Opinia: Jako dziecko uciekałem przed nazistami. Jako babcia przeżyłam atak Hamasu. Dlaczego ten Dzień Pamięci o Holokauście jest inny
![Opinia: Jako dziecko uciekałem przed nazistami. Jako babcia przeżyłam atak Hamasu. Dlaczego ten Dzień Pamięci o Holokauście jest inny](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/01/ap24022707635515-770x450.jpg)
Markus Schreiber/AP/Plik
Pomnik Holokaustu w Berlinie, na zdjęciu z 70. rocznicą wyzwolenia nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz, w 2015 r.
Notatka redaktora: Mirjam Beit Talmi Szpiro jest ocalałą z Holokaustu z kibucu Zikim w Izraelu. Poglądy wyrażone w tym komentarzu są jej własnymi. Czytaj więcej Opinia CNN.
CNN
—
Kiedy obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pamięci o Holokauście, czuję się zmuszony podzielić się historią, moją historią, zapisaną w zakładkach przez niektóre z najciemniejszych rozdziałów w historii.
Urodziłem się w Niemczech w 1935 r. Od Nocy Kryształowej w nazistowskich Niemczech do ataku 7 października na moją przygraniczną społeczność w Gazie, kibucu Zikim, moje życie, nie z własnego wyboru, było świadectwem zarówno zniszczenia, jak i terroru, oraz odporności i przetrwanie.
Dlatego moją historię należy opowiedzieć i usłyszeć. Jednak w tym Dniu Pamięci o Holokauście trzeba o tym mówić bardziej niż kiedykolwiek.
Miałem zaledwie trzy i pół roku, gdy płomienie Nocy Kryształowej dotarły do mojej rodziny. Byłam młoda, ale wspomnienia tej nocy wyryły się w mojej duszy – ukrywałam się pod łóżkiem rodziców i wdychałam dym z zewnątrz, gdy żołnierze SS wyważyli drzwi i zabrali mojego ojca.
Nigdy nie wrócił.
Kindertransport stał się wówczas naszym ratunkiem, ratując moją siostrę, brata i mnie przed okropnościami, jakie czekały mojego ojca w Auschwitz i moją matkę w łódzkim getcie, gdzie oboje zginęli.
Do Wielkiej Brytanii przybyłem w 1939 roku jako dziecko zmagające się ze stratą rodziców i ojczyzny. Tam adaptacja stała się moją tarczą i choć ból nigdy nie ustąpił, rozpoczęłam nowe życie.
Yossi Zeliger
Ocalała z Holokaustu i 7 października Mirjam Beit Talmi Szpiro trzymająca swoje zdjęcie jako 3-latka w Amsterdamie w 1939 r. w drodze do Wielkiej Brytanii.
Dziesięć lat po wojnie wyemigrowałem do Izraela, kraju, który mnie przyjął i stał się moim domem. Miejsce względnego spokoju. Dla mnie miejsce bezpieczne.
Do 7 października.
Zaledwie kilka tygodni przed 85. rocznicą ataków Nocy Kryształowej Hamas przypuścił własne ataki na izraelskie społeczności przygraniczne, brutalnie mordując 1200 osób i biorąc ponad 250 zakładników. Spokój w moim kibucu zamienił się w pole zaciętej bitwy, gdy powietrze przeszyły strzały, rozbijając zarówno szkło, jak i moje poczucie schronienia, jakie tam znalazłem.
W obliczu terroru powiedziałem sobie: „Nie boję się. Nie wiem, czym jest strach. Jestem do tego przyzwyczajony. Ukrywając się w moim bezpiecznym pokoju przez 12 godzin po tym, jak usłyszałem bandytów na zewnątrz, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że historia się powtarza. Dzięki odwadze jednostki wojskowej w Zikimiu przeżyłem ja i reszta członków kibucu. Ale znowu tak wielu innych tego nie zrobiło.
Dwa dni później, gdy wciąż odkrywaliśmy szczegóły tragedii, które rozegrały się w naszej i 21 innych społecznościach, wyszłam z domu, pakując się w zaledwie pół godziny, z cichym poczuciem déjà vu.
Universal Images Group Editorial/Getty Images
Przechodnie spoglądają na rozbite szyby żydowskiego sklepu w Berlinie po atakach Nocy Kryształowej w listopadzie 1938 r.
Po raz drugi w życiu byłam zmuszona opuścić dom, ale tym razem nie chcę go opuszczać na stałe. I nie chcę być uchodźcą na mojej własnej ziemi. Od prawie czterech miesięcy żyję na walizkach w pokoju hotelowym, ale nie tracę nadziei.
W środę wraz z innymi ocalałymi z Kindertransport miałam zaszczyt otrzymać nagrodę w uznaniu naszej walki i odporności, gdy byliśmy dziećmi podczas wizyty u izraelskiego prezydenta pobytu w Jerozolimie z Międzynarodowego Marszu Żywych. To ważne uznanie stanowi formę historycznej sprawiedliwości historii 10 000 żydowskich dzieci, które stały się uchodźcami uciekającymi przed okropnościami Holokaustu, zostawiając wszystko za sobą, łącznie z naszymi rodzinami.
Ale nie powinnam była dwa razy doświadczać takich okropności. Nikt nie powinien doświadczyć ich choć raz.
Dlatego dla mnie ten Dzień Pamięci o Holokauście jest inny. Reprezentuje nie tylko przeszłość, ale także teraźniejszość. Być może płomienie Nocy Kryształowej zgasły, ale inne ognie, rozpalone 7 października, ponownie spaliły domy, życia i marzenia.
Otrzymuj nasz bezpłatny cotygodniowy biuletyn
Naszym zadaniem jest ugasić te pożary. Ale naszym zadaniem jest także pamiętać o zniszczeniach, jakie spowodowali, i pracować nad odbudowaniem tego, co utracone.
Tym razem nie jestem bezradny. I tym razem jestem nie beznadziejny. wrócę do domu. Kilka dni przed atakiem posadziłem drzewo w swoim ogrodzie i wrócę, żeby się nim zająć.
I w głębi serca wiem, że moje wnuki będą jeszcze jeść z jego owoców.