Marketing

Opinia | Jak Demokraci stracili wyborców dzięki strategii „rekompensowania przegranym”.

  • 6 listopada, 2023
  • 8 min read
Opinia |  Jak Demokraci stracili wyborców dzięki strategii „rekompensowania przegranym”.


Wielu Demokratów jest zdezorientowanych faktem, dlaczego ich partia nie radzi sobie lepiej w kampaniach przeciwko Partii Republikańskiej, która jest głęboko dysfunkcyjna. Nowa praca trzech ekonomistów proponuje świeże wyjaśnienie, które wydaje mi się przekonujące. Mówi się, że Demokraci zbłądzili około… 1976 roku.

Argument w skrócie jest taki, że Partia Demokratyczna zyskała wykształconych wyborców, ale straciła mniej wykształconych wyborców z powodu zmiany w sposobie, w jaki próbowała pomóc klasie robotniczej i biednym. Zamiast próbować uniemożliwić siłom rynkowym generowanie nierówności, skłaniała się ku uwolnieniu sił rynkowych, a następnie naprawianiu wynikających z nich nierówności za pomocą systemu podatków i transferów, przejmując część zysków tych, którzy odnieśli największe sukcesy, i dzieląc się nimi z innymi. najmniej udany.

Dokument roboczy Krajowego Biura Badań Ekonomicznych nosi tytuł „Czy zrekompensować przegranym?”. Polityka gospodarcza i przegrupowanie partyzanckie w USA” Jej trzej autorzy to Ilyana Kuziemko, profesor w Princeton; Nicolas Longuet Marx, doktorant na Uniwersytecie Columbia; oraz Suresh Naidu, profesor z Kolumbii.

Historycznie rzecz biorąc, Partia Demokratyczna była partią klasy robotniczej. Demokraci zainspirowani sukcesami Nowego Ładu opowiadali się za pomocą ludziom pracującym w zarabianiu na godne życie poprzez takie środki, jak wyższa płaca minimalna, uzwiązkowienie i ograniczenia w imporcie tanich towarów, które odebrałyby pracę Amerykanom.

Jednak w latach 70. Nowi Demokraci zaczęli wywierać większy wpływ na partię. Argumentowali, że wiele tradycyjnych polityk Demokratów było nieskutecznych, powodując to, co ekonomiści nazywają stratami deadweight. Twierdzili na przykład, że wysokie płace minimalne zabiły miejsca pracy, a cła szkodzą konsumentom (w tym konsumentom o niskich dochodach), podnosząc ceny.

Nowi Demokraci nie byli bez serca. Chcieli pomóc biednym i klasie robotniczej. Chcieli jednak pozwolić, aby wolny rynek robił to, co potrafi najlepiej, czyli tworzenie bogactwa, a następnie wykorzystywał politykę rządu do odbierania bogatym i dawania biednym. To „rekompensowanie przegranym”, jak głosi tytuł artykułu. Ich strategia oparta na ekonomii miała na celu odzyskanie białych wyborców z klasy średniej, którzy przeszli do Partii Republikańskiej.

Przez dziesięciolecia prawybory Demokratów stawiały tradycyjnych Demokratów przeciwko Nowym Demokratom. Hubert Humphrey, Walter Mondale i Jesse Jackson byli tradycjonalistami. Gary Hart, Bill i Hillary Clinton oraz John Kerry byli rewizjonistami. Stopniowo rewizjoniści zyskiwali przewagę. Ich zespołem doradczym była Rada Przywódców Demokratów, utworzona w 1985 roku. Zwycięstwa Billa Clintona w latach 1992 i 1996 uznano za dowód słuszności jego podejścia.

Warto przeczytać!  KIMBERLY CLARK CORP Dyskusja i analiza sytuacji finansowej i wyników operacyjnych kierownictwa firmy KIMBERLY CLARK CORP (formularz 10-Q)

Coś jednak nie grało. Partia Demokratyczna zdobywała wyborców z przedmieść, z wyższym wykształceniem, ale klasa robotnicza masowo ją porzucała. Partia Demokratyczna przeszła drogę od mniej wykształconej niż Partia Republikańska do bardziej wykształconej.

