Świat

Opinia | Jak być propalestyńczykiem, proizraelczykiem i proirańczykiem

  • 16 kwietnia, 2024
  • 10 min read
Opinia |  Jak być propalestyńczykiem, proizraelczykiem i proirańczykiem


Irański atak rakietowy i dronowy na Izrael w weekend był eskalacją zmieniającą reguły gry, wymagającą ponownego przemyślenia zasad gry ze strony Izraela i jego najważniejszego sojusznika, Stanów Zjednoczonych. Nazywam to „rozwiązaniem trójpaństwowym”.

Zaczyna się od uznania, że ​​prawdopodobnie nie ma żadnej nadziei na rozwiązanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego lub konfliktu izraelsko-irańskiego bez zmiany przywództwa w Teheranie, Jerozolimie i Ramallah.

Zaczynając od Teheranu: nie popieram żadnych prób Zachodu obalenia Islamskiej Republiki Iranu od zewnątrz, ale modlę się, aby pewnego dnia naród irański zrobił to od wewnątrz.

„W tym regionie nie zazna żadnego znaczącego pokoju ani stabilności, dopóki obecny rząd będzie u władzy w Teheranie” – wyjaśnił Karim Sadjadpour, ekspert ds. Iranu w Carnegie Endowment for International Peace. „Ponieważ ogromne zasoby i szkolenia Iranu finansują 5 procent fanatyków, którzy zamieniają życie w piekło dla 95 procent Palestyńczyków, Libańczyków, Syryjczyków, Jemeńczyków i Irakijczyków, którzy po prostu chcą żyć w pokoju. Parafrazując Szymona Peresa na temat perspektyw zmian w Iranie, dobra wiadomość jest taka, że ​​jest światło na końcu tego tunelu. Zła wiadomość jest taka, że ​​dzisiaj nie ma tunelu.

Biorąc pod uwagę, ile razy Irańczycy rzucali wyzwanie swojemu teokratycznemu reżimowi, a potem zostali zmiażdżeni przez jego żelazną pięść, jasne jest, że istnieje wola. Musimy mieć tylko nadzieję, że pewnego dnia znajdą na to sposób.

Ponieważ Iran i Izrael były kiedyś naturalnymi sojusznikami – dwiema głównymi niearabskimi potęgami na Bliskim Wschodzie. Zmieniło się to wraz z rewolucją islamską w 1979 r. Ustanowiła ona w Teheranie reżim, który przedłożył szerzenie swojej islamskiej ideologii – i zniszczenie żydowskiego państwa Izrael – nad dobro Irańczyków. Gdyby Iran był po prostu normalnym państwem, dla którego priorytetem byłby rozwój własnego narodu, a nie zniszczenie innego, byłaby to ogromna zmiana dla regionu.

Dobrze było zobaczyć, że reżim teherański nie zyskał większego wzrostu popularności w regionie po wystrzeleniu w sobotę ponad 300 dronów i rakiet w kierunku Izraela – z których prawie wszystkie zostały przechwycone lub rozbite, zanim wyrządziły jakiekolwiek szkody. W rzeczywistości konta w mediach społecznościowych w świecie arabskim są pełne żartów wyśmiewających reżim irański za to, że w zasadzie ma on stosunek 0 do 300, a sugestia że jedyni ludzie, którzy zginęli, zrobili to ze śmiechu.

Kiedy mówię, że potrzebujemy zmiany reżimu w Ramallah, mam na myśli skorumpowaną i nieudolną Autonomię Palestyńską, na której czele stoi 88-letni Mahmud Abbas. Dlaczego Autonomia Palestyńska jest tak ważna? Ponieważ nadal obejmuje życie w pokoju z Izraelem i ramy z Oslo, które mają doprowadzić do powstania dwóch państw dla dwóch rdzennych ludów. To właśnie sprawia, że ​​silna Autonomia Palestyńska jest kamieniem węgielnym każdego pokoju izraelsko-palestyńskiego i trwałego sojuszu arabsko-izraelsko-zachodniego mającego na celu odstraszanie Iranu lub konfrontację z nim.

Warto przeczytać!  Rosyjska fabryka naprawia zaawansowany samolot szpiegowski A-50 uszkodzony podczas strajku: raporty

Zatem jeśli chcesz dzisiaj być pro-palestyński – a także proizraelski, proamerykańsko-saudyjsko-izraelskie porozumienie, pro-Abrahamowe Porozumienia lub antyirański reżim – jedyną najbardziej znaczącą rzeczą, o jaką możesz zabiegać, demonstrować lub ochotnika, aby przyczynić się do przekształcenia Autonomii Palestyńskiej w profesjonalnie kierowaną, nieskorumpowaną, odpowiedzialną wobec darczyńców i skuteczną instytucję zarządzającą.

