Obniżka cen prądu. Mniej niż połowa z nas wie, że może skorzystać

Kwestia osłony obywateli przez drastycznym wzrostem cen będzie pierwszym poważnym wyzwaniem dla nowego rządu. Wraz z końcem 2023 roku traci ważność ustawa zamrażająca ceny prądu wprowadzona przez PiS.
Jak pisaliśmy w money.pl, odejście od mrożenia cen energii może spowodować skokowy wzrost rachunków za prąd w 2024 r. Szacunki mówią o nawet 70-proc. podwyżkach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: „Jeden samochód zarabia kilka tysięcy miesięcznie.” Maciej Panek – Biznes Klasa #4
Koalicja już zapowiedziała, że planuje utrzymanie cen energii elektrycznej na poziomach zbliżonych do obecnych przez pierwsze sześć miesięcy 2024 r. Zapisano to w podpisanej w piątek umowie koalicyjnej.


Ugrupowania, które będą tworzyć nowy rząd zobowiązały się do „zapewnienia niskich cen energii gospodarstwom domowym i firmom w oparciu o mechanizmy zdrowej konkurencji oraz jasne zasady działania rynku”.
Bonifikata dla oszczędnych
Wysokość rachunków przyprawia Polaków o ból głowy. Według badań, przeprowadzonych na zlecenie Euros Energy w połowie roku, aż 73 proc. Polaków obawia się wyższych rachunków w sezonie grzewczym.
Z badań Urzędu Regulacji Energetyki wynika natomiast, że tylko 40 proc. respondentów ma wiedzę o przysługującej im 10-procentowej bonifikacie cen za energię elektryczną w 2024 r., o ile w 2023 r. ograniczą jej zużycie o co najmniej 10 proc. w stosunku do roku ubiegłego.

Rozwiązanie to zostało zapisane w Tarczy Solidarnościowej w 2022 roku. Jeśli do 31 grudnia 2023 r. zużycie prądu zostanie zmniejszone o co najmniej 10 proc. w stosunku do rachunku z 2022 r., to naliczony zostanie dodatkowy rabat w wysokości 10 proc. dla całego rachunku za energię elektryczną. Chodzi o rachunek, który zostanie rozliczony w 2024 r. Na bonifikatę mogą liczyć ci, którzy nie przekroczą 2000 kWh rocznego zużycia prądu w 2023 r.
Co ciekawe, aż 80 proc. Polaków uważa, że podejmuje działania w celu oszczędzania energii. Np. wyłączają światło w nieużywanych pomieszczeniach i kupują energooszczędne oświetlenie. Z grupy badanych, którzy uważają się za oszczędzających energię, 12 proc. zainstalowało w tym celu panele fotowoltaiczne – wskazuje raport Euros Energy.
Mrożenie cen może nie wystarczyć

Z ostatnich danych Agencji Rynku Energii wynika, że ceny prądu dla gospodarstw domowych podskoczyły o niemal 30 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Ten wzrost jest skutkiem m.in. podwyższenia stawki VAT z 5 do 23 proc. od bieżącego roku. Rząd tłumaczył podniesienie stawek presją ze strony Brukseli, co jednak Komisja Europejska zdementowała.
Ponad 80 proc. gospodarstw domowych odczuło w ostatnim czasie wzrost wydatków na energię elektryczną i gaz – wynika z najnowszego badania URE.

Zmiany dla prosumentów
Rozwiązania dla prosumentów również mają się znaleźć w programie nowego rządu. One także zostały zapisane w umowie koalicyjnej. „Jednym z fundamentów rynku będzie energetyka prosumencka, zapewniająca milionom obywateli możliwość uczestnictwa w procesie wytwarzania energii” – czytamy.


Brak odrębnego limitu zużycia prądu dla właścicieli pomp ciepła oraz mniej korzystne zasady rozliczeń dla fotowoltaiki to duże uchybienie, jeśli chodzi o wspieranie rozwoju odnawialnych źródeł ciepła w naszym kraju. Jeśli to się nie zmieni, transformacja energetyczna w Polsce będzie znacznie cięższa niż do tej pory. Zapewne mało osób będzie chciało zapłacić więcej, tylko po to, aby być eko – niestety nie jesteśmy jeszcze na to gotowi – zaznacza Kamil Kwiatkowski, dyrektor ds. badawczych, Euros Energy.
Potwierdza to wspomniany już wcześniej raport URE. Prawie połowa badanych (48 proc.) nie byłaby w stanie płacić większych kwot za energię elektryczną, gdyby wiedziała, że pochodzi ona z czystych źródeł energii.

– Dobrym pomysłem byłoby również właściwe potraktowanie tych gospodarstw, które ogrzewają się elektrycznie – i tutaj osobno potraktować grzałki (jako nieefektywne energetycznie) i pompy ciepła (jako efektywne energetyczne i ekologiczne), tak aby do ceny tych drugich nie wliczać kosztów emisji ETS-ów – zaznacza Kamil Kwiatkowski. – To właśnie te osoby decydując się na rozwiązania OZE dbają o środowisko, a także wspomagają krajową energetykę prądem własnej produkcji – wskazuje.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.