„W latach czterdziestych każdy dodatkowy rok nauki zapowiada spadek o trzy punkty procentowe prawdopodobieństwa zidentyfikowania się jako demokrata” – napisali Kuziemko, Marks i Naidu. „Zależność ta utrzymuje się z niewielkimi zmianami aż do punktu zwrotnego, który według nas ma miejsce w 1976 r. Od tego czasu tempo dostosowywania się pozostaje stosunkowo stałe”.

Liderzy partii pocieszali się, że przynajmniej udało im się utrzymać wyborców rasy czarnej i latynoskiej, ale ostatnio także wyborcy latynoscy zaczęli dryfować w stronę GOP

Aby zrozumieć zmianę układu partii, trzej ekonomiści przeanalizowali wyniki ponad 800 ankiet przeprowadzonych od lat czterdziestych XX wieku wśród około dwóch milionów respondentów. Przestudiowali także zapisy głosowania w Kongresie, platformy partyjne i dane dotyczące darowizn. Ustalili, że co najmniej od lat czterdziestych XX wieku „mniej wykształceni wyborcy wydają się preferować mniej rynkowy, a bardziej interwencyjny program gospodarczy, którego celem jest promowanie krajowego zatrudnienia i płac”. Ci wyborcy opuścili Partię Demokratyczną, gdy partia opuściła ich.

Autorzy określili tradycyjne podejście Nowego Ładu mianem „predystrybucjonistycznego”, a podejście Nowych Demokratów jako „redystrybucjonistyczne”. Autorzy nie dysponowali danymi wyjaśniającymi, dlaczego mniej wykształceni wyborcy preferują politykę predystrybucyjną. Jednym z wyjaśnień może być godność pracy: ludzie chcą mieć poczucie, że zarobili na swój własny sposób (nawet jeśli ich zarobki były w niezauważalny sposób zwiększane przez politykę rządu, taką jak cła). Lub „wyborcy mogą wierzyć, że system podatków i transferów jest bardziej nieprzejrzysty, skorumpowany lub nieefektywny” – napisali.

Tradycyjna strategia „wynagradzania przegranych” polega na tym, że obietnice rekompensaty są często niespełnione. Na przykład osoby, które tracą pracę z powodu taniego importu, nie przechodzą szkolenia potrzebnego do rozpoczęcia nowej kariery. Kiedy wysłałem w tej sprawie e-mail do Kuziemki i Naidu, Naidu odpisał częściowo: „Nasz artykuł dotyczy bardziej politycznej skuteczności poglądu „rekompensata przegranym”, niż tego, czy jest on rzeczywiście efektywny ekonomicznie. Może być tak, że mniej wykształceni wyborcy nie wierzą, że to się stanie, lub może być tak, że nawet gdyby tak się stało, nie zachowałoby to tego, co ludzie lubią w swojej obecnej pracy”. Dodał: „Nie możemy rozdzielić tych rzeczy”.

Warto przeczytać!  Analiza scenariusza klimatycznego: strategia portfela

W rzeczywistości każdy rząd dokonuje pewnej predystrybucji i redystrybucji. Tyle, że w ostatnich dziesięcioleciach Partia Demokratyczna bardziej przechyliła się w stronę redystrybucji. Artykuł nie porusza kwestii, czy jest to dobre, czy złe z ekonomicznego punktu widzenia.

Z politycznego punktu widzenia przechylenie w stronę preferencji osób lepiej wykształconych mogłoby zapewnić Demokratom zdecydowaną większość elektoratu, gdyby odsetek osób kończących studia rósł tak dynamicznie, jak w latach 70. i 80. XX w., ale tak się nie stało – powiedział mi Kuziemko w rozmowie telefonicznej z nią i Naidu.

