Opinia | Moja historia została opowiedziana w „Hotelu Rwanda”. Oto, co chcę, żeby świat się teraz dowiedział.
![Opinia | Moja historia została opowiedziana w „Hotelu Rwanda”. Oto, co chcę, żeby świat się teraz dowiedział.](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/04/06rusesabagina-facebookJumbo-770x470.jpg)
W tym tygodniu oczy świata ponownie zwrócą się w stronę Rwandy. 6 kwietnia mija 30 lat od rozpoczęcia jednego z najstraszniejszych wydarzeń we współczesnej historii – ludobójstwa w Rwandzie w 1994 roku. Bliżej w czasie, ale nie bez związku, minęło nieco ponad rok, odkąd opuściłem Rwandę i wróciłem do Stanów Zjednoczonych, zwolniony z więzienia po 939 dniach niewoli.
Nie opowiedziałem jeszcze szczegółowo, jak wyglądały lata spędzone w rwandyjskim więzieniu, ani o codziennej rzeczywistości rwandyjskich więźniów politycznych, którzy podobnie jak ja znaleźli się za kratami za korzystanie z wolności słowa. To był długi rok zdrowienia fizycznego i emocjonalnego, który pozwolił mi w końcu przelać pióro na papier i oczekuję, że proces gojenia będzie trwał przez resztę mojego życia.
Trudno opisać doświadczenie bycia porwanym, torturowanym, więzionym i uciszanym przez tych, których krytykowałem swoim głosem. Podczas mojej niewoli wiele razy wierzyłem, że zostanę uciszony na dobre i że nigdy więcej nie zobaczę mojej żony, moich dzieci i wnuków. Ale dziś jestem wolnym człowiekiem. A gdy stoimy przed tym ważnym i trudnym kamieniem milowym, jestem wdzięczny, że mogę połączyć się z moimi rodakami z Rwandy i zastanowić się, co – jeśli w ogóle – możemy wyciągnąć z tego strasznego rozdziału naszej wspólnej historii.
Dla mnie i dla wielu Rwandyjczyków ludobójstwo z 1994 r. pozostaje centralnym punktem mojego życia. Miesiące kwiecień – lipiec 1994 r. to czas niepojętego horroru, w którym nasz piękny kraj został wciągnięty w piekło przez brutalną przemoc i zabójstwa na niewyobrażalną wcześniej skalę. W niektórych momentach kryzysu dziennie zamordowano nawet 10 000 ludzi, głównie maczetami i inną prymitywną bronią. Nawet teraz, trzydzieści lat później, nawet ci z nas, którzy widzieli morderstwa na własne oczy, nie są w stanie przeboleć deprawacji i powagi straty.
Byłem wówczas menadżerem Hôtel des Mille Collines w Kigali, stolicy Rwandy, gdzie starałem się chronić nie tylko moją młodą rodzinę, ale także 1268 osób, które szukały schronienia w murach hotelu. Ich odwaga i nasz codzienny makabryczny taniec ze śmiercią stały się tłem filmu „Hotel Rwanda” z 2004 roku. Film ten pokazał na ekranie nasze kompromisy, negocjacje i błagania z naszymi niedoszłymi oprawcami, aby próbowali trzymać na dystans czekającą milicję.
To doświadczenie jest wciąż trudne dla każdego z nas do ponownego przeżycia. Jestem wdzięczny, że to przeżyłem. Jestem także wdzięczny za dwie osobiste lekcje, które zdecydowałem się wyciągnąć z życia w obliczu tego okrucieństwa. Pierwsza: Nigdy, przenigdy się nie poddawaj. To właśnie mnie podtrzymało, gdy w sierpniu 2020 r. zostałam porwana przez agenta rwandyjskich służb wywiadowczych i bezprawnie przetrzymywana w Rwandzie pod zarzutem terroryzmu i innych przestępstw, wraz z innymi osobami krytycznymi wobec obecnego rządu. Po drugie: słowa są naszą najskuteczniejszą bronią, gdy mamy do czynienia z tymi, którzy chcą uciskać i prześladować innych.
