Sport

Olimpiada: Gwiazdy badmintona z Indii walczą o serię medali w Paryżu

  • 26 lipca, 2024
  • 11 min read
Olimpiada: Gwiazdy badmintona z Indii walczą o serię medali w Paryżu


Badminton zdobywał medale dla Indii na każdej olimpiadzie od igrzysk w Londynie w 2012 r., a aby ta dobra passa utrzymała się podczas igrzysk w Paryżu w 2024 r., wszystkie oczy będą zwrócone na dwóch głównych pretendentów – PV Sindhu i męską parę deblową Satwiksairaj Rankireddy i Chirag Shetty.

LICZBA MEDALI OLIMPIJSKICH W INDIACH | INDIE NA OLIMPIJSKU W PARYŻU | NAJNOWSZE WIADOMOŚCI OLIMPIJSKIE

Fakt, że możemy rozmawiać o dwóch, a może nawet trzech medalach, jeśli wszystkie żetony wskoczą na swoje miejsce, jest świadectwem postępu i spójności indyjskiego badmintona w ciągu ostatnich kilku lat. Rzeczywiście, pomimo stosunkowo mniejszego kontyngentu – Indie mają tylko pięciu przedstawicieli w badmintonie – byłoby zaskoczeniem, a nawet szokiem, gdyby indyjski kontyngent wrócił bez żadnego medalu.

Jakie są zatem realne szanse Indii na medal? Przyjrzyjmy się bliżej:


Sat-Chi szukają kolejnego pierwszego

Najlepszym kandydatem Indii na medal będzie męski debel, gdzie Satwik i Chirag mają zwyczaj zdobywania pierwszych miejsc w indyjskim badmintonie. Sat-Chi, jak są popularnie nazywani, są pierwszymi Hindusami, którzy zdobyli tytuł BWF World Tour Super 1000, złote medale na Igrzyskach Azjatyckich i Mistrzostwach Azji oraz zostali numerem jeden na świecie w deblu. Kolejnym logicznym kamieniem milowym jest medal olimpijski.

Wytrzymałość: Mają grę; mocny, szybki i ofensywny styl, który sprawdza się w szybkim męskim deblu. Mają formę; w tym roku dotarli do czterech finałów i wygrali dwa z nich. Co najważniejsze, mają nastawienie; ich uderzająca umiejętność skalowania w dużych meczach poparta przekonaniem, że są jednymi z najlepszych. W tym roku wygrali już na paryskich igrzyskach olimpijskich (French Open w marcu), a warunki te wynagradzają ich szybki i wściekły styl gry.

Słabość: Jedynym minusem ich w innym wypadku doskonałego przygotowania jest niedawna kontuzja, która zmusiła ich do wycofania się z obrony tytułu Indonesia Open. Najnowsze informacje mówią, że ramię Satwika wyzdrowiało. Innym problemem jest to, że niektórzy przeciwnicy (jak najwyżej rozstawione pary Chin i mistrzów świata Koreańczyków) odkryli, jak odeprzeć atak Sat-Chi i radzić sobie z płaskimi wymianami – jak to było widoczne na tegorocznym Thomas Cup.

Pole gry: Rozstawieni na trzecim miejscu, są najwyżej notowaną parą w grupie, a ich największym wyzwaniem będą indonezyjscy mistrzowie świata nr 6 i aktualni mistrzowie olimpijscy Fajar Alfian i Muhammad Rian Ardianto. Niemieccy mistrzowie świata nr 31 Mark Lamsfuss i Marvin Seidel oraz Francuzi nr 43 Lucas Corvee i Ronan Labar również są w grupie. Najlepsza dwójka z każdej grupy awansuje, więc wszyscy mają zapewnione miejsce w fazie pucharowej, losowanie odbędzie się po fazie grupowej.

Gdy są w 100%, Sat-Chi są w stanie pokonać każdego w tej dziedzinie, a głód medalu olimpijskiego sprawi, że będą jeszcze bardziej skupieni i niebezpieczni. Kolejną, nieco nieuchwytną przewagą, jaką mają, jest misja zemsty po tym, jak nie udało im się wygrać fazy pucharowej na igrzyskach olimpijskich w Tokio, mimo pokonania późniejszych mistrzów z powodu remisu technicznego. A jeśli jest coś, co dolewa oliwy do ognia, to jest to szansa na wyrównanie rachunków. Krótko mówiąc, są wszelkie powody, by sądzić, że Sat-Chi są prawdziwymi kandydatami do zdobycia złotych medali dla Indii na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.

Warto przeczytać!  Imad z Pakistanu gotowy na powrót, Rohit z Indii szuka skupienia

Droga do Paryża: Po historycznym 2023 r. „głodny” Sat-Chi stawia czoła presji i opanowuje gry umysłowe


Sindhu może dotrzeć tam, gdzie nie dotarł jeszcze żaden Hindus

PV Sindhu może zostać pierwszą Hinduską i żeńską singlistką badmintona, która zdobędzie trzeci medal olimpijski (sport indywidualny), jeśli uda jej się stanąć na podium Paryża 2024. A jeśli jest jedna Hinduska, która pojawiała się na każdym podium dużej sceny przez prawie dekadę, to jest to PV Sindhu. Oszołomiła świat swoimi srebrnymi wyczynami w Rio 2016, walczyła ciężko o brąz w Tokio 2020. Droga do Paryża 2024 była jednak dla niej najtrudniejsza.

