Operator Al Jazeery zabity w Gazie, korespondent ranny
Kamerzysta Samer Abu Daqqa był z Dahdouhem w piątek, kiedy oboje podróżowali, aby relacjonować izraelskie bombardowanie szkoły Farhana w Khan Younis, która gościła wysiedlonych Palestyńczyków.
Jak podaje Al Jazeera, po przybyciu na miejsce zostali trafieni atakiem drona. Dahdouhowi udało się opuścić ten obszar w miarę kontynuowania bombardowania, ale Abu Daqqa nie mógł i desperacko próbował doczołgać się w bezpieczne miejsce.
Na miejsce próbowały dotrzeć karetki pogotowia, jednak gruz zablokował drogę, a ze względu na bombardowania ratownicy medyczni nie mogli tam dotrzeć. Sieć podała, że trzech pracowników obrony cywilnej zginęło, próbując się z nim skontaktować w ciągu pięciu godzin.
„Samer nadal krwawił przez kilka godzin, aż załoga Obrony Cywilnej znalazła go martwego” – podała w piątek w wewnętrznej notatce Al Jazeera English. Abu Daqqa (45 l.) był ojcem czwórki dzieci i mieszkańcem Khan Younis, miasta, w którym zginął.
Według Reporterów bez Granic wojna zebrała miażdżące żniwo wśród dziennikarzy w Gazie: od początku izraelskiego ataku na Hamas w październiku zginęło 56 osób. Około 13 z nich zginęło w pracy, a pozostali zostali zabici w swoich domach lub podczas codziennych zajęć.
Al Jazeera oświadczyła, że „pociąga Izrael do odpowiedzialności za systematyczne atakowanie i zabijanie dziennikarzy Al Jazeery i ich rodzin” i wezwała społeczność międzynarodową do pociągnięcia Izraela do odpowiedzialności.
Abu Daqqa jest pierwszym dziennikarzem Al Jazeery, który zginął podczas wojny. W październiku Dahdouh stracił 14 członków dalszej rodziny, w tym żonę Amnę, 15-letniego syna Mahmouda i 7-letnią córkę Sham, podczas izraelskiego ataku na dom, w którym się ukrywali. Zginął także jego 1,5-letni wnuk. O zamachu dowiedział się podczas transmisji na żywo.
„To masakra dziennikarstwa i dziennikarzy pracujących w terenie” – Suruq As’ad, rzeczniczka Syndykatu Dziennikarzy Palestyńskich z siedzibą na Zachodnim Brzegu. „Wszyscy to miejscowi. Są celem i ich otoczenie: bliscy, sąsiedzi, miasta, przyjaciele, biura, a oni dalej wykonują swoją pracę jako reporterzy, operatorzy kamer i korespondenci”.
Powiedziała, że zespół Al Jazeery został wyraźnie oznaczony jako dziennikarz, kiedy podróżował, aby relacjonować zamach bombowy w szkole, za pomocą oznaczeń na samochodzie i sprzęcie ochronnym, a także oskarżył Izrael o zbrodnie wojenne. Izraelskie wojsko nie odpowiedziało na prośbę o komentarz.
Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej w Jerozolimie stwierdziło, że Abu Daqqa był pierwszym jego członkiem, który zginął podczas wojny, określając go jako „weterana kamery”.
„Uważamy to za poważny cios dla i tak już ograniczonej wolności prasy w Gazie i wzywamy armię do niezwłocznego przeprowadzenia śledztwa i wyjaśnień” – napisano. „FPA wielokrotnie zwracała się do izraelskiego wojska, które oświadczyło, że zatwierdziło użycie buldożera w celu oczyszczenia drogi dla karetki pogotowia, która dotrze do Samera, ale wygląda na to, że ratownicy potrzebowali godzin, aby uzyskać dostęp”.
Loay Ayyoub, fotograf współpracujący z „The Washington Post”, powiedział, że podczas wojny zbliżył się do Abu Daqqa, kiedy spędzali razem czas w szpitalu Nassera, gdzie bez końca przewożą rannych i zmarłych.
Mimo to Abu Daqqa zawsze potrafił się uśmiechnąć, powiedział. „Wszyscy go kochali. Pod koniec każdego dnia pracy siedzieliśmy do białego rana i rozmawialiśmy”.
Ayyoub powiedział, że udało mu się wydostać rodzinę z Gazy. „Zawsze mi powtarzał: «Poza Gazą jest bezpieczniejsze miejsce»” – powiedział.
W wywiadzie udzielonym w tym tygodniu Dahdouh, znany z nieustannego relacjonowania wojny w obliczu osobistej tragedii, opowiedział swój najtrudniejszy moment w pracy reportera.
„Kiedy dziennikarz staje się wiadomością, zamiast o tym pisać” – powiedział Palestyńskiemu Instytutowi Dyplomacji Publicznej, zapięty w niebieską kamizelkę kuloodporną i wspominał druzgocącą śmierć członków swojej rodziny. „Zamiast zdobywać obraz i rozpowszechniać go, staje się obrazem”.
Niecałe 24 godziny po opublikowaniu klipu z wywiadem na swoim Instagramie Dahdouh ponownie stał się częścią historii.
I ta sama kamizelka prasowa była poplamiona krwią.
Hazem Balousha w Ammanie, Miriam Berger w Jerozolimie i Niha Masih w Seulu wnieśli swój wkład w powstanie tego raportu.