Świat

Pakistan przeprowadza ataki wojskowe w Iranie w następstwie śmiertelnego ataku Teheranu na jego własnej ziemi

  • 18 stycznia, 2024
  • 8 min read
Pakistan przeprowadza ataki wojskowe w Iranie w następstwie śmiertelnego ataku Teheranu na jego własnej ziemi



Islamabad, Pakistan
CNN

Pakistan przeprowadził serię śmiercionośnych ataków wojskowych na, jak twierdził, kryjówki bojowników separatystów w Iranie, co jest ostatnim incydentem na ich wspólnej granicy, który spowodował gwałtowny wzrost napięcia między obydwoma sąsiadami.

Nowe ataki oznaczają, że zarówno Pakistan, jak i Iran podjęły w tym tygodniu niezwykły krok i atakują bojowników na swoim terytorium, w czasie narastającego konfliktu na Bliskim Wschodzie i w całym regionie.

Islamabad powiedział w czwartek, że jego siły rozpoczęły „serię wysoce skoordynowanych i specjalnie ukierunkowanych precyzyjnych ataków wojskowych” w południowo-wschodnim Iranie w prowincji Sistan i Beludżystan w ramach operacji o nazwie „Marg Bar Sarmachar” – co w luźnym tłumaczeniu oznacza „śmierć bojownikom partyzanckim” .”

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Pakistanu dodało, że podczas operacji zginęło „wielu” bojowników.

Teheran zażądał od Pakistanu „natychmiastowych wyjaśnień” w związku z strajkami – podała irańska państwowa agencja informacyjna Tasnim, cytując jednego z urzędników.

Tymczasem tymczasowy premier Pakistanu Anwaar-ul-Haq Kakar, który uczestniczy w Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, i tymczasowy minister spraw zagranicznych Jalil Abbas Jilani, który odwiedza Ugandę, skrócą swoje podróże i wrócą do domu.

Zastępca gubernatora prowincji Sistan i Beludżystan Alireza Marhamati powiedział, że w strajkach zginęło dziewięć osób, w tym trzy kobiety i czworo dzieci – podały irańskie media państwowe IRNA.

„O godzinie 4:30 w przygranicznej wiosce usłyszano eksplozje, w stronę wioski wystrzelono kilka rakiet” – powiedział Marhamati.

Zastępca gubernatora powiedział, że w pobliżu miasta Saravan miała miejsce kolejna eksplozja, ale nie było ofiar w jej wyniku.

Dlaczego Iran i Pakistan uderzają wzajemnie na swoje terytorium – i co to ma wspólnego z Bliskim Wschodem?

Zarówno Pakistan, jak i Iran od dawna walczą z bojownikami w niespokojnym regionie Beludżów, wzdłuż ich 900-kilometrowej (560-milowej) granicy, ale ostatni incydent oznacza poważną eskalację między dwoma sąsiednimi mocarstwami i ma miejsce w miarę nasilania się regionalnych działań wojennych na Bliskim Wschodzie w związku z trwającym izraelskim konfliktem. wojna w Gazie.

W czwartek Pakistan oświadczył, że w ostatnich latach wyrażał zaniepokojenie Iranem w związku z „bezpiecznymi przystaniami i sanktuariami” pakistańskich bojowników separatystycznych, zwanych Sarmacharem, mieszkających w Iranie, oraz że udostępnił on dowody obecności i działań bojowników.

„Jednakże z powodu braku działań w odpowiedzi na nasze poważne obawy ci tak zwani Sarmacharowie w dalszym ciągu bezkarnie przelewali krew niewinnych Pakistańczyków. Dzisiejsze poranne działania zostały podjęte w świetle wiarygodnych informacji wywiadowczych na temat zbliżających się działań terrorystycznych na dużą skalę” – oznajmiło pakistańskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Pakistan oświadczył, że „w pełni szanuje suwerenność i integralność terytorialną Islamskiej Republiki Iranu” oraz że „jedynym celem dzisiejszego aktu jest dążenie do zapewnienia własnego bezpieczeństwa Pakistanu i interesu narodowego, który jest sprawą najwyższej wagi i nie może zostać naruszony”.

Według agencji informacyjnej Tasnim operacja pakistańska ma miejsce dzień po tym, jak Iran oświadczył, że użył „precyzyjnych ataków rakietowych i dronów” do zniszczenia dwóch twierdz sunnickiej grupy bojowników Jaish al-Adl w południowo-zachodniej prowincji Beludżystan w Pakistanie.

Według lokalnych urzędników i pakistańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w wyniku ataków zginęło dwoje dzieci, a kilka innych zostało rannych, które określiło atak jako „niesprowokowane naruszenie jego przestrzeni powietrznej przez Iran” i ostrzegło Iran przed „poważnymi konsekwencjami”.

Rozpoczęła także w środę spór dyplomatyczny z Pakistanem, odwołując swojego ambasadora z Iranu i zawieszając wszystkie irańskie wizyty na wysokim szczeblu.

Warto przeczytać!  Ocaleni łączą się w dotkniętym trzęsieniem ziemi Gaziantep | Wiadomości o trzęsieniach ziemi

Rzecznik pakistańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych powiedział, że ambasador Iranu w Pakistanie nie powinien wracać z obecnej wizyty w Iranie i ostrzegł, że „Pakistan zastrzega sobie prawo do reakcji na ten nielegalny czyn”.