Obie te lekcje mam dziś w głowie, gdy świat zastanawia się nad stanem Rwandy 30 lat po tym, jak ludobójstwo rzuciło nas na kolana.
Obecnie wiele narodów postrzega Rwandę jako ważnego partnera globalnego — partnera, który odważnie przekształcił się w kwitnące i włączające nowoczesne społeczeństwo. Jednak coraz trudniej jest pozostać ślepym na więzienia – a nawet zaginięcia i zabójstwa – tych, którzy krytykują władzę rządu Rwandy lub kwestionują ją. Niezależni dziennikarze, obrońcy praw człowieka i opozycyjne partie polityczne są dziś prawie nieobecni w krajobrazie społeczeństwa obywatelskiego Rwandy. To nie jest społeczeństwo pojednane ani włączające; jest to państwo autorytarne.
Reszta świata powinna przestać patrzeć w drugą stronę. Jako społeczność globalna stajemy w obliczu wzrostu autorytaryzmu i przejmowania instytucji mających na celu wspieranie podstawowych wolności, takich jak wolność prasy, słowa i zrzeszania się. Na całym świecie polityka jest wykorzystywana jako narzędzie sprzyjające podziałom, a w niektórych przypadkach przemocy, w celu zdobycia lub utrzymania władzy. Nadal widzimy, że podstawowe prawa człowieka, o które tak ciężko walczyliśmy, są przestrzegane tylko w przypadku niektórych osób i w pewnych okolicznościach. I jak to często bywa, najsłabsi członkowie społeczeństwa płacą najwyższą cenę. Rwanda, której brakuje dziś silnych instytucji demokratycznych oraz wolnych i uczciwych wyborów, nie jest odporna na te problemy.
Uważam, że rolą tych z nas, którzy zostali upoważnieni przez okoliczności, jest zabranie głosu, przeciwdziałanie nadużyciom władzy i przeciwstawienie się erozji naszych praw podstawowych. Koniecznie należy wypowiadać się przeciwko tym, którzy dla własnych korzyści politycznych starają się ograniczać przestrzeń obywatelską i podstawowe wolności, wybierają podsycanie przemocy dla zysku i otwarcie angażują się w brutalne wojny o bogactwa materialne. To staje się naszą pracą, nawet jeśli mówienie o tym stawia nas na bezpośredniej linii ognia, jak to miało miejsce w przypadku mnie i mojej rodziny.
Trzydzieści lat od ludobójstwa w Rwandzie wciąż jest powód do nadziei. Widzimy, że młodzi Rwandyjczycy na całym świecie nadal opowiadają się za prawdziwym pojednaniem i budową demokratycznej Rwandy, pomimo jawnego ryzyka, jakie się z tym wiąże. Widzimy odwagę i niezachwianą determinację kobiet w Iranie i Afganistanie oraz tych, którzy je wspierają. Widzimy otwarty opór mieszkańców Birmy, Ukrainy, Syrii i Sudanu, przeciwstawiający się tyranii i uciskowi. Ich odwaga przypomina nam, że naszym zbiorowym obowiązkiem jest przeciwstawienie się autokratycznym reżimom i politykom oraz promowanie równości, a przede wszystkim pokoju.
To jest moja modlitwa i nadzieja na następne 30 lat dla Rwandy i nie tylko.
Paul Rusesabagina był kierownikiem Hôtel des Mille Collines w Kigali podczas ludobójstwa w Rwandzie, co zostało później opowiedziane w filmie „Hotel Rwanda”. W 2005 roku otrzymał z rąk prezydenta George’a W. Busha Prezydencki Medal Wolności. Jest prezesem i założycielem Fundacji Hotel Rwanda Rusesabagina.
„The Times” angażuje się w działalność wydawniczą różnorodność liter Do edytora. Chcielibyśmy poznać Twoją opinię na temat tego lub któregokolwiek z naszych artykułów. Oto kilka porady. A oto nasz e-mail: listy@nytimes.com.
Postępuj zgodnie z sekcją Opinia New York Timesa na Facebook, Instagrama, TIK Tok, WhatsApp, X I Wątki.