Od poniedziałku Polacy będą co miesiąc mieć nowy dodatek finansowy. Bez żadnej kontroli wydadzą go na co tylko zapragną
W drugiej połowie maja Polacy mogą liczyć na poprawienie swojej sytuacji materialnej. Do naszych portfeli trafi nowy dodatek finansowy, z którym każdy pozwoli sobie na więcej. Zwłaszcza że nie będzie żadnej kontroli nad jego wydatkowaniem. Po prostu będzie go można wydać na głupoty.
W jaki sposób dodatek trafi do portfeli?
Dodatek, o którym mowa ma bardzo przyjazną formułę, ponieważ nie zwiększy inflacji. Wszystko za sprawą tego, że spadną koszty naszego życia, a tym samym w portfelu pojawią się dodatkowe pieniędze. Jest to możliwe dzięki kolejnej obniżce cen paliw, która wpływa nie tylko na tańsze podróże, ale i redukcję inflacji. Zwłaszcza tani diesel to jedno z ważnych narzędzi, które mogą doprowadzić do obniżek cen wielu produktów w sklepach.
„Za nami kolejny już tydzień spadku cen detalicznych, ale najprawdopodobniej ostatni z tak dużymi obniżkami” – twierdzą Urszula Cieśla i Rafał Zywert z Biura Maklerskiego Reflex. „Początek drugiej połowy maja, ze względu na wyhamowanie obniżek na rynku hurtowym, upłynie pod znakiem większej stabilizacji cen na stacjach. Wciąż jednak będziemy spotykać stacje z niższymi niż w tym tygodniu cenami paliw na stacjach” – przekonują.
Jak tanie jest już paliwo w Polsce?
Ceny oleju napędowego na stacjach spadły do poziomu sprzed wybuchu wojny w Ukrainie. Z kolei stawki za benzynę są obecnie najniższe od września 2022 r. Z danych BM Reflex wynika, że za benzynę 95-oktanową płacimy średnio 6,50 zł/l, czyli 12 gr mniej niż tydzień temu. O tyle samo potaniała odmiana Pb98 do poziomu 7,10 zł/l. Jeszcze większe spadki odnotowano w przypadku diesla, bo o 16 gr w dół do pułapu 6,17 zł/l. Natomiast autogaz zaliczył jedynie drobną obniżkę, ponieważ tylko 3-groszową. Obecnie za LPG płaci się średnio 3,00 zł/l.
Co ciekawe, niektóre stacje oferują paliw grubo poniżej średniej. Kto dobrze poszuka, może natrafić na tłustą promocję. „Obserwujemy duże różnice między minimalnymi a maksymalnymi poziomami cen poszczególnych rodzajów paliw” – zauważają analitycy BM Reflex. „Sięgają one nawet 50 groszy na litrze! Najniższe ceny oleju napędowego na nielicznych stacjach spadły w okolice 5,87 zł/l. Z kolei benzyny Pb 95 i autogazu odpowiednio do poziomu 6,20 i 2,70 zł/l” – wyliczają.
Dlaczego to już koniec takiego cięcia cen?
Obniżki są oczywiście przyjemne, ale wiele wskazuje na to, że trend zacznie wyraźnie hamować. „Weszliśmy w okres rosnącego sezonowo popytu na benzyny, stąd duże prawdopodobieństwo, że ich ceny w kolejnych tygodniach będą rosły” – ostrzegają eksperci BM Reflex. „Mimo prognozowanego wzrostu cen, mało prawdopodobne, że zostanie pobity ubiegłoroczny rekord na poziomie 7,97 zł/l. Jeśli chodzi o ceny oleju napędowego, większych wahań możemy się spodziewać na koniec lata” – zapowiadają.
Jakimś pocieszeniem w tej sytuacji może być mocna złotówka, której kurs względem dolara to ok. 4,17. W porównaniu do ostatnich 12 miesięcy to niski kurs. Tańsza jest też ropa naftowa, bo w piątek cen lipcowej serii kontraktów na ropę Brent spadły w rejon 74 dolarów za baryłkę. Notowaniom mocno nie zaszkodziła nawet zapowiedź cięcia produkcji przez OPEC+. Wszystko przez utrzymujące się ryzyko globalnej recesji, czego niedawnym potwierdzeniem było podniesienie stóp procentowych w USA.
Źródło: www.reflex.com.pl