Fotografia

Obejrzyj retrorecenzję aparatu Canon EOS D60 z 2002 roku

  • 12 lutego, 2024
  • 4 min read
Obejrzyj retrorecenzję aparatu Canon EOS D60 z 2002 roku


Canona EOS-a D60

Rok 2002 był dobrym rokiem dla fotografii cyfrowej. Przynajmniej dla mnie to było. Właśnie kupiłem swoją pierwszą parę korpusów Nikon D100. W ciągu pierwszych kilku miesięcy z nimi nauczyłem się więcej o fotografii niż przez kilka poprzednich lat z moim Nikonem N90.

Tymczasem w obozie Canona znalazł się Canon EOS D60, skromna lustrzanka cyfrowa APS-C ze współczynnikiem przycięcia 1,6x, która współpracowała z obiektywami z mocowaniem Canon EF. Ale czy było coś dobrego? Prickly Pear Camera przygląda się aparatowi 22 lata po jego premierze.

Film z YouTube'a

6,3 megapiksela 22-letniej matrycy CMOS

Canon EOS D60 zawiera 6,3-megapikselową matrycę rozmiaru APS-C. To niezwykle mało jak na dzisiejsze standardy, ale w 2002 roku około 6 megapikseli było dość powszechne. Obydwa korpusy Nikona D100, z których korzystałem, zawierały czujniki o rozdzielczości 6,1 megapiksela.

Była to trzecia lustrzanka cyfrowa firmy Canon i stanowiła nową bramę do lustrzanek cyfrowych dla użytkowników lustrzanek jednoobiektywowych na film 35 mm. Był wyraźnie tańszy od firmowego Canona EOS 1D. Aparat EOS D60 był wyposażony w matrycę CMOS – technologię wprowadzoną po raz pierwszy przez firmę Canon w modelu EOS D30 w 2002 roku.

Brakujące funkcje, które dziś uważamy za oczywiste

Nawet jeśli zapomnimy o różnicach technicznych i postępie aparatów bezlusterkowych, Canon EOS D60 wydaje się bardzo prymitywny, nawet w porównaniu z ostatnią serią lustrzanek cyfrowych. Ale większość z nich wydaje się bardzo znajoma.

Lustrzanki cyfrowe bardzo wcześnie zorientowały się w swoim współczynniku kształtu. Była to kontynuacja konstrukcji z ostatniej ery lustrzanek jednoobiektywowych na film 35mm. Tak naprawdę korpusy Nikon D100, które wtedy kupiłem, były w zasadzie po prostu cyfrowymi wnętrznościami w wyższym korpusie, inspirowanym Nikonem F80.

Po lewej: Nikon D100 / po prawej Nikon F80 (N80 poza USA)
Po lewej: Nikon D100 / po prawej Nikon F80 (N80 poza USA)

Canon EOS D60 ma ten sam podstawowy układ i funkcjonalność, co nowoczesne lustrzanki cyfrowe, ale z biegiem lat wszystko uległo poprawie. Czujniki uzyskały wyższą rozdzielczość, większy zakres dynamiki i większą głębię bitową. Stały się także znacznie szybsze, mogą teraz przechwytywać wideo, a systemy autofokusa odnotowały ogromny wzrost szybkości.

Wideo nie było czymś powszechnym 20 lat temu, a systemy autofokusa, choć bardziej zaawansowane niż ich odpowiedniki 35 mm, nadal były dość proste. Autofokus 3D firmy Nikon był wówczas liderem, mimo że ostatnio nieco pozostaje w tyle za konkurencją. A sztuczna inteligencja nie była terminem, którego ktokolwiek używał poza filmami science-fiction i programami telewizyjnymi.

Tak samo dobre dzisiaj, jak wtedy, gdy były nowe

Pomimo tych wszystkich nowych ulepszeń w najnowszych aparatach, te stare lustrzanki cyfrowe nadal mogą robić doskonałe zdjęcia we właściwych rękach. Mają wiele ograniczeń w porównaniu do dzisiejszych. Niższa rozdzielczość oznacza mniejszą swobodę przy kadrowaniu w poście.

Większość ówczesnych lustrzanek cyfrowych, nawet tych z matrycą CMOS, miała stosunkowo niskie limity czułości ISO. Nawet jeśli wskaźnik był wyższy, aparaty z 2002 roku tak naprawdę nie były projektowane do fotografowania powyżej ISO 400 – z kilkoma wyjątkami nie było strasznych aż do ISO 800.

Ale w odpowiednich warunkach nadal można uzyskać z nich fantastyczne zdjęcia. Nawet dzisiaj. Biorąc pod uwagę, że obecnie wiele zdjęć jest po prostu publikowanych w mediach społecznościowych, te 6 megapikseli nie zrobią najmniejszej różnicy w przyjemności oglądania na ekranie komputera lub smartfona.

Tylny ekran Canona EOS D60
Canon EOS D60, jak większość lustrzanek cyfrowych tamtych czasów, miał mały tylny ekran

Myślę, że prawdopodobnie moją największą skargą dotyczącą tych starych aparatów są maleńkie wyświetlacze z tyłu. Nawet wtedy nie wyglądało to zbyt dobrze, szczególnie przy jasnym świetle. W najlepszym przypadku można było sprawdzić, czy kompozycja jest w porządku, ale to wszystko.

W mojej kolekcji mam jeszcze kilkanaście lustrzanek cyfrowych z tych lat. Większość z nich jest obecnie zdegradowana do obowiązków timelapse. Czy nadal używasz lustrzanki cyfrowej jako głównego aparatu?




Źródło

Warto przeczytać!  Mark Zuckerberg ukrywa twarze swoich dzieci na Instagramie. Powinieneś?