Tego rodzaju Autonomia Palestyńska może być partnerem w rozwiązaniu dwupaństwowym z Izraelem i zastąpić siły izraelskie wraz z przyjaznymi armiami arabskimi i rządzić Gazą w miejsce proirańskiego, nienawidzącego Izraela Hamasu – jeśli uda się go zdemontować.

Ogólnie oceniam zespół Bidena wysoko za pracę, którą wykonał w odpowiedzi na niezwykle pełną napięcia i złożoną wojnę w Gazie, a także za pomoc Izraelowi w uporaniu się w weekend z irańskim atakiem rakietowym. Jednak kluczowym błędem, jaki popełniła, było zachowanie bierności, gdy w marcu prezydent Abbas mianował „nowy” rząd, na którego czele stał wieloletni kumpel na stanowisku premiera, biznesmen Muhammad Mustafa. Nie na taki rząd zmian liczyło wielu Palestyńczyków, na taki rząd żądali umiarkowani Arabowie i którego naród palestyński tak bardzo potrzebował.

Jak wie każdy, kto donosił z Zachodniego Brzegu, wśród Palestyńczyków jest mnóstwo talentów przywódczych, nie mówiąc już o zagranicy – ​​są to dobrze wykształceni i zdolni mężczyźni i kobiety. Jednak zbyt niewielu zostało zatrudnionych dla Autonomii Palestyńskiej, która w tym kluczowym momencie potrzebuje najlepszych i najzdolniejszych Palestyńczyków.

Kraje takie jak Zjednoczone Emiraty Arabskie są gotowe wkroczyć i doradzać, szkolić i finansować przekształcającą się Autonomię Palestyńską, a nawet stanąć u jej boku w Gazie z siłami zbrojnymi, ale nie stanie się to przed przejściem prezydenta Abbasa na emeryturę. Władza potrzebuje sprawdzonego, nieskorumpowanego twórcy instytucji na wzór byłego premiera Salama Fayyada, najlepszego w historii palestyńskiego wzorca przywódcy.

Co prowadzi do tego, dlaczego potrzebujemy zmiany przywództwa również dzisiaj w Izraelu. Nikt nie zrobił więcej, aby udaremnić powstanie skutecznej Autonomii Palestyńskiej i zapobiec jej powstaniu, niż premier Benjamin Netanjahu, który przez lata upewniał się, że Hamas ma wystarczające zasoby z Kataru, aby utrzymać władzę w Gazie, i uniemożliwiał powstanie jakiegokolwiek zjednoczonego palestyńskiego organu decyzyjnego — jednocześnie oczerniając Autonomię Palestyńską za wszelkie jej przewinienia. Netanjahu nigdy nie pochwalił władzy za trzymanie się niestosowania przemocy (w przeciwieństwie do Hamasu) i za sposób, w jaki jej służby bezpieczeństwa pomogły Izraelowi powstrzymać eksplozję Zachodniego Brzegu pomimo ogromnej ekspansji izraelskich osiedli. Podejście Netanjahu było haniebne i, jak teraz widzimy, nie leżało w interesie Izraela.

Warto przeczytać!  Greta Thunberg publikuje propalestyńskie zdjęcie z antysemickim tropem

Wielu Palestyńczyków i ich zwolenników za granicą mówi dziś: „No cóż, jeśli Izrael twierdzi, że nie ma różnicy między Autonomią Palestyńską a Hamasem, to może wszyscy powinniśmy po prostu być z Hamasem”. Jak to leży w interesie Izraela?

Co więcej, w październiku ubiegłego roku Izrael najechał Gazę pod przywództwem Netanjahu bez strategii wyjścia, bez planu na następny poranek i bez palestyńskiego partnera, który mógłby rządzić Gazą wraz z przyjaznymi armiami arabskimi, jeśli Izraelowi uda się obalić rząd Hamasu.

Netanjahu nie będzie współpracować z Autonomią Palestyńską, ponieważ toczy się przeciwko niemu proces o korupcję i musi utrzymać swój urząd, aby w przypadku jakiegokolwiek wyroku skazującego złożyć ugodę. Jedynym sposobem, w jaki może to zrobić, jest poleganie na skrajnie prawicowych żydowskich partiach supremacji/osadników w swojej koalicji, które nie chcą, aby Autonomia Palestyńska stała się skutecznym organem zarządzającym, ponieważ oznaczałoby to, że jest ona prawowitym partnerem w rozwiązaniu dwupaństwowym zmusiłoby to Izrael do zrzeczenia się całości lub części Zachodniego Brzegu.

Jest to nie tylko niezwykle niebezpieczne dla Izraela z punktu widzenia przyszłości Gazy, ale także – teraz wyraźnie widać – dla konfrontacji z Iranem, która wchodzi na zupełnie nowy poziom.

