Świat

Oblężony w Bakhmut – DW – 25.01.2023

  • 26 stycznia, 2023
  • 6 min read
Oblężony w Bakhmut – DW – 25.01.2023


Ulice są opustoszałe. Co kilka minut przelatuje pocisk i eksploduje w pobliżu. Jewhen Tkaczow i inni wolontariusze z organizacji pomocowej Proliska jako jedyni poruszają się po Bachmucie, zaopatrując pozostałych mieszkańców w żywność i środki czystości.

Zachodnia część spornego miasta w rejonie Donbasu jest prawie nie do poznania. Wiele domów to teraz tylko stosy cegieł. Nad drogami i chodnikami, zaśmieconymi przewróconymi i spalonymi samochodami, zwisają resztki billboardów reklamowych i zniszczone latarnie uliczne. Większość okien jest rozbita; tymczasowe pokrycia są rozciągnięte w poprzek ram. Wyłamane drzwi otwierają się i zamykają na wietrze.

„Oczywiście, że to niebezpieczne. Ale co możemy zrobić? Ludzie potrzebują pomocy, bo sklepy już się tu nie otwierają i nie każdy ma pieniądze” – mówi Yevhen, wysiadając z samochodu. Zatrzymał się na dziedzińcu otoczonym kilkoma apartamentowcami. Tutaj również wiele okien jest wybitych. Mężczyzna próbuje przykryć jeden z nich folią, kiedy bardzo blisko słychać eksplozję. Mężczyzna chowa się za osłoną, ale po kilku sekundach wraca do pracy.

Brak prądu, wody i gazu

Do samochodu wolontariuszy podchodzą jacyś ludzie. „Pomoc humanitarna! Pomoc humanitarna!” – krzyczy Jewhen, namawiając kolejnych mieszkańców do opuszczenia domów. Wszyscy mają przy sobie dowód osobisty, ponieważ przy odbiorze pomocy muszą wypełnić formularz z danymi osobowymi i go podpisać.

Nagle coś przelatuje tuż nad dachami domów, głośno gwiżdżąc i wybucha w pobliżu. Tym razem nikt nawet się nie uchyla; po prostu wypełniają formularze. „Jesteśmy przyzwyczajeni do różnego rodzaju gwiżdżących dźwięków i eksplozji” — mówi kobieta o imieniu Nina.

Bakhmut jest przedmiotem wojny na wyniszczenie między rosyjskimi napastnikami a ukraińskimi obrońcami. Linia frontu coraz bliżej. Od kilku miesięcy nie ma tu prądu, wody pitnej ani gazu.

Nina mówi, że w jej sąsiedztwie mieszka około 100 osób. Wolontariusze i ukraińscy wojskowi wyposażyli ich w generatory, ale włączają je tylko sporadycznie: żeby naładować wiele telefonów naraz lub zrobić okazjonalne pranie. Najbliższa stacja benzynowa znajduje się w miejscowości Chasiv Yar, oddalonej o około 12 kilometrów. „Jedziemy tam samochodem, który też wymaga benzyny. Dlatego oszczędzamy energię” – mówi Nina.

Kilka osób gromadzi się wokół czarnego SUV-a.  Na ziemi leży kilka dużych plastikowych toreb z zaopatrzeniem.  Ktoś po lewej stronie zdjęcia filmuje.
Pozostali mieszkańcy są zdani na ochotników i wojsko, które dostarcza im żywność i wodęZdjęcie: Oleksandra Indukhova/DW

Ludzie przebywają u chorych krewnych

Wodę pitną dostarcza też ukraińska armia lub pracownicy organizacji humanitarnych. W przeciwnym razie sami go szukają, szukając studni na wewnętrznych dziedzińcach prywatnych domów. Gotują jedzenie na ulicy, na prowizorycznych grillach lub żeliwnych piecach.

Na zewnątrz dwóch budynków mieszkalnych mężczyźni rąbią drewno. Jeden z nich, 35-letni Dmytro, wnosi kłody do swojego mieszkania, w którym leży chory krewny. – W mieszkaniu postawiliśmy piece i ogrzewamy je drewnem opałowym – mówi. „Można postawić na nim garnek lub patelnię i przygotować jedzenie.” Z dziedzińca widać rury wystające z kilku okien, z których unosi się dym.