Wytrzymałość: Rzecz w tym, że Sindhu nigdy nie przegrała z chińskim graczem na Mistrzostwach Świata ani na Olimpiadzie. Jeśli jest jedna statystyka, która podsumowuje, dlaczego Sindhu jest nazywana zawodniczką wielkich gier, to jest to. Ma wrodzoną umiejętność podnoszenia poziomu gry z indyjską koszulką na plecach. Zdobyła medal Igrzysk Wspólnoty Narodów 2022 z powodu złamania zmęczeniowego stopy i wygrała drużynowe mistrzostwa Azji w badmintonie w lutym tego roku, po przerwie spowodowanej kontuzją. 29-latka dodaje więcej różnorodności do swoich uderzeń, powracając do szybszej, ostrzejszej gry w ataku i zmieniła cały swój zestaw trenerski; przeniosła się do Prakash Padukone Badminton Academy w Bangalore.

Słabość: Te wielkie medale światowe i olimpijskie? Zostały zdobyte przed kontuzją w 2022 roku. Od powrotu po pięciomiesięcznej przerwie Sindhu zmagała się z odzyskaniem szczytowej formy fizycznej. Jej 2023 rok był spisany na straty; miała czterech różnych trenerów i nie mogła osiągnąć dużych zwycięstw, zanim dopadła ją kolejna kontuzja. Jej powrót w 2024 roku był lepszy — ulepszony ruch i siła pozwoliły jej na walkę z najlepszymi zawodniczkami. Jednak wciąż brakuje jej jednego wielkiego zwycięstwa, ponieważ Sindhu przegrała kilka zaciętych meczów składających się z trzech gier — czasami z powodu wytrzymałości, a czasami z powodu poślizgów pod presją (wybory linii i wybór strzałów).

Pole gry: Sindhu, rozstawiona z numerem 10, będzie musiała pokonać obie zawodniczki z Chin, aby dostać się do rywalizacji o medale. W swojej grupie ma Kristin Kuubę z Estonii (nr 75 na świecie) i Fathimath Nabaaha Abdul Razzaq z Malediwów (nr 111 na świecie), z której powinna wyjść bez szwanku. Następnie zmierzy się z rozstawioną z numerem 6 He Bing Jiao, którą Sindhu pokonała w meczu o brąz w Tokio. Chińska gwiazda prowadzi teraz nad Hinduskami 11-9 w ich bezpośrednim pojedynku. Jeśli Sindhu ją pokona, istnieje potencjalny ćwierćfinał z… obrońcą tytułu olimpijskiego Chen Yu Fei. Sindhu zepchnęła ją na skraj wytrzymałości na paryskim stadionie olimpijskim wcześniej w tym roku, ale nie udało jej się przekroczyć linii. Ich bezpośrednie pojedynki to wyrównany wynik 6-6.

Jeśli Sindhu jakoś uda się utrzymać passę zwycięstw nad Chinami, półfinał prawdopodobnie odbędzie się przeciwko staremu rywalowi Carolina Marin, jako rewanż za finał w Rio 2016. Aby zdobyć bezprecedensowy trzeci medal, Sindhu będzie musiała zagrać jak najlepiej w tej wersji po operacji.

Warto przeczytać!  Hardik Pandya uchwycił rozpacz IPL w niespodziewanych okrzykach „Hardik” na Wankhede w wzruszającym poście o „powrocie”

Droga do Paryża: Zapomnij o formie, zapomnij o wszystkim… czas na wielką grę PV Sindhu


Czy Lakshya i Prannoy pokonają wszelkie przeciwności?

W drabince singli mężczyzn po raz pierwszy od Aten w 2004 r. znajdą się dwaj Hindusi – HS Prannoy i Lakshya Sen. Prannoy był w doskonałej formie w 2023 r., kwalifikując się na swoje pierwsze igrzyska olimpijskie w wieku 32 lat. Lakshya, 22 lata, w marcu tego roku rzucił się do ataku, aby przejść kwalifikacje.

Wytrzymałość: Zarówno Prannoy, jak i Lakshya zdobyli medale na Mistrzostwach Świata w ciągu ostatnich kilku lat i mają potencjał, aby zdobyć medal olimpijski. Prannoy zdobył brąz na Mistrzostwach Świata i Igrzyskach Azjatyckich w zeszłym roku i jest rozstawionym graczem na 13. miejscu. Ma uderzenia i inteligencję, aby dorównać najlepszym i potrafi wywalczyć zwycięstwa, gdy jest to potrzebne.

Igrzyska Azjatyckie: Prannoy gladiator stawia czoła kontuzjom i wiekowi, wygrywając ćwierćfinały i zdobywając medal

Lakshya dotarła do półfinału French Open na stadionie olimpijskim oraz do All England Championships. Jest jedną z najszybszych i najsprawniejszych zawodniczek w lidze, zdolną do sprawiania niespodzianek nawet jako niezaklasyfikowana zawodniczka.

