Ozzy Osbourne opowiada o problemach zdrowotnych, ale nie traci nadziei na ostatni występ – ostateczny termin
![Ozzy Osbourne opowiada o problemach zdrowotnych, ale nie traci nadziei na ostatni występ – ostateczny termin](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/11/Ozzy-Osbourne-opowiada-o-problemach-zdrowotnych-ale-nie-traci-nadziei-770x470.jpg)
![Ozzy’ego Osbourne’a](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/11/Ozzy-Osbourne-opowiada-o-problemach-zdrowotnych-ale-nie-traci-nadziei.jpg)
Obrazy Getty’ego
Ozzy Osbourne uważa, że zostało mu najwyżej dziesięć lat życia.
W niedawnym wywiadzie dla Rolling Stone UK frontman Black Sabbath opowiedział o swoich utrzymujących się problemach zdrowotnych, w tym o chorobie Parkinsona i ograniczeniach, które nastąpiły po upadku w 2019 roku.
„Słuchaj, powiedziałem Sharon, że ostatnio wypaliłem jointa, a ona na to: «Po co to robisz!». To cię, kurwa, zabije” – powiedział Ozzy. „Powiedziałem: «Jak długo chcesz, żebym, do cholery, żył?!». W najlepszym razie zostało mi dziesięć lat, a kiedy jesteś starszy, czas nabiera tempa. Niedawno ja i Sharon obchodziliśmy 41. rocznicę ślubu i jest to dla mnie po prostu niewiarygodne!”
„Nie boję się śmierci, ale nie chcę mieć długiego, bolesnego i nieszczęśliwego życia” – dodał. „Podoba mi się pomysł, że jeśli cierpisz na nieuleczalną chorobę, możesz pojechać do dowolnego miejsca w Szwajcarii i szybko sobie z tym poradzić. Widziałem, jak mój ojciec umierał na raka.
W czasach swojej świetności nazywany „Księciem Ciemności” Ozzy przeszedł kilka operacji kręgosłupa po upadku w 2019 r. Wypadek ten zaostrzył istniejące problemy z plecami i szyją po wypadku rowerowym w 2003 r.
Niestety operacja zdawała się pogorszyć sytuację i podczas kolejnego zabiegu lekarze wykryli guz.
„To naprawdę mnie wytrąciło z równowagi” – powiedziała piosenkarka. „Druga operacja poszła drastycznie nie tak i praktycznie pozostawiła mnie kaleką. Myślałem, że po drugiej i trzeciej dam radę, ale przy ostatniej wbili mi pręt w kręgosłup. Znaleźli guz w jednym z kręgów, więc i to wszystko musieli wykopać. Jest dość ciężko, stary, a moja równowaga jest zachwiana.
Mimo to, zauważa, „powinien był umrzeć znacznie wcześniej niż cała masa” jego zmarłych przyjaciół. W przeszłości przyznał się, że miał problemy z narkotykami i alkoholem.
„Dlaczego jestem ostatnim stojącym człowiekiem? Nic z tego nie rozumiem. Czasami patrzę w lustro i myślę: „Dlaczego, do cholery, ci się to udało?!”. Nie przechwalam się tym, bo powinienem był z tysiąc razy umrzeć. Robiono mi płukanie żołądka Bóg wie, ile razy.
Jego żona Sharon zgadza się, że przez ostatnie kilka lat przechodził trudne chwile.
„Minęło prawie pięć lat bólu serca i czasami po prostu czułam się bezradna i tak bardzo współczułam Ozzy’emu, widząc, jak przechodzi przez ten ból” – powiedziała 71-letnia Sharon. „Przeszedł przez wszystkie te operacje i cała sprawa wydawała mu się koszmarem. Nie stracił poczucia humoru, ale patrzę na męża, a on jest tutaj, podczas gdy wszyscy inni są w trasie. To najdłuższy okres, w jakim kiedykolwiek pracował. Bycie w domu przez tak długi czas było mu obce.
Pomimo swojego wątłego stanu Ozzy ma nadzieję na ostatnie „hurra”.
„Robię to każdego dnia i jeśli będę mógł ponownie wystąpić, zrobię to” – powiedział. „Ale to było jak pożegnanie z najlepszym związkiem w moim życiu. Na początku choroby, kiedy przestałem koncertować, byłem naprawdę wkurzony na siebie, lekarzy i świat. Ale w miarę upływu czasu doszedłem do wniosku: „No cóż, może muszę po prostu zaakceptować ten fakt”.
„To jedna z rzeczy, na którą najbardziej się, cholera, wkurzyłem: nigdy nie miałem okazji się pożegnać ani podziękować” – dodał później. „Ponieważ w tym wszystkim chodzi o moich fanów. Jeśli tylko dam radę dać kilka koncertów… Byli wobec mnie lojalni przez cholerne lata. Piszą do mnie, wiedzą wszystko o moich psach. Tak naprawdę to moja dalsza rodzina, która dała nam taki styl życia, jaki prowadzimy. Z jakiegoś powodu jest to mój cel, nad którym chcę pracować. Żeby robić te przedstawienia.
„Jeśli nie mogę dalej regularnie występować w programach, chcę po prostu czuć się na tyle dobrze, aby dać jeden występ, podczas którego będę mógł powiedzieć: «Cześć chłopaki, dziękuję bardzo za moje życie»” – powiedział Ozzy. „Właśnie nad tym pracuję i jeśli na końcu umrę martwy, umrę szczęśliwym człowiekiem”.