Warto przeczytać!  Dlaczego zarzuca się Hamasowi i Izraelowi złamanie międzynarodowych zasad wojny

Całe rodziny pozostały w Bachmucie z powodu chorych lub starszych osób, które nie mogą lub nie chcą zostać ewakuowane. Podchodzi mężczyzna ze swoją nastoletnią córką. Dziewczyna nie chce rozmawiać z dziennikarzami; ukrywa twarz. „Nie możemy zostawić naszej bardzo chorej babci samej w Bakhmut” – mówi jej ojciec. Dziewczyna jest jedynym dzieckiem, które można zobaczyć. Prawie wszystkie dzieci zostały ewakuowane z Bachmuta do września.

Mieszka w piwnicy

Już zeszłej wiosny, gdy do miasta zbliżał się front, mieszkańcy tej części Bachmutu gruntownie posprzątali swoje piwnice i ustawili tam na dole meble, z których część sami wykonali. Tam na dole prawie nie ma połączeń komunikacyjnych, mówi Nina.

Po obu stronach niskiego zielonego stołu z przedmiotami stały dwa starannie posłane łóżka polowe.  Ściany z tyłu to gołe betonowe bloki.
Mieszkańcy śpią w piwnicach – choć wiedzą, że nie wytrzymają rakietyZdjęcie: Oleksandra Indukhova/DW

Idzie przed siebie ciemnym korytarzem, który prowadzi do „pokojów”, zapalając latarkę dopiero, gdy tam dotrzemy. Na betonowych ścianach stoją półki z herbatą i owsianką. Sześć łóżek jest starannie pościelonych. Jest ciepło dzięki piecowi w rogu. Kobiety tam gotują na nim wodę i częstują nas herbatą.

W piwnicy nie ma wentylacji, więc regularnie podchodzą do drzwi wejściowych, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Z tego powodu, jak mówią, starają się również używać mniej świec w nocy. W ciągu dnia przeważnie przebywają w swoich mieszkaniach, ale ponieważ ostrzał trwa całą noc, zwykle schodzą na dół i śpią w swoim „bunkrze”, jak nazywa to Nina – chociaż, jak przyznaje, „Ta piwnica nas nie uratuje z rakiety”.

Warto przeczytać!  Izrael wprowadza służbę wojskową dla ultraortodoksyjnych Żydów – DW – 27.06.2024

„Mieszkańcy Bakhmuta od dawna znają znaczenie wojny”

Ci ludzie wiedzą, że żyją w niebezpieczeństwie. Mimo to nadal twierdzą, że nie są gotowi do wyboru „kapitulacji lub ewakuacji”.

Starszy mężczyzna i kobieta, owinięci w ciepłe ubrania, siedzą na ustawionych blisko siebie łóżkach polowych w małej piwnicy i piją herbatę.  Ściany są z gołego betonu, a pomieszczenie oświetla jasne, białe światło i świece.
Nina i jej mąż chcą pozostać w rodzinnym mieście tak długo, jak długo jest ono w posiadaniu armii ukraińskiejZdjęcie: Oleksandra Indukhova/DW

„Mieszkańcy Bachmutu od dawna znają znaczenie wojny i ostrzału” – mówi Mykyta. Młody człowiek zwraca uwagę, że walki w Donbasie rozpoczęły się na długo przed rozpoczęciem pełnej rosyjskiej inwazji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku. Od 2014 roku co jakiś czas „coś uderza w miasto”. Mykyta mówi, że nie mógł opuścić swoich rodziców, a oni są zbyt przywiązani do swojego domu, by zgodzić się na ewakuację. Może mieć tylko nadzieję, że „ukraińskie siły zbrojne wypędzą wroga z miasta”.

Nina też nie straciła jeszcze nadziei. Jej córka uciekła „do Europy”, mówi, ale chciała zostać z mężem w Bachmucie. – Zostanę tutaj, dopóki będzie tu armia ukraińska – zapewnia. Jednak obaj zgadzają się, że cywile powinni zostać ewakuowani, jeśli sytuacja ulegnie dalszemu pogorszeniu.

Ten artykuł został pierwotnie napisany w języku rosyjskim.


Źródło