Polska

Oburzenie w Polsce skłania Watykan do podania powodu rezygnacji biskupa katolickiego

  • 27 lutego, 2024
  • 9 min read
Oburzenie w Polsce skłania Watykan do podania powodu rezygnacji biskupa katolickiego


Ogłoszenie, że papież Franciszek przyjął rezygnację arcybiskupa Szczecina-Kamienia Andrzeja Dziegi bez wyjaśnienia, zawarte w oświadczeniu nuncjatury apostolskiej z 24 lutego, wywołało słodko-gorzką reakcję w Polsce, niegdyś postrzeganej jako poligon doświadczalny dla watykańskiego dokumentu z 2019 r. dotyczącego biskupów „odpowiedzialność.

Dziega był znany z ignorowania przez lata ofiar wykorzystywania seksualnego w swojej archidiecezji, ale w liście wyjaśniającym swoją rezygnację do księży archidiecezji podał, że powodem były względy zdrowotne, „radykalne osłabienie mojego stanu”.

Ma 71 lat, czyli jest o cztery lata młodszy od wieku, w którym prawo kanoniczne wymaga od biskupów złożenia rezygnacji papieżowi.

Przeprosił także księży za swoje „słabości”, nie wspominając o ofiarach wykorzystywania seksualnego, które były oburzone, gdy list rozpowszechnił się w mediach społecznościowych w Polsce w weekend 24–25 lutego.

Pod naciskiem opinii publicznej, w tym ze strony biskupów Polski, nuncjatura lub ambasada Watykanu wydała 26 lutego kolejne oświadczenie, w którym precyzuje, że decyzja związana z wyjazdem abp. Dziegi była następstwem „dochodzenia Stolicy Apostolskiej w sprawie zarządzania diecezją, a w szczególności zaniedbanie, o którym mowa w dokumencie papieskim”Vos Estis Lux Mundi.’ „

– Czy nie można było tego powiedzieć od razu? – pytał polski teolog ks. Grzegorz Strzelczyk na X, dawniej Twitterze.

„Więc obłudnie kłamał!” – powiedział Tomasz, który przeżył molestowanie ze strony księdza archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, o oficjalnym powodzie rezygnacji, jaki arcybiskup podał. Tomasz, który chciał podać tylko swoje imię, powiedział OSV News, że jest zbulwersowany, że „biskup za to wszystko odchodzi bez kary”.

Przebieg śledztwa nigdy nie został upubliczniony, jednak w styczniu 2021 roku polski magazyn „Wiez” podał, że do Watykanu trafiły co najmniej cztery skargi na arcybiskupa pod tytułem „Vos Estis”, wydany po raz pierwszy w 2019 r. dokument papieski dotyczący obowiązków i odpowiedzialności biskupów i przełożonych zakonów w związku z wykorzystywaniem seksualnym duchownych.”.Vos Estis„umożliwia usuwanie biskupów i przełożonych za rażące zaniedbania lub „brak staranności” w sprawowaniu urzędu, w szczególności w związku z wykorzystywaniem seksualnym nieletnich.

OSV News zapytało kardynała Roberta Prevosta, prefekta Dykasterii ds. Biskupów, o status śledztwa przeciwko Dziedze, ponieważ do ofiar wykorzystywania seksualnego nigdy nie dotarła żadna informacja o jego zamknięciu, a oświadczenie nuncjatury go nie ujawniło. OSV News zapytało także Prevosta, czy planuje się poinformować o powodach rezygnacji biskupa, jeżeli opinia publiczna już wie, że przeciwko konkretnemu biskupowi przeprowadzono śledztwo.

Warto przeczytać!  Kylian Mbappe daje Francji ogromny impuls, ponieważ zamaskowana gwiazda po powrocie zdobywa dwa gole

Ocaleni w Polsce domagają się przejrzystości w sprawie Dziegi, twierdząc, że oficjalne powody podane przez samego arcybiskupa jedynie pogłębiają ich ból i złość wobec Kościoła.

„Nie wiem, czy chcesz mnie cytować w artykule, bo musiałbym dużo przeklinać” – powiedział OSV News Robert Fidura, który doświadczył przemocy seksualnej, zapytany o swoją reakcję na list arcybiskupa.

„Nowe oświadczenie nuncjatury trochę poprawia sytuację, ale fakt, że Watykan pięć lat po opublikowaniu”Vos Estis„nie można natychmiast poinformować o tych przypadkach, będzie to oznaczać jedynie kontynuację skandalu i narastanie gniewu” – stwierdził.

