Polska

Odrzucając propagandowe twierdzenia Kremla o „rusofobii”, rosyjscy emigranci w Warszawie mają nadzieję na świetlaną przyszłość

  • 23 lipca, 2024
  • 6 min read
Odrzucając propagandowe twierdzenia Kremla o „rusofobii”, rosyjscy emigranci w Warszawie mają nadzieję na świetlaną przyszłość


WARSZAWA, Polska — „Polska nigdy nie była popularnym celem imigracji dla Rosjan” — mówi Aleksandr Menyukov, koordynator Kovcheg z siedzibą w Warszawie, międzynarodowej grupy wspierającej rosyjskich emigrantów i aktywistów z czasów wojny.

„To jest chyba zrozumiałe, bo na liście wrogów rosyjskich propagandystów Polska zajmuje drugie miejsce po USA. Wygląda nawet na to, że Rosja toczy wojnę nie z Ukrainą, ale z USA i Polską” – dodaje.

Dziennikarze „The Moscow Times” spotkali się z Menyukovem i jego kolegą Olegiem Rodinem w przestrzeni wspólnej Kovcheg na Pradze Północ, która w latach 90. miała opinię najniebezpieczniejszej dzielnicy Warszawy, a obecnie jest jedną z najszybciej rozwijających się dzielnic.

Przestrzeń Kovcheg, będąca ośrodkiem spotkań niewielkiej społeczności młodych rosyjskich emigrantów, którzy uczą się języka polskiego oraz uczestniczą w debatach politycznych, idealnie wpisuje się w charakter Pragi Północ, gdzie codziennie pojawiają się nowe hipsterskie bary, kawiarnie, pracownie rzemieślnicze i przestrzenie wspólne.

„Szczerze mówiąc, nie spotkałem się tu z żadną rusofobią” – mówi Rodin, były szef biura opozycyjnej partii Jabłoko w Niżnym Nowogrodzie, który uciekł z Rosji na początku inwazji na Ukrainę, kiedy zbieranie podpisów pod petycją antywojenną niemal doprowadziło go do więzienia.

Warto przeczytać!  Raport biznesowy Polska Kup teraz, zapłać później 2024: BNPL brutto

„Raz byłem na randce z Ukrainką z Buczy i przez cały czas słyszałem, że jedyni dobrzy Rosjanie to martwi Rosjanie” – wspominał Rodin, nazywając spotkanie „zrozumiałym”, ale „nadal nieprzyjemnym”.

Koordynator Kovcheg Oleg Rodin na zdjęciu w przestrzeni wspólnotowej grupy w warszawskim MT

Koordynator Kovcheg Oleg Rodin na zdjęciu w przestrzeni wspólnej grupy w Warszawie
MT

„Od tamtej pory nie miałem żadnych podobnych sytuacji. Rozmawiałem z innymi Ukraińcami, którzy mówili po ukraińsku, podczas gdy ja mówiłem po rosyjsku… i wszystko było w porządku między nami pod tym względem” – dodał Rodin. „Jeśli chodzi o Polaków… Cóż, ja również nie doświadczyłem żadnej dyskryminacji z ich strony”.

Społeczność rosyjskich emigrantów w Polsce — jednym z najludniejszych państw członkowskich UE, liczącym ponad 36 milionów mieszkańców — stanowi niewielki odsetek populacji, liczący według Kowczega około 30 000 osób.

Dla porównania, około 310 000 obywateli Białorusi zamieszkać w Polsce wraz z 960 000 Obywatele Ukrainy, którzy uciekli tutaj przed inwazją Rosji.

Chociaż rosyjscy urzędnicy i propagandyści niestrudzenie mówić Polacy „byli gotowi poświęcić swoje życie na nienawiść do Rosjan”, Polska była również jednym z pierwszych krajów europejskich, które narzucać wydawanie wiz i ograniczenia wjazdu dla obywateli Rosji po inwazji Kremla na Ukrainę.

Przestrzeń wspólnotowa Kovcheg w Warszawie MT

Przestrzeń wspólnotowa Kovcheg w Warszawie
MT

Zakaz ten nie miał jednak wpływu na politykę Polski w zakresie wydawania wiz humanitarnych uchodźcom politycznym, która nadal należy do najbardziej liberalnych w UE. Dzięki temu kraj ten znalazł się w czołówce najbardziej pożądanych kierunków dla osób uciekających przed prześladowaniami ze strony autorytarnych rządów, w tym dla obywateli Rosji, którzy rozmawiali z The Moscow Times.

„Nie odczuwamy rusofobii, bo nie jesteśmy Rosjanami” – żartował Batłaj ​​Matenow, dziennikarz pochodzenia buriackiego z dalekowschodniej republiki Rosji, Buriacji, który przeprowadził się do Warszawy prawie dwa lata temu.