Alternatywna teoria, którą czasami słyszysz, głosi, że wojny kulturowe spowodowały zmianę układu partii. Ale to nie pokrywa się z dowodami, napisali autorzy. Wyborcy z wyższym wykształceniem są zazwyczaj społecznie liberalni, podczas gdy Bill Clinton i inni Nowi Demokraci byli w rzeczywistości mniej liberalni społecznie niż staromodni Demokraci, tacy jak McGovern. Fakt, że wykształceni wyborcy i tak wybrali Nowych Demokratów, świadczy o tym, że czynniki ekonomiczne były dla nich na tyle ważne, że przeważały nad społecznymi – napisali autorzy.

Prezydent Biden nie pasuje do tezy gazety. Jest powrotem do ery Partii Demokratycznej Nowego Ładu. Więcej ma wspólnego z Humphreyem niż z Clintonem czy Barackiem Obamą, którym był wiceprezydentem. Kiedy wspierał strajk United Auto Workers przeciwko General Motors, Fordowi i Stellantisowi, został pierwszym urzędującym prezydentem, który przeszedł linię pikiet.

Kuziemko i Naidu powiedzieli mi, że ich badania nie obejmowały prezydentury Bidena, ale nieustanny nacisk Bidena na tworzenie dobrych, dobrze płatnych miejsc pracy jest zgodny z próbą odzyskania mniej wykształconych wyborców.

Warto przeczytać!  Mieszanka kawy Starbucks z oliwą z oliwek może powodować wybuchową biegunkę i inne problemy zdrowotne

Przedstawiłem tezę tej gazety niektórym osobom na konferencji postępowych Demokratów, Bold New Consensus, która odbyła się w czwartek w Nowym Jorku w Cooper Union. Felicia Wong, prezes Instytutu Roosevelta, powiedziała, że ​​Biden jest na dobrej drodze, kładąc nacisk na politykę predystrybucyjną, chociaż stwierdziła, że ​​zawsze będzie również potrzeba redystrybucji. Dorian Warren, współprzewodniczący postępowej grupy organizacyjnej Community Change i współprzewodniczący Projektu Bezpieczeństwa Gospodarczego, powiedział, że polityka predystrybucyjna i redystrybucyjna mogą się wzajemnie wzmacniać z korzyścią dla pracowników.

Nie powiedziałbym, że pre- versus re- jest pełnym wyjaśnieniem tego, co wydarzyło się w polityce partyjnej w ciągu ostatniego półwiecza i nie sądzę, żeby autorzy też to zrobili. Na konferencji postępowców w Nowym Jorku autor Anand Giridharadas powiedział: „Musimy urządzić zabawniejsze przyjęcie niż druga strona”, nazywając Demokratów „nudnymi, moralizującymi, karcącymi i nieporadnymi”. To brzmi całkiem nieźle. Moja koleżanka Pamela Paul właśnie przeprowadziła wywiad z Johnem B. Judisem i Ruyem Teixeirą, których nowa książka „Where Have All the Demokraci Gone?” przypisuje winę za straty Demokratów połączeniu polityki gospodarczej i społecznej.

To powiedziawszy, naprawdę uważam, że Kuziemko, Marks i Naidu wspólnie wskazali na naprawdę ważny czynnik, który przyczynił się do utraty przez Demokratów ważnego elektoratu. Zakładając, że ich analiza podda się recenzji naukowej – a nie wiem, dlaczego tak się nie stanie – badanie to będzie prawdopodobnie cytowane przez ekonomistów i politologów przez lata.


Sądząc po słabości ostatnich danych ekonomicznych, „coraz trudniej jest sobie wyobrazić”, że Rezerwa Federalna będzie w dalszym ciągu podnosić stopy procentowe, napisał w piątek w nocie do klientów Andrew Hunter, zastępca głównego ekonomisty amerykańskiego Capital Economics. Wskazał na spowolnienie dynamiki płac i spadek liczby osób wykazanych jako pracujące w październikowym raporcie o zatrudnieniu. „Ogólnie rzecz biorąc, podejrzewamy, że złagodzenie warunków na rynku pracy ma jeszcze wiele wspólnego i nadal spodziewamy się, że Fed ponownie obniży stopy procentowe w pierwszej połowie przyszłego roku” – napisał.


„Pamiętaj, co zawsze mówię: najpierw ludzie, potem pieniądze, potem rzeczy”.

— Suze Orman (często)


Źródło