Archidiecezja Szczecińsko-Kamieńska to jeden z najczarniejszych punktów na mapie tuszowania kościołów w Polsce ze względu na kilka przypadków, m.in. sprawę ks. Andrzeja Dymera.

W 1995 r. grupa nauczycieli schroniska Brata Alberta, założonego przez Dymera w 1991 r. w Szczecinie, oskarżyła księdza o wykorzystywanie seksualne chłopców. Archidiecezja zignorowała je. Zarzuty były znane, ale trzech arcybiskupów z rzędu je zignorowało, a Dymer po drodze został dyrektorem katolickiej szkoły i kościelnej placówki medycznej.

Dymer zmarł 21 lutego 2021 r., a Dziega błogosławił jego trumnę. Na kilka dni przed śmiercią Dymera, 12 lutego, Watykan uznał księdza za winnego wykorzystywania seksualnego. Jedna z jego ofiar dowiedziała się o tym dwa lata później tylko dlatego, że jego prawnik zażądał informacji.

W 2010 roku, 15 lat po pierwszej formalnej skardze ofiar, Dziega mianował Dymera dyrektorem Instytutu Medycznego Jana Pawła II w Szczecinie. W 2019 roku Dymer pozwał własne ofiary za zniesławienie.

Marcin Mogielski walczył o ofiary Dymera od wczesnych lat, kiedy wstąpił do zakonu dominikanów. Był jedną z pierwszych ofiar księdza jako ministranta. Zaniedbania Kościoła w tej konkretnej sprawie oraz ból Mogielskiego i innych ofiar, za które opowiadał się, jakie wyrządził ze strony hierarchii kościelnej, były jednymi z powodów, dla których opuścił Kościół katolicki i został luteraninem. Jego własny brat był nauczycielem w schronisku Dymera i jednym z pierwszych sygnalistów w tej sprawie.

„To nie boli tak bardzo, jak wcześniej” – powiedział Mogielski OSV News – „ponieważ po prostu nie spodziewałem się wiele po działaniach biskupów”. List Dziegi „pluje ofiarom w twarz” – stwierdził.

„Oczekiwałem wyższych standardów od instytucji, która powołuje się na Jezusa i Ewangelię, oczekiwałbym, że będzie przejrzysta, aby jasno nazwała wszystkie te złe rzeczy, kryjąc przestępców, niszcząc dowody lub prześladując sygnalistów” – powiedział z własnego doświadczenia.

Warto przeczytać!  Kolejne systemy Homar-K dostarczone do Polski

Według niego to, przez co przeszedł, to „zastraszanie i uraza”. Poprzednik Dziegi, arcybiskup Zygmunt Kamiński, powiedział mu, że „nie ma prawa prowadzić śledztwa”, że Dymer jest „dobrym księdzem” i że Mogielski „nie chce widzieć” „dobra, jakie dla tych ludzi uczynił” chłopców” i skupiał się wyłącznie „na złych”.

„Serce mi krwawi”, że w kościele „widzę zachowania mafijne”, bo Dymer prowadził wystawną zbiórkę pieniędzy, Mogielski powiedział OSV News.

Czterech biskupów pomocniczych w Polsce również było zgorszonych ogłoszeniem rezygnacji arcybiskupa i powiedziało to na głos, co nie jest częstą praktyką wśród biskupów.

Jako pierwszy w swoim poście na Facebooku zabrał głos biskup pomocniczy Artur Wazny z Tarnowa.

„Nie mam słów, a złość, złośliwość i wstyd są ze sobą pomieszane” – napisał biskup Wazny 25 lutego. Trzej inni pomocnicy poszli w jego ślady, zamieszczając własne posty na Facebooku 26 lutego.

Biskup pomocniczy Grzegorz Suchodolski z Siedlec powiedział, że podtrzymuje „to, co napisał bp Artur Wazny i co myśli, a są wybory moralne o wiele ważniejsze niż jakiekolwiek dane stanowiska biskupie”.

Biskup pomocniczy z Lublina Adam Bab napisał, że „deficyt prawdy po raz kolejny boli i jest jeszcze głębszy. Wiem to od ocalałych”.

Biskup pomocniczy legnicki Piotr Wawrzynek powiedział: „Modlę się za każdą osobę, która oprócz doświadczenia «domu» w Kościele, zamiast tego doświadcza ran”.

