Palestyńscy bandyci zabici podczas izraelskiego nalotu na Jerycho
- Yolande Knell i Raffi Berg
- BBC News, Jerozolima i Londyn
Kilku palestyńskich bojowników zginęło podczas nalotu armii izraelskiej w pobliżu Jerycha na okupowanym Zachodnim Brzegu, podają źródła izraelskie i palestyńskie.
Uważa się, że liczba ofiar śmiertelnych wynosi pięć, chociaż nie potwierdzono, czy wszystkie ofiary śmiertelne to uzbrojeni bandyci.
Jest to ostatnia z prawie nocnych operacji izraelskiego wojska wymierzonych w bojowników na tym terytorium.
Naloty i ataki na Izraelczyków miały miejsce w szczególnie krwawym okresie od początku tego roku.
Siły Obronne Izraela (IDF) poinformowały, że niedzielna noc miała na celu aresztowanie „komórki terrorystycznej Hamasu”, która stoi za atakiem z broni palnej tydzień wcześniej na restaurację w pobliżu żydowskiej osady w pobliżu Jerycha. W tym ataku nikt nie został ranny.
Hamas, bojowy ruch islamistyczny, który kontroluje Strefę Gazy, jest mniej widoczny na Zachodnim Brzegu. Palestyńskie miasta i wsