Rozrywka

opinia | Niezwykła kariera Cormaca McCarthy’ego nie mogłaby zostać powtórzona dzisiaj

  • 19 czerwca, 2023
  • 3 min read
opinia |  Niezwykła kariera Cormaca McCarthy’ego nie mogłaby zostać powtórzona dzisiaj


Fakt, że świat świętuje teraz przełomową karierę pana McCarthy’ego, świadczy o niezaprzeczalnym talencie powieściopisarza. Ale to również dzięki temu, że w porę uznał, że bez swojego opiekuna, pana Erskine’a, i zaginionego świata wydawniczego, który reprezentował pan Erskine, musiałby zmienić sposób, w jaki wydawane były jego książki.

W latach 60. duże korporacje zaczęły przejmować wydawnictwa, konsolidując branżę w coraz mniej konglomeratów. W latach siedemdziesiątych inflacja podniosła ceny książek, mimo że płace były w stagnacji, a konsumenci mieli mniej do wydania. Wartość dla akcjonariuszy stała się korporacyjnym pismem świętym, skłaniając kierownictwo do żądań kwartalnego wzrostu. W przypadku wydawnictw oznaczało to, że działy marketingu, reklamy i sprzedaży rosły i zyskiwały wpływy. Redaktorzy spędzali więcej czasu na spotkaniach i wypełnianiu formularzy zysków i strat. Agenci literaccy stali się niezbędnymi pośrednikami, ponieważ wydawnictwa nie przeszukiwały już zgłoszeń w celu znalezienia wschodzących talentów. Źle napisany rękopis, taki jak debiut pana McCarthy’ego, miałby trudności z przekształceniem go w stos błota pośniegowego, nie mówiąc już o uratowaniu go.

Random House miał strażnika przed tymi siłami zmian w swoim dyrektorze naczelnym, Robercie Bernsteinie, który w latach 70. chronił wydawcę przed ingerencją jego korporacyjnego rodzica, RCA. W latach 80. zrobił to samo, gdy właściciel przeniósł się do SI Newhouse. Ale w 1989 roku Newhouse zastąpił go Alberto Vitale, biznesmenem, który większość swojej kariery spędził w firmie produkującej maszyny do pisania Olivetti i producencie samochodów Fiat. Jak opowiadał w wywiadzie, którego Vitale udzielił Publishing Perspectives, powiedział pracownikom, że „muszą zarabiać pieniądze”. Jego nowa polityka, według autora André Schiffrina, „polegała na tym, że każda książka powinna zarabiać samodzielnie i że jeden tytuł nie powinien już subsydiować innego”. To było credo, które uniemożliwiłoby długie dojrzewanie wczesnej kariery pana McCarthy’ego.

Warto przeczytać!  „Jest trochę radości i trochę smutku”

To jednak umożliwiło kolejny etap jego kariery.

Po tym, jak Erskine przeszedł na emeryturę, McCarthy napisał do agentki Lynn Nesbit (która reprezentowała między innymi Roberta Caro, Joan Didion, Toni Morrison i Toma Wolfe’a) z prośbą o reprezentację. „Nigdy wcześniej nie miałem agenta”, napisał pan McCarthy, jak opisał to w The Cut, „ale teraz myślę o zdobyciu agenta, a jeśli jesteś zainteresowany rozmową ze mną, zadzwoń do mnie przed południem Rocky Czas górski.” Przekazała jego list ambitnej protegowanej Amandzie „Binky” Urban — która tak się złożyło, że przeczytała „Suttree” i uznała ją za „niesamowitą książkę”.

Pani Urban wzięła pana McCarthy’ego i zaplanowała przeniesienie z Random House do Knopf, gdzie nowy redaktor naczelny, Sonny Mehta, niedawno zastąpił legendarnego Roberta Gottlieba (który również zmarł w zeszłym tygodniu). The New York Times nazwał przybycie pana Mehty do Knopf „trudnym”, ponieważ starał się poznać „tajemnicze tradycje” tego domu. Potrzebował wielkiej wygranej, a kiedy pani Urban namówiła go na opublikowanie Mr. McCarthy, szanowanego odbiorcy MacArthura, który nie miał jeszcze komercyjnego hitu, odpowiedział: „Bardzo bym chciał”. Zadzwoniła do szefa Random House, aby zatwierdził ten ruch, a on, jak powiedziała The Cut, odpowiedział: „Nie mogę uwierzyć, że odbieram telefon, żeby porozmawiać o autorze, który nigdy nie sprzedał więcej niż 2500 egzemplarzy”.

Warto przeczytać!  Jeremy Strong w Tragedy Ahead dla Kendall Roy – The Hollywood Reporter


Źródło