Obejrzyj retrorecenzję aparatu Canon EOS D60 z 2002 roku
![Obejrzyj retrorecenzję aparatu Canon EOS D60 z 2002 roku](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/02/canon-eos-d60-770x470.jpg)
![Canona EOS-a D60](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/02/Obejrzyj-retrorecenzje-aparatu-Canon-EOS-D60-z-2002-roku.jpg)
Rok 2002 był dobrym rokiem dla fotografii cyfrowej. Przynajmniej dla mnie to było. Właśnie kupiłem swoją pierwszą parę korpusów Nikon D100. W ciągu pierwszych kilku miesięcy z nimi nauczyłem się więcej o fotografii niż przez kilka poprzednich lat z moim Nikonem N90.
Tymczasem w obozie Canona znalazł się Canon EOS D60, skromna lustrzanka cyfrowa APS-C ze współczynnikiem przycięcia 1,6x, która współpracowała z obiektywami z mocowaniem Canon EF. Ale czy było coś dobrego? Prickly Pear Camera przygląda się aparatowi 22 lata po jego premierze.
6,3 megapiksela 22-letniej matrycy CMOS
Canon EOS D60 zawiera 6,3-megapikselową matrycę rozmiaru APS-C. To niezwykle mało jak na dzisiejsze standardy, ale w 2002 roku około 6 megapikseli było dość powszechne. Obydwa korpusy Nikona D100, z których korzystałem, zawierały czujniki o rozdzielczości 6,1 megapiksela.
Była to trzecia lustrzanka cyfrowa firmy Canon i stanowiła nową bramę do lustrzanek cyfrowych dla użytkowników lustrzanek jednoobiektywowych na film 35 mm. Był wyraźnie tańszy od firmowego Canona EOS 1D. Aparat EOS D60 był wyposażony w matrycę CMOS – technologię wprowadzoną po raz pierwszy przez firmę Canon w modelu EOS D30 w 2002 roku.
Brakujące funkcje, które dziś uważamy za oczywiste
Nawet jeśli zapomnimy o różnicach technicznych i postępie aparatów bezlusterkowych, Canon EOS D60 wydaje się bardzo prymitywny, nawet w porównaniu z ostatnią serią lustrzanek cyfrowych. Ale większość z nich wydaje się bardzo znajoma.
Lustrzanki cyfrowe bardzo wcześnie zorientowały się w swoim współczynniku kształtu. Była to kontynuacja konstrukcji z ostatniej ery lustrzanek jednoobiektywowych na film 35mm. Tak naprawdę korpusy Nikon D100, które wtedy kupiłem, były w zasadzie po prostu cyfrowymi wnętrznościami w wyższym korpusie, inspirowanym Nikonem F80.
![Po lewej: Nikon D100 / po prawej Nikon F80 (N80 poza USA)](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/02/1707743861_841_Obejrzyj-retrorecenzje-aparatu-Canon-EOS-D60-z-2002-roku.jpg)
Canon EOS D60 ma ten sam podstawowy układ i funkcjonalność, co nowoczesne lustrzanki cyfrowe, ale z biegiem lat wszystko uległo poprawie. Czujniki uzyskały wyższą rozdzielczość, większy zakres dynamiki i większą głębię bitową. Stały się także znacznie szybsze, mogą teraz przechwytywać wideo, a systemy autofokusa odnotowały ogromny wzrost szybkości.
Wideo nie było czymś powszechnym 20 lat temu, a systemy autofokusa, choć bardziej zaawansowane niż ich odpowiedniki 35 mm, nadal były dość proste. Autofokus 3D firmy Nikon był wówczas liderem, mimo że ostatnio nieco pozostaje w tyle za konkurencją. A sztuczna inteligencja nie była terminem, którego ktokolwiek używał poza filmami science-fiction i programami telewizyjnymi.
Tak samo dobre dzisiaj, jak wtedy, gdy były nowe
Pomimo tych wszystkich nowych ulepszeń w najnowszych aparatach, te stare lustrzanki cyfrowe nadal mogą robić doskonałe zdjęcia we właściwych rękach. Mają wiele ograniczeń w porównaniu do dzisiejszych. Niższa rozdzielczość oznacza mniejszą swobodę przy kadrowaniu w poście.
Większość ówczesnych lustrzanek cyfrowych, nawet tych z matrycą CMOS, miała stosunkowo niskie limity czułości ISO. Nawet jeśli wskaźnik był wyższy, aparaty z 2002 roku tak naprawdę nie były projektowane do fotografowania powyżej ISO 400 – z kilkoma wyjątkami nie było strasznych aż do ISO 800.
Ale w odpowiednich warunkach nadal można uzyskać z nich fantastyczne zdjęcia. Nawet dzisiaj. Biorąc pod uwagę, że obecnie wiele zdjęć jest po prostu publikowanych w mediach społecznościowych, te 6 megapikseli nie zrobią najmniejszej różnicy w przyjemności oglądania na ekranie komputera lub smartfona.
![Tylny ekran Canona EOS D60](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/02/1707743861_77_Obejrzyj-retrorecenzje-aparatu-Canon-EOS-D60-z-2002-roku.jpg)
Myślę, że prawdopodobnie moją największą skargą dotyczącą tych starych aparatów są maleńkie wyświetlacze z tyłu. Nawet wtedy nie wyglądało to zbyt dobrze, szczególnie przy jasnym świetle. W najlepszym przypadku można było sprawdzić, czy kompozycja jest w porządku, ale to wszystko.
W mojej kolekcji mam jeszcze kilkanaście lustrzanek cyfrowych z tych lat. Większość z nich jest obecnie zdegradowana do obowiązków timelapse. Czy nadal używasz lustrzanki cyfrowej jako głównego aparatu?