Olivia Coleman twierdzi, że zarobiłaby więcej, gdyby była mężczyzną podczas brutalnych wykopalisk w Hollywood
Laureatka Oscara Olivia Coleman uważa, że zarabiałaby więcej za swoje filmy, gdyby nazywano ją Oliver, gdy omawiała dysproporcje w wynagrodzeniach w Hollywood
Aktorka Olivia Colman ostro skrytykowała Hollywood, twierdząc, że gdyby była mężczyzną, zarabiałaby więcej.
50-letnia zdobywczyni Oscara upierała się, że jej zarobki byłyby znacznie wyższe, gdyby miała na imię Oliver. Była gwiazda Peep Show i The Crown podczas czatu w amerykańskiej telewizji wypowiedział się na temat dysproporcji w wynagrodzeniach w Hollywood.
Zapytana o nierówności w wynagrodzeniach, których doświadczyła w branży filmowej i telewizyjnej, Colman odpowiedziała: „Nie zaczynaj od dysproporcji w wynagrodzeniach, ale aktorzy płci męskiej zarabiają więcej, ponieważ zwykli twierdzić, że przyciągają publiczność. I właściwie nie było to prawdą od dziesięcioleci, ale nadal lubią to wykorzystywać jako powód, aby nie płacić kobietom tyle samo, co ich męskim odpowiednikom”.
W przemówieniu gościnnym w programie CNN „The Amanpour Hour” gospodyni zapytała, czy mimo licznych wyróżnień w branży wystąpiła w takich filmach jak „Ulubiona” i „Oskarżona”, a także w programach telewizyjnych „The Crown”, „Broadchurch” i „Heartstopper”, występują dysproporcje w wynagrodzeniach.
„Jestem świadomy, że gdybym był Oliverem Colmanem, zarabiałbym o wiele więcej niż obecnie. Znam jedną różnicę w wynagrodzeniach, która wynosi 12 000%”.
Colman to najnowsza gwiazda Hollywood, która zwraca uwagę na nierówności w płacach. Taraji P. Henson również wypowiadała się przeciwko temu, że branża nie docenia czarnych aktorek. Promując The Color Purple pod koniec zeszłego roku gwiazda ujawniła, że prawie odeszła z branży, bo otrzymywała zaniżone wynagrodzenie za swoją pracę.
„Jestem po prostu zmęczony tak ciężką pracą, byciem łaskawym w tym, co robię, i zarabianiem ułamka kosztów” – powiedziała Henson w SiriusXM. „Mam dość słuchania, jak moje siostry mówią w kółko to samo. Męczysz się. Słyszę, jak ludzie mówią: «Dużo pracujesz.» Muszę. Matematyka to nie matematyka. Zaczynasz dużo pracować, masz zespół. Za to, co robimy, wiążą się duże rachunki. Nie robimy tego sami. Za nami stoi cały zespół. Oni mają aby zapłacić.”
Colman zasłynął z roli królowej w „The Crown” w trzecim i czwartym sezonie, ale ten dramat również został uwikłany w awanturę o zarobki.
W marcu 2018 roku wyszło na jaw, że Claire Foy, królowa Elżbieta z dwóch pierwszych seriali „The Crown”, zarabiała mniej niż jej ekranowy książę Edynburga Matt Smith. Variety podaje, że Foy otrzymywał 40 000 dolarów (28 000 funtów) za odcinek dwóch pierwszych seriali, w których portretowano monarchę w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku. Wynagrodzenie Smitha nie zostało ujawnione.
Koproducentka Crown, Suzanne Mackie, powiedziała następnie na konferencji branży telewizyjnej, że różnica w wynagrodzeniach zostanie skorygowana w przypadku trzeciego serialu. „Idąc dalej, nikt nie zarabia więcej niż królowa” – powiedziała. Raporty sugerowały również, że po upublicznieniu informacji Foy otrzymał dodatkową płatność w celu zrekompensowania różnicy.
Śledź Mirror Celebs na TIK Tok , Snapchat , Instagrama , Świergot , Facebook , Youtube I Wątki.