Świat

Ostrzał rakietowy Hamasu wywołuje debatę w Izraelu na temat kierunku wojny

  • 17 stycznia, 2024
  • 7 min read
Ostrzał rakietowy Hamasu wywołuje debatę w Izraelu na temat kierunku wojny


Bojownicy Hamasu w północnej Strefie Gazy wystrzelili we wtorek co najmniej 25 rakiet w kierunku pobliskiego izraelskiego miasta, ponawiając prawicową krytykę w Izraelu decyzji rządu o ograniczeniu niektórych operacji wojskowych podczas wojny.

Hamas oświadczył w oświadczeniu, że jego celem było izraelskie miasto Netivot, około sześciu mil od granicy z Gazą. Większość rakiet albo została przechwycona przez izraelski system obrony przeciwrakietowej, albo spadła na otwarte przestrzenie i nie ma bezpośrednich doniesień o ofiarach. Izraelska policja stwierdziła jednak, że co najmniej jeden budynek został uszkodzony.

Atak uwydatnił ciągłą zdolność Hamasu do grożenia izraelskiej ludności cywilnej ogniem rakietowym pomimo ponad 100 dni niszczycielskiej izraelskiej ofensywy powietrzno-naziemnej, mającej na celu zniszczenie zdolności wojskowych tej grupy.

Ostrzał rakietowy uwypuklił także konkurencyjne naciski, przed którymi stanęli izraelscy przywódcy: powszechne żądanie zniszczenia Hamasu, wezwania ze strony prawicowych polityków, aby byli bardziej agresywni w tej kampanii, prośby rodzin zakładników wziętych przez Hamas o ustępstwa w celu zabezpieczenia ich powrót i oburzenie na całym świecie w związku z rzezią i zniszczeniem w Gazie.

Izraelscy analitycy wojskowi twierdzą, że od początku wojny armia znacząco ograniczyła możliwości Hamasu i innych mniejszych grup bojowników w Gazie w zakresie wystrzeliwania rakiet, ale ich nie wyeliminowała – proces ten, ich zdaniem, może zająć miesiące, jeśli nie dłużej, kompletny.

„Ciągłe wystrzeliwanie rakiet mówi nam, że nie zakończyliśmy naszej misji” – powiedział w wywiadzie Yaakov Amidor, emerytowany generał, który był doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego premiera Izraela Benjamina Netanjahu. „Nadal są obszary, które musimy posprzątać”.

Według urzędników ds. zdrowia w Gazie zginęło ponad 24 000 osób w Gazie od czasu, gdy atak Hamasu na Izrael z 7 października wywołał wojnę na pełną skalę. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ponad 85 procent mieszkańców Gazy zostało wysiedlonych, a wielu grozi głód i choroby. Agencja ONZ pomagająca uchodźcom palestyńskim oświadczyła we wtorek, że wojna spowodowała największe przesiedlenie narodu palestyńskiego od czasu wypędzenia i ucieczki setek tysięcy z nich pod koniec lat czterdziestych XX wieku podczas wojen towarzyszących powstaniu Izraela.

Warto przeczytać!  Czy „ukrywanie się” jest nielegalne? Co warto wiedzieć o sekretnym akcie seksualnym

„Ludzie w Gazie ryzykują śmiercią głodową zaledwie kilka kilometrów od ciężarówek wypełnionych żywnością” – powiedziała w poniedziałek Cindy McCain, która kieruje Światowym Programem Żywnościowym. „Każda stracona godzina naraża życie niezliczonej liczby osób”.

We wtorek Izrael i Hamas potwierdziły, że Katar pośredniczył w porozumieniu między Izraelem a Hamasem, które umożliwi dotarcie większej liczby leków i innej pomocy humanitarnej do mieszkańców Gazy w zamian za dostarczanie leków dla przetrzymywanych tam izraelskich jeńców.

Przed wojną izraelska armia szacowała, że ​​Hamas i inne grupy w Gazie miały arsenał ponad 10 000 rakiet, ale ostatnio urzędnicy podali, że podczas wojny w kierunku Izraela wystrzelono znacznie ponad 12 000 rakiet.

Nie jest jasne, ilu z nich pozostaje w rękach Hamasu i jego sojuszników. Israel Ziv, emerytowany generał, który wcześniej dowodził siłami izraelskimi w Gazie, powiedział agencji prasowej Reuters, że uważa się, że od 10 do 15 procent przedwojennego korpusu rakietowego Hamasu, składającego się z około 1000 bojowników, wciąż żyje i że grupie pozostało około 2000 rakiet.

W ostatnich tygodniach izraelscy urzędnicy oświadczyli, że ich kampania przeciwko Hamasowi przechodzi do bardziej ukierunkowanej fazy w obliczu rosnącej międzynarodowej krytyki w związku z liczbą ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej i kryzysem humanitarnym w enklawie palestyńskiej.

W poniedziałek izraelskie wojsko wycofało dywizję z północnej Strefy Gazy, co stanowi część szerszego wycofania sił, którego celem jest częściowo złagodzenie obciążeń, jakie wojna wywiera na izraelską gospodarkę. Po ostrzale rakietowym we wtorek rano prawicowi członkowie wojennego rządu Netanjahu wezwali do pilnego ponownego rozpatrzenia tej decyzji.

