie złotego Wnorowski ocenia, że obecny poziom kursu PLN jest zadowalający i nie powoduje żadnych niepokojów.

„Jak wielokrotnie podkreślaliśmy, że polska gospodarka ma zdrowe fundamenty. Obecna aprecjacja to potwierdza. Schodzimy poniżej czterech złotych za dolara i poniżej czterech czterdziestu za euro, eksporterzy zaczynają być niezadowoleni, ale z drugiej strony kurs płynny, co jest wielką wartością. Polska gospodarka ma zdrowe fundamenty, jest dobrze oceniana, więc złoty się umacnia. Obecne poziomy kursu złotego pomagają nam w walce z inflacją. To także potwierdza słuszność dotychczasowych decyzji RPP” – ocenia członek RPP.

Od lokalnych minimów z początku września złoty umocnił się do EUR o ponad 6 proc., w okolice 4,36-4,37, a do USD aprecjacja wynosi ok. 9,5 proc. w okolice 4,0.

STAŁA GODZINA PUBLIKACJI DECYZJI RPP JEST MOŻLIWA

Zadeklarowanie stałej godziny publikacji decyzji RPP, z punktu widzenia „kuchni” prac Rady, jest zdaniem Wnorowskiego absolutnie możliwe i nie widzi on z tym problemu.

„Nie uważam, że z tego powodu mogłaby ucierpieć na tym jakość dyskusji, czy merytoryka posiedzeń RPP, gdyż posiedzenia są dwudniowe. Skoro prezes NBP powiedział, że można tę kwestię rozważyć, to najprawdopodobniej do tego wrócimy na posiedzeniu, taką godzinę ustalimy” – dodał.

Po listopadowym posiedzeniu RPP prezes NBP A. Glapiński nie wykluczył rozważenia stałej godziny publikacji decyzji RPP.

Rafał Tuszyński (PAP Biznes)

tus/ gor/


Źródło