Iran bronił ataków i wydawał się dążyć do złagodzenia napięć ze swoim sąsiadem posiadającym napęd nuklearny.

Minister spraw zagranicznych Iranu Hossein Amir-Abdollahian powiedział, że jego kraj wziął na cel wyłącznie irańskich „terrorystów” na ziemi pakistańskiej i że „żaden z obywateli przyjaznego kraju Pakistanu nie był celem rakiet i dronów Iranu”.

Rzecznik irańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych bronił wcześniej ataków jako „precyzyjnej i ukierunkowanej” operacji mającej na celu odstraszenie zagrożeń dla bezpieczeństwa.

Jednak śmiertelny atak na terytorium Pakistanu poważnie zaszkodził stosunkom między obydwoma krajami, powiedział minister spraw zagranicznych Jilani swojemu irańskiemu odpowiednikowi.

„Minister spraw zagranicznych stanowczo podkreślił, że atak przeprowadzony przez Iran na terytorium Pakistanu w dniu 16 stycznia 2024 r. stanowił nie tylko poważne naruszenie suwerenności Pakistanu, ale także rażące naruszenie prawa międzynarodowego i ducha dwustronnych stosunków między Pakistanem a Iranem, – podało ministerstwo.

Jilani ostrzegł również, że jednostronne działania mogą zagrozić bezpieczeństwu regionalnemu, twierdząc, że terroryzm jest powszechnym zagrożeniem, któremu należy stawić czoła w drodze skoordynowanych wysiłków, podało jego biuro.

Pakistan powtórzył jednak również, że uważa Iran za „przyjaciół i braci” i „nie jest zainteresowany eskalacją jakiejkolwiek sytuacji”.

Beludżowie żyją na styku Pakistanu, Afganistanu i Iranu. W przeszłości wykazywali się zaciekłą niezależnością i zawsze czuli się urażeni, że byli rządzeni zarówno przez Islamabad, jak i Teheran, podczas gdy rebelie bulgotały w nieszczelnym regionie przygranicznym przez dziesięciolecia.

Obszar, na którym żyją, jest również bogaty w zasoby naturalne, a separatyści z Beludżów skarżą się, że ich mieszkańcy, niektórzy z najbiedniejszych w regionie, nie widzieli, jak niewiele bogactw spływa do ich społeczności.

Jaish al-Adl, czyli Armia Sprawiedliwości, która stała się celem Iranu we wtorek, to separatystyczna grupa bojowników, która działa po obu stronach granicy i wcześniej przyznała się do ataków na irańskie cele.

Warto przeczytać!  Brytyjskie uczelnie inaczej radzą sobie z protestami. Czy to się opłaci?

Jej deklarowanym celem jest niepodległość irańskiej prowincji Sistan i Beludżystan, która sąsiaduje z Pakistanem.

W środę przyznała się do ataku na pojazd Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) w Sistanie i Beludżystanie, w wyniku którego według irańskich mediów państwowych zginął jeden z jej pułkowników.

Ataki Iranu i jego sojuszników

Do ataków doszło po tym, jak irańska Straż Rewolucyjna wystrzeliła rakiety balistyczne, wycelowane w rzekomo bazę szpiegowską izraelskiej agencji wywiadowczej Mossad w Irbilu w północnym Iraku oraz w „antyirańskie grupy terrorystyczne” w Syrii.

Iran stwierdził, że ataki w Iraku były odpowiedzią na izraelskie ataki, w wyniku których zginęli dowódcy irańskiej Gwardii Rewolucyjnej, i twierdził, że cele w Syrii były zaangażowane w niedawne podwójne zamachy bombowe w mieście Kerman podczas pomnika zabitego dowódcy sił Quds Qasema Soleimani, w wyniku którego zginęło i zostało rannych dziesiątki osób.

Międzynarodowa grupa terrorystyczna ISIS przyznała się do ataku na pomnik Sulejmaniego.

Pełnomocnicy Iranu w regionie również rozpoczęli ataki na siły izraelskie i ich sojuszników.

Rebelianci Houthi przeprowadzili serię ataków na statki handlowe i zachodnie statki wojskowe na Morzu Czerwonym, głównej arterii handlu międzynarodowego. Wspierane przez Iran siły w Iraku i Syrii przeprowadziły dziesiątki ataków wymierzonych w pozycje wojskowe USA w tych krajach.

Od ataków Hamasu na Izrael 7 października i izraelskiej ofensywy w Gazie, która po nich nastąpiła, grupa bojowników Hezbollah angażuje się w codzienne konfrontacje z siłami izraelskimi na granicy libańsko-izraelskiej. W środę szef wojskowy Izraela powiedział, że prawdopodobieństwo wojny na północnej granicy kraju jest obecnie „znacznie wyższe” niż w ostatnim czasie, a Izrael zwiększa swoją gotowość do „walki w Libanie”.

Minister spraw zagranicznych Iranu Amir-Abdollahian powiedział CNN na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos w środę, że ataki grup wspieranych przez Iran na Bliskim Wschodzie nie ustaną, dopóki nie zakończy się wojna Izraela z Hamasem w Gazie, ponieważ napięcia w całym regionie mogą się przerodzić w szersze konflikt.

Ta historia została zaktualizowana o dodatkowe wydarzenia.


Źródło