Polska

Opinia: Czy niczego się nie nauczyliśmy? Szyderstwo protestującego: „Wracajcie do Polski” jest groteskowe

  • 12 maja, 2024
  • 4 min read
Opinia: Czy niczego się nie nauczyliśmy?  Szyderstwo protestującego: „Wracajcie do Polski” jest groteskowe


Kiedy pojawiła się informacja, że ​​demonstrant niedaleko Uniwersytetu Columbia głośno sugerował, że Żydzi powinni wrócić do Polski, już tam byłem. Moja żona, syn i córka i ja odwiedzaliśmy miejsca Holokaustu w Europie Wschodniej. Rodzina mojego ojca pochodzi z Polski i Ukrainy, a wielu naszych bliskich zginęło w Holokauście.

Nie wiem, czy którykolwiek z moich przodków był syjonistą, chociaż podejrzewam, że niektórzy z nich musieli nim być. Definicja „syjonisty”, której zawsze używałem, to osoba, która wierzy, że Żydzi zasługują na państwo, w którym mogą być bezpieczni. To jest coś, w co wierzę. Wierzę również, że Palestyńczycy zasługują na państwo, w którym mogą być bezpieczni, izraelska okupacja była katastrofą i należy zastąpić Benjamina Netanjahu.

Jeśli chodzi o sugestię, że Żydzi, a dokładniej żydowscy Izraelczycy aszkenazyjscy – ci o europejskim pochodzeniu – powinni zarezerwować bilet w jedną stronę do Warszawy, zdaję sobie sprawę, że nie jest to punkt widzenia reprezentatywny dla ogółu protestujących na amerykańskich kampusach.

A co z Polską? Przed II wojną światową w Polsce żyło prawie 3 miliony Żydów. Obecnie populacja identyfikująca się jako Żydzi wynosi mniej niż 5000 osób. Pouczające jest pamiętanie, że większość Żydów z getta warszawskiego, około 300 000, została wywieziona do Treblinki, gdzie zostali zamordowani wraz z kolejnymi 500 000 Żydów.

Warto przeczytać!  UE umorze postępowanie w sprawie praworządności przeciwko Polsce

Treblinka to obecnie rozległe pole pokryte potężnym pomnikiem składającym się z setek kamieni ułożonych obok siebie, skierowanych ku niebu. Wędrowałem wśród nich i myślałem o katastrofie, która doprowadziła do tego miejsca i o tym, co działo się teraz na uniwersytetach w całej Ameryce – antyizraelskie pieśni, strach żydowskich studentów przed przebywaniem na kampusie, protesty i kontrprotesty tworzące atmosferę zagrożenia.

Tego samego dnia, w którym moja rodzina odwiedziła Treblinkę, New York Times zacytował innego studenta z Kolumbii, opisanego jako przywódca tamtejszych protestów, mówiącego: „Syjoniści nie zasługują na życie”. Przeprosił, a nie chcę go porównywać do nazistów. On i jego rodacy są młodzi, a wraz z młodością przychodzi prawo, aby serce zdominowało mózg. Jednak jego słowa były opatrzone swastyką.

Oczywiście to, co przydarzyło się narodowi palestyńskiemu od 1948 r., było jego własną katastrofą, której najnowszą odsłoną jest wojna w Gazie. Liczba ofiar śmiertelnych wśród cywilów jest przerażająca, a cierpienia rodzin głębokie i pozornie nieskończone. Nietrudno zrozumieć gniew i załamanie serca ożywiające obozowiska propalestyńskie.

Drwiny w stylu „Wracajcie do Polski” są groteskowe i celowo wprowadzane w błąd. Czytanie o nich w Polsce, gdzie obok obecnej populacji istnieje kraj duchów ofiar morderstw, jest głęboko dezorientujące. W Polsce zginęło tak wielu Żydów, że można powiedzieć, że cały kraj to cmentarz żydowski. W Polsce Żydzi są jak rdzenni Amerykanie w Ameryce. Celebruje się je, czasem szczerze, ale przeważnie się je wymazuje.

Warto przeczytać!  IntelliSoft podnosi poziom outsourcingu IT dzięki najlepszym talentom w Polsce

Z natury współczuję protestującym. Jestem nawet skłonny wybaczyć im ahistoryczny punkt widzenia, choć jest to ironia losu, biorąc pod uwagę, że tak wielu z nich kształci się w elitarnych instytucjach. Ale muszą wiedzieć: zbiorowa trauma Żydów, podobnie jak Palestyńczyków, jest niezaprzeczalna. Aby sobie o tym przypomnieć, nie trzeba jechać do takich miejsc jak Treblinka. Czy niczego się nie nauczyliśmy?

Nie ulega wątpliwości, że nie wszyscy protestujący są antysemitami. A jednak ze swoich obozów w uprzywilejowanych Los Angeles i na Manhattanie wyobrażają sobie postępowy raj, w którym wszyscy zostaną wyleczeni, a rasizm pozostaje mglistym wspomnieniem, ale nie ma tam miejsca dla syjonistów, co dla wielu (znowu raz jeszcze: nie dla wszystkich!) jest po prostu gwizdek na psa oznaczający Żydów.

Wrócić do Polski? To jest niemożliwe. A maksymalistyczne marzenia amerykańskich protestujących nie pomogą Palestyńczykom.

Seth Greenland to mieszkający w Los Angeles autor sześciu powieści i pamiętników.


Źródło