Słabość: Dlaczego więc singli mężczyzn nie ma wielkich nadziei na medal? Prannoy nie czuje się dobrze. Cierpi na nawracające choroby żołądka, które spowodowały, że w ogóle późno się rozwinął, a także na atak chikungunya, który odbił się na jego ciele. W tym roku jest cieniem samego siebie z 2023 roku, z tylko jednym półfinałem i sześcioma odpadnięciami w pierwszej rundzie. Fizyczność będzie głównym zmartwieniem jednego z najsilniejszych psychicznie indyjskich badmintonistów.

Lakshya, który w tym roku musiał odbudować swoją pewność siebie od podstaw, musi być w stanie kończyć duże punkty, szczególnie w trzeciej grze. Jest nierozstawiony, umieszczony w trudnej grupie i będzie musiał być mentalnie i taktycznie ostry, aby mieć szansę na wygranie swojej grupy.

Jak Lakshya Sen nauczyła się na nowo wierzyć, z niewielką pomocą Padukone, Uptona i domowego jedzenia

Pole gry: Prannoy, z racji bycia rozstawionym, jest najwyżej sklasyfikowany w swojej grupie, w której są Wietnamczyk Le Duc Phat (nr 70 na świecie) i Niemiec Fabian Roth (nr 82 na świecie). Oczekuje się, że wyjdzie na szczyt grupy. Z drugiej strony Lakshya został umieszczony w bardzo trudnej grupie z numerem 3 na świecie i mistrzem All England Jonatanem Christie, który prowadzi z nim 4-1 i pokonał go dwukrotnie w tym roku, w półfinale All England i Pucharze Thomasa. Kevin Cordon z Gwatemali, który szturmem zdobył Igrzyska Olimpijskie w Tokio dzięki zaskakującemu awansowi do półfinału, jest również w tej grupie, która jest jedną z niewielu z czterema zawodnikami.

Warto przeczytać!  „Nie możemy powiedzieć, że to jego decyzja”: Kieron Pollard o „błędach taktycznych” Hardika Pandyi

Jeśli obaj Hindusi znajdą się na szczycie swojej grupy, będzie to oznaczać, że tylko jeden z nich może awansować, ponieważ przewiduje się, że spotkają się w 1/8 finału. Japończyk Kodai Naraoka jest potencjalnym przeciwnikiem w ćwierćfinale, graczem, który frustruje najlepszych swoim zaciętym stylem, ale może zostać pokonany w szybszych warunkach paryskich. W półfinale może czekać na trzeciego rozstawionego Andersa Antonsena, który będzie miał łatwiejszą drogę z wolnym czasem w Ro16 i tylko dwoma meczami grupowymi. Żaden z tych meczów nie jest nie do wygrania dla żadnego z dwóch Hindusów, jeśli ich kondycja i taktyka ułożą się w kluczowych momentach.


Duże wyzwanie dla Ponnappa-Crasto

Ashwini Ponnappa, 34 lata, gra na swoich trzecich igrzyskach olimpijskich po partnerowaniu z Jwala Gutta w Londynie w 2012 r. i Rio w 2016 r. Tanisha Crasto, 21 lat, debiutuje na igrzyskach olimpijskich. To nie jest dokładnie para, której ktokolwiek spodziewał się stworzyć z taką różnicą wieku, a co dopiero rozwijać się i awansować do igrzysk olimpijskich przed byłą parą numer 1 Indii, Gayatri Gopichand i Treesa Jolly. Jednak weteranka i młodziutka uzupełniają się nawzajem i stale poprawiają swoje wyniki w trasie.

Wytrzymałość: Nadal nieznana liczba na trasie, potrafią zaskoczyć w swój dzień. Ashwini ma doświadczenie i ogniste uderzenia, podczas gdy Tanisha, żywa lina na przednim korcie, ma szybkość i dotknięcia siatki, aby kończyć punkty na ich warunkach w długich, kobiecych wymianach deblowych.

Słabość: Brak wspólnego doświadczenia na największej scenie, zwłaszcza w starciu z dwiema wyżej notowanymi parami w grupie. Duet ma tendencję do popełniania nieumyślnych błędów w kluczowych momentach, co jest czymś, co pojawia się tylko wraz z większą ilością czasu gry na dużych wydarzeniach… co jest czymś, co ostatnio zyskało.

Pole gry: Zawodniczki zajmujące 19. miejsce w rankingu światowym zostały zgrupowane z Japonkami Nami Matsuyamą i Chiharu Shidą (4. miejsce w rankingu światowym), Koreańczykami Kim So Yeong i Kong Hee Yong (7. miejsce w rankingu światowym) oraz Australijkami Setyaną Mapasą i Angelą Yu (27. miejsce w rankingu światowym). Przegrały jedyne spotkanie z Japonkami, które zajęły czwarte miejsce w rankingu, a z pozostałymi dwiema zawodniczkami jeszcze nie grały.




Źródło