Świat

Orzeczenie nakazowe „Chwała Hongkongowi” zostanie wydane w przyszłym tygodniu

  • 21 lipca, 2023
  • 5 min read
Orzeczenie nakazowe „Chwała Hongkongowi” zostanie wydane w przyszłym tygodniu


Sędzia z Hongkongu powiedział w piątek, że w przyszłym tygodniu wyda orzeczenie w sprawie wniosku rządu o zakazanie popularnej prodemokratycznej piosenki w Internecie, w sprawie, która może zmusić Google i inne firmy do ograniczenia dostępu do utworu.

Chodzi o „Glory to Hong Kong”, który był hymnem protestów w 2019 r., które zakończyły się przejęciem przez Pekin ściślejszej kontroli nad Hongkongiem. Władze twierdzą, że piosenka jest zniewagą dla chińskiego hymnu narodowego i może sprawić, że ludzie uwierzą, że Hongkong jest niepodległym państwem. Rząd zakazał gry w szkołach i ostro atakował, gdy grano w nią, najwyraźniej przez pomyłkę, na zawodach sportowych.

W piątek sędzia Anthony Chan, po wysłuchaniu trzech godzin argumentów prawnych, powiedział, że wyda swoją decyzję w następny piątek. Rząd domaga się zakazu publikacji lub dystrybucji online „Chwała Hongkongowi”. Każdemu, kto złamie nakaz, grozi więzienie za obrazę sądu.

Firmy technologiczne uważnie obserwują sprawę, ponieważ wywołała ona widmo większej kontroli rządowej nad wypowiedziami online w Hongkongu.

„Społeczność biznesowa powinna zwrócić na to uwagę — sądy nie będą w stanie ich chronić, dopóki rząd Hongkongu będzie mógł wiarygodnie twierdzić, że w grę wchodzą interesy bezpieczeństwa narodowego” — powiedział Thomas E. Kellogg, dyrektor wykonawczy Centrum Prawa Azjatyckiego na Uniwersytecie Georgetown.

Warto przeczytać!  Syryjscy Amerykanie prześladowani przez trzęsienie ziemi proszą o pomoc świata

Google oparł się publicznym prośbom rządu, aby „Chwała Hongkongowi” nie pojawiała się w wynikach wyszukiwania ani w siostrzanym serwisie YouTube. Ale to może się zmienić, jeśli sąd nakaże jej zastosowanie się do wniosku. Podobnie jak większość firm technologicznych, Google stosuje zasady usuwania lub ograniczania dostępu do materiałów uznanych przez sądy za nielegalne w określonych krajach lub miejscach.

Google, którego właścicielem jest Alphabet, powiedział, że nie będzie komentował sprawy, podobnie jak Meta, firma macierzysta Facebooka. Google i Facebook założyły biura w Hong Kongu ponad dekadę temu, a dziś każde z nich ma po kilkaset pracowników w mieście. Apple nie odpowiedział na prośby o komentarz.

Władze w Hongkongu coraz częściej rozprawiają się z tym, co uważają za sprzeciw i zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, nakładając na osoby aresztowania, nagrody i ściganie.

Jednocześnie rząd pracuje nad przyjęciem przepisów do początku przyszłego roku, które będą ukierunkowane na to, co uważa za treści wywrotowe i zamkną „luki internetowe”, co może mieć daleko idące konsekwencje i skodyfikować zakaz w prawie.

Hongkong od dawna przyciąga zagraniczne firmy poszukujące dostępu i bliskości do Chin, z dala od kontroli cenzury. To jedyne chińskie terytorium z nieskrępowanym dostępem do usług takich jak Google i Facebook, które wycofało się z Chin lata temu.

Warto przeczytać!  Pojawiają się dowody na to, że amerykańskie rakiety Zuni uzbrajają ukraińskie Su-25

Kiedy w grudniu Google odrzucił prośbę o usunięcie utworu, szef bezpieczeństwa Hongkongu nazwał decyzję firmy „nie do pomyślenia”.

W piątek w sądzie Benjamin Yu, prawnik rządu argumentujący, dlaczego piosenka powinna zostać zakazana, powiedział, że została wykorzystana do „wzbudzenia emocji”. Wskazał na aresztowanie harmonijkarza, który grał piosenkę przed konsulatem brytyjskim podczas żałoby po śmierci królowej Elżbiety II w zeszłym roku.

Abraham Chan, prawnik działający jako przyjaciel sądu w celu przedstawienia przeciwnych argumentów, powiedział, że zakazanie piosenki ze względu na bezpieczeństwo narodowe może zakłócić swobodny przepływ informacji.

„Nie możesz po prostu powiedzieć:„ Nie martw się efektami mrożącymi ”- powiedział.

Władze Hongkongu aresztowały ponad 250 osób na mocy szeroko zakrojonego prawa bezpieczeństwa narodowego, które Pekin nałożył na miasto w 2020 r., mające na celu stłumienie opozycji wobec rządzącej partii komunistycznej.

W przeciwieństwie do „powoli toczących się” spraw karnych przeciwko osobom fizycznym, nakaz sądowy może dać rządowi szybką drogę do ograniczenia treści na platformach internetowych, powiedział Kevin Yam, badacz prawny i były prawnik z Hongkongu z siedzibą w Melbourne.

Warto przeczytać!  Rosja liczy na to, że „zmęczenie Ukrainą” zaleje nas swoją propagandą

Żadna firma ani osoba nie została wymieniona jako bezpośredni pozwany w rządowym wniosku o wydanie nakazu sądowego, który zawierał 32 linki do „Glory to Hong Kong” w YouTube.

Jednak wielu obawia się, że nakaz sądowy przeciwko „Chwała Hongkongowi” może być krokiem w kierunku większej oficjalnej kontroli nad Internetem w Hongkongu, gdzie Internet pozostaje w większości wolny od cenzury, pomimo cięższej ręki Pekinu w zarządzaniu terytorium.

Amerykańskie firmy technologiczne, takie jak Facebook i Twitter, zostały zablokowane w Chinach kontynentalnych w 2009 roku. Rok później Google zamknął swoje usługi w Chinach i przekierował użytkowników do swojej wyszukiwarki w Hongkongu, wówczas bastionie wolności politycznej na chińskiej ziemi.

Od czasu wprowadzenia ustawy o bezpieczeństwie narodowym liczba próśb władz Hongkongu do firm technologicznych o usunięcie treści z internetu gwałtownie wzrosła.

Chang Che przekazał raporty z Seulu.


Źródło