On i jego żona Lilia Mongusz, pochodząca z syberyjskiej republiki Tywa w Rosji, prowadzą wielokrotnie nagradzaną platformę medialną Azjaci z Rosjiprojekt znany ze swojego zdecydowanego stanowiska antywojennego i zaangażowania w ukazywanie prawdy o rdzennych azjatyckich mieszkańcach Rosji.

„Polacy naprawdę nam pomogli, gdy tylko przyjechaliśmy” – wyjaśnił Mongush. „Nigdy nie odczuliśmy niczego, co przypominałoby tak zwaną rusofobię. Były wyzwania, ale głównie dlatego, że nie mieliśmy pozwolenia na pobyt”.

Mongush mówi, że rodzina nie doświadczyła również jawnego rasizmu antyazjatyckiego, a nawet znalazła wspierającą społeczność entuzjastów studiów mongolskich w Warszawie. Wśród nich był ich pierwszy gospodarz, lojalny fan zespołu ludowego Tyvan Huun-Huur-Tu.

Batlay Matenov, Liliya Mongush i ich syn na wycieczce w Tatry w Polsce. Zdjęcie dzięki uprzejmości

Batlay Matenov, Liliya Mongush i ich syn podczas wycieczki w polskie Tatry.
Zdjęcie dzięki uprzejmości

Jednak życie Mongusza i Matenova w Polsce nie obyło się bez burzliwych chwil.

„Nasz syn chodził do polskiej szkoły podstawowej i bardzo mu się tam podobało, ale kiedy jego ukraińscy koledzy z klasy dowiedzieli się, że jest z Rosji, zaczęli się go bać” – powiedziała Mongush, która następnie przeniosła syna do międzynarodowej szkoły internetowej.

„Ale rozumiem tę reakcję. Nie mam osądu. Nie mam urazy” – dodała.

Choć nadal można otrzymać wizy humanitarne, obywatele Rosji w dalszym ciągu napotykają na problemy, gdy starają się o przedłużenie pobytu w Polsce i uzyskanie zezwolenia na pobyt. Jak twierdzi Rodin, jest to temat trwających rozmów między Kowczegiem a polskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych.

„Uważamy, że… zezwolenia na pobyt humanitarny, takie jak te dla Białorusinów, byłyby konieczne [for Russian nationals]„– wyjaśnia Rodin.

Członkowie Kowczega mówią, że byli mile zaskoczeni, widząc, że polscy politycy nie tylko chętnie, ale i aktywnie angażują się w kontakty z rosyjskimi emigrantami politycznymi.

Potwierdzeniem ich twierdzeń była majowa wizyta rosyjskiej polityk opozycyjnej Julii Nawalnej w Polsce, gdzie spotkał z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim, który z kolei zadeklarowany aby udzielić wsparcia przebywającym na wygnaniu rosyjskim działaczom opozycji i dziennikarzom.

„Oni [Polish officials] są zainteresowani tworzeniem diaspory zaangażowanej politycznie” – mówi Menyukov.

Rodin podzielał ten pogląd, mówiąc: „Jest szansa na dialog i myślę, że Polacy również są tym zainteresowani”.

Dodał: „Ale zdaję sobie sprawę, że kiedy walczymy o prawa Rosjan, musimy również walczyć o prawa innych mniejszości. Ponieważ oni również borykają się tutaj z bardzo poważnymi problemami. Jest na przykład wiele uprzedzeń wobec ludzi z Azji Środkowej”.

… mamy do Was małą prośbę. Jak zapewne słyszeliście, The Moscow Times, niezależne źródło informacji od ponad 30 lat, zostało niesłusznie nazwane przez rosyjski rząd „zagranicznym agentem”. Ta jawna próba uciszenia naszego głosu jest bezpośrednim atakiem na uczciwość dziennikarstwa i wartości, które są nam drogie.

My, dziennikarze The Moscow Times, odmawiamy milczenia. Nasze zobowiązanie do dostarczania dokładnych i bezstronnych relacji na temat Rosji pozostaje niezachwiane. Ale potrzebujemy waszej pomocy, aby kontynuować naszą ważną misję.

Twoje wsparcie, bez względu na to, jak małe, robi ogromną różnicę. Jeśli możesz, wesprzyj nas co miesiąc, zaczynając od zaledwie $2. Szybko się go zakłada i możesz być pewien, że masz znaczący wpływ każdego miesiąca, wspierając otwarte, niezależne dziennikarstwo. Dziękuję.

Kontynuować

metody płatności

Nie jesteś gotowy na wsparcie już dziś?
Przypomnij mi później.


Źródło