Izrael, jak wykazano w weekend, nie byłby w stanie skutecznie uporać się z irańskim atakiem rakietowym bez sojuszu regionalnego – bez ścisłej koordynacji z Jordanią i państwami Zatoki Perskiej, które zapewniły zarówno wczesne wykrywanie ostrzeżeń, jak i – w przypadku Jordanii – faktyczne zestrzelenie Irańskie rakiety i drony zmierzają w stronę Izraela. Izrael liczył także na pomoc amerykańskich, brytyjskich i francuskich sił powietrznych oraz amerykańskiej marynarki wojennej.

Uwaga, uwaga, uwaga: kompletną fantazją jest wierzyć, że USA, Jordania i Izraelscy sojusznicy, Arabowie i NATO, będą w stanie utrzymać długą konfrontację z Iranem – otwarcie broniąc Izraela – jeśli Izrael będzie miał rząd zdecydowany na aneksję Zachodu Zapełnij i zapełnij każdy tamtejszy sektor osadami, a także pozostań w Gazie bez żadnego prawowitego partnera palestyńskiego.

Od 7 października popularność Izraela spada w całym świecie zachodnim – nie wspominając o świecie arabskich muzułmanów. Wsparcie, jakie Izrael uzyskał przeciwko Iranowi w ostatni weekend, nie będzie trwałe, chyba że Izrael wykaże zmianę postawy wobec Autonomii Palestyńskiej i zaplanuje wyjście z Gazy.

Warto przeczytać!  Izraelscy przywódcy i wojsko krytykują doniesienia o amerykańskich planach nałożenia sankcji na jednostkę IDF

Ale pofantazjujmy przez chwilę w innym kierunku. Wyobraźcie sobie, że Izrael ogłosiłby jutro zamrożenie nowych osiedli, chęć przekazania większej liczby obowiązków w zakresie zarządzania i bezpieczeństwa Autonomii Palestyńskiej na Zachodnim Brzegu i w Gazie – gdy tylko zbuduje ona takie możliwości – oraz chęć zaproszenia Stanów Zjednoczonych, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabia Saudyjska o pomoc w wyniesieniu Autonomii Palestyńskiej na ten poziom i finansowaniu jej instytucji, co by się natychmiast stało?

Zarówno Iran, jak i Hamas zostałyby deflowane – bardziej, niż mógłby osiągnąć jakikolwiek izraelski atak rakietowy.

„O mój Boże” – powiedzieliby irańscy Strażnicy Rewolucji i Hamas – „to katastrofa. Oznacza to, że nie możemy w dalszym ciągu łatwo delegitymizować Izraela na Zachodzie. Oznacza to, że stworzono warunki dla traktatu bezpieczeństwa USA-Izraelsko-Palestyńsko-Saudyjskiego. A to oznacza, że ​​rządy arabskie będą mogły znacznie wygodniej i otwarcie współpracować z Izraelem przeciwko Iranowi i jego pełnomocnikom. To katastrofa.”

Oznaczałoby to również, że Iran nie byłby już w stanie udawać wielkiego obrońcy sprawy palestyńskiej – pozy, która po prostu maskuje jego jadowite pragnienie zniszczenia państwa żydowskiego i odwraca uwagę od miażdżenia własnego narodu, zwłaszcza kobiet i dziewcząt i ich aspiracje demokratyczne.

Jednocześnie w Ameryce i zachodnich stolicach współpraca z Izraelem nie byłaby już tak toksyczna politycznie. A w Moskwie i Pekinie ich współpraca z Iranem wyglądałaby tak samo cynicznie, jak jest – prohamasowska, a nie propalestyńska.

Tak, zapewniam: Nic nie mogłoby bardziej przynieść strategicznej korzyści Izraelowi.

Ale nie może to nastąpić i nie stanie się, dopóki Netanjahu będzie u władzy.

Obecnie na Bliskim Wschodzie panuje chaos. Wszystko, co wiem na pewno, to to, że skuteczna, wiarygodna i legalna Autonomia Palestyńska jest podstawą każdego przyzwoitego wyniku – trwałego rozwiązania w postaci dwóch państw, zrównoważonego sojuszu arabsko-izraelskiego przeciwko Iranowi, zrównoważonej polityki USA i NATO na Bliskim Wschodzie mającej na celu ochronę demokratycznego Izraela z teokratycznego Teheranu i trwałego usunięcia „karty palestyńskiej” z rąk Iranu.

Ale do tego potrzebne będą przemiany przywództwa w Teheranie, Ramallah i Jerozolimie (a nie w Waszyngtonie).

„The Times” angażuje się w działalność wydawniczą różnorodność liter Do edytora. Chcielibyśmy poznać Twoją opinię na temat tego lub któregokolwiek z naszych artykułów. Oto kilka porady. A oto nasz e-mail: listy@nytimes.com.

Postępuj zgodnie z sekcją Opinia New York Timesa na Facebook, Instagrama, TIK Tok, WhatsApp, X I Wątki.




Źródło