„Jestem naprawdę wdzięczny. Zachowali się tak, jak zachowałby się naprawdę przyzwoity człowiek” – Fidura powiedział OSV News o reakcjach tych biskupów.

Inna ofiara, posługująca się pseudonimem Toska Szewczyk, spotkała się z tymi czterema biskupami pomocniczymi podczas obrad Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży Konferencji Episkopatu Polski w dniach 30–31 stycznia.

Wcześniej, w listopadzie 2023 r., podczas posiedzenia Konferencji Episkopatu, Wazny przywiózł „Talerz ocalałych”, aby wręczyć go swoim braciom biskupom. Była to rzeźba talerza z cierniami, z którego „nie da się jeść” – pisał Szewczyk do biskupów, opowiadając o ciągłym bólu ocalałych.

„Moja dzisiejsza reakcja jest konsekwencją spotkania z Toską i zaniesienia «tablicy» i jej listu biskupom” – Wazny powiedział OSV News.

„To spojrzenie ofierze w oczy zmienia perspektywę. Nie jesteś już hierarchią, nie ma powiedzenia: „Zrób to czy tamto”. Nie, słucha się czyjegoś bólu, pyta się, jak się czuje i dopiero wtedy rozumie się, jak bardzo listy takie jak ten arcybiskupa Dziegi ranią tych ludzi” – powiedział.

Warto przeczytać!  W Polsce odkryto średniowieczną pieczęć papieską

„Każdy może napisać list, gdy opuści diecezję, nawet biskup, który został usunięty w wyniku zarzutów” – powiedział Wazny. „Ale w tym przypadku kielich się przepełnił i nie mogłem milczeć”.

Kolejne spotkanie biskupów w Polsce rozpocznie się w połowie marca, a biskupi już na początku spotkania wybiorą nowego prezydenta. Jednym z podstawowych zadań nowego szefa ciała biskupiego będzie przeprowadzenie polskiej hierarchii przez kryzys nadużyć, przy czym obecnie organizuje się komisję do zbadania przeszłych spraw.

Polska stała się poligonem doświadczalnym dla najnowszych przepisów Watykanu dotyczących nadużyć, gdzie wobec 15 biskupów toczy się śledztwo w sprawie tuszowania faktów, z czego dwóch zostało oczyszczonych z zarzutów, 12 uznano za winnych tuszowania przestępstw, a jeden nadal toczy się w toku. Trzech innych biskupów, w tym jeden kardynał, zostało oskarżonych o molestowanie seksualne, jeden uznany za winnego, jeden oczyszczony z zarzutów, a jedna sprawa jest nadal w toku – poinformował Tomasz Krzyżak, polski dziennikarz „Rzeczpospolitej”.

„Moment „Spotlight” Polski przypadł dokładnie w momencie, w którym „Vos Estiszostał opublikowany przez Watykan. Dlatego wygląda na to, że w Polsce nuncjatura uczy się na własnych błędach, nie ujawniając odpowiednich informacji na temat przyczyn rezygnacji biskupów” – powiedział OSV News.

Przez „Spotlight” Krzyzak miał na myśli jednostkę śledczą „Boston Globe”, która w styczniu 2002 roku przekazała wiadomość o skandalu związanym z wykorzystywaniem seksualnym w archidiecezji bostońskiej.

Wazny powiedział, że aby coś trwale zmieniło się w Kościele w Polsce, „myślę, że powinniśmy być po prostu Kościołem, czyli zgromadzeniem ludzi, którzy patrzą sobie w oczy, a pośrodku nich jest Pan Jezus”.

Dla Tomasza, ofiary przemocy, „słowa biskupa Artura są ważne”, ale „nie mają związku przyczynowego” – stwierdził.

„Biskupi metropolici milczą” i to oni mają władzę zmienić sytuację, powiedział OSV News.

Inni natomiast, którzy przeżyli, oczekują interwencji państwa, która przyniosłaby realną zmianę.

„Dopóki państwo nie interweniuje, tak jak w innych krajach, nic się nie zmieni” – powiedział Fidura.

Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny magazynu „Wież”, który pisał o śledztwie dotyczącym molestowania w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, szerszy problem Kościoła w Polsce nazywa „mentalnością Dziegi”.

„Bez publicznej odpowiedzialności za działania i zaniechania byłego metropolity szczecińskiego nie da się skutecznie wykorzenić w Kościele „mentalności Dziegi”” – stwierdził. „Państwowy wymiar sprawiedliwości również ma swoją rolę do odegrania”.


Źródło