Warto przeczytać!  8 kolejnych ataków na siły amerykańskie w Iraku i Syrii, w miarę nasilania się bojówek wspieranych przez Iran

Itamar Ben-Gvir, skrajnie prawicowy minister bezpieczeństwa narodowego Izraela, powiedział, że decyzja o wycofaniu części żołnierzy to „poważny, poważny błąd, który będzie kosztować życie”. Ben-Gvir, jeden z najbardziej jastrzębich sojuszników Netanjahu, wezwał Izrael do ponownego zajęcia Gazy na czas nieokreślony.

Ostrzał rakietowy „dowodzi, że podbój Gazy jest niezbędny do osiągnięcia celów wojny” – stwierdził Ben-Gvir w oświadczeniu.

Administracja Bidena wywierała presję na Izrael, aby powstrzymał swoją ofensywę, aby zmniejszyć ofiary wśród ludności cywilnej i umożliwić osobom wysiedlonym z północnej Gazy powrót do domu, choć izraelski rząd upiera się, że nie będą mogli wkrótce wrócić. Na wtorkowej konferencji prasowej rzecznik Białego Domu John F. Kirby powiedział: „Mamy nadzieję, że usunięcie tych żołnierzy i ogłoszone przez nich zmiany pozwolą ludziom wrócić do północnej Gazy”.

W pierwszych tygodniach wojny bojownicy dowodzeni przez Hamas wystrzeliwali w kierunku Izraela niemal bez przerwy dziesiątki rakiet, wysyłając dziesiątki Izraelczyków do ufortyfikowanych schronów. Jednak ogień rakietowy osłabł w miarę, jak izraelskie bombardowania powietrzne i ofensywa naziemna ustały, a siły izraelskie podbiły duże połacie Gazy.

Urzędnik Hamasu powiedział, że spowolnienie było decyzją strategiczną, a nie oznaką poważnie uszczuplonego arsenału, i dodał, że ugrupowanie ma wystarczającą broń, aby walczyć przez wiele miesięcy.

„Jest całkiem jasne, że ta wojna będzie trwała jeszcze długo” – powiedział urzędnik, zastrzegając sobie anonimowość, ponieważ nie był upoważniony do informowania mediów. „Zdrowy rozsądek głosi, że nie wypuszczą na rynek wszystkiego, co mają teraz”.

Cele Izraela „okazały się fantazją” – stwierdził, dodając: „Dzisiejszy atak na Netivot jest dowodem na to, że izraelska strategia nie działa”.

W poniedziałek minister obrony Izraela Yoav Gallant powiedział, że Izrael zakończył „intensywne” operacje lądowe w północnej Gazie i wkrótce zakończy ten etap walk na południu. Na konferencji prasowej powiedział, że siły izraelskie pomyślnie rozbiły uzbrojone bataliony Hamasu na północy i „obecnie pracują nad wyeliminowaniem grup oporu”, opisując osiągnięcia izraelskiego wojska jako „bardzo imponujące”.

Warto przeczytać!  Co najmniej 19 Palestyńczyków zginęło przez izraelskie wojsko podczas oczekiwania na pomoc w Gazie – władze Gazy

Izraelscy przywódcy w dalszym ciągu powtarzali społeczeństwu, że walki mogą trwać miesiącami, mimo że wojsko ogłosiło śmierć co najmniej 185 izraelskich żołnierzy od rozpoczęcia inwazji lądowej pod koniec października.

„Błędem jest zmniejszanie w obecnej sytuacji siły działań izraelskiego wojska w Gazie i sił tam rozmieszczonych” – Gideon Sa’ar, opozycyjny poseł z Sojuszu Jedności Narodowej, który dołączył do rządu nadzwyczajnego utworzonego po rozpoczęciu wojny – napisano we wtorkowym oświadczeniu.

Netanjahu starał się wzbudzić zaufanie, że izraelska ofensywa w Gazie pozwoli dziesiątkom tysięcy Izraelczyków, którzy uciekli ze swoich domów w pobliżu granicy z Gazą, na powrót do domu, jednak ciągłe ataki rakietowe osłabiły te nadzieje.

„Jesteśmy zdeterminowani odbudować miasta i kibuce na tak zwanych peryferiach Gazy, odesłać mieszkańców do domu i zapewnić jeszcze większy dobrobyt niż przed wojną” – powiedział we wtorek Netanjahu lokalnym przywódcom w południowym Izraelu, według raportu oświadczenie ze swojego urzędu. „Ale w tym celu najpierw musimy pokonać Hamas”.

Siergiej Dawidow, który prowadzi myjnię samochodową w Netivot, mieście będącym celem palestyńskiego ostrzału rakietowego we wtorek, powiedział, że liczba jego klientów spadła od początku wojny. Niektórzy z nich to izraelscy rezerwiści powołani do walki, powiedział, podczas gdy inni niepokoili się podróżą w rejon przygraniczny.

„Czuję, że rząd wspiera nas ekonomicznie”, w tym poprzez udzielanie pomocy przedsiębiorstwom dotkniętym wojną, powiedział Davidov, który podobnie jak większość Izraelczyków popiera wojnę przeciwko Hamasowi. „Ale pod względem bezpieczeństwa? Nie do końca.”

Tomasz Fuller wniósł raport z San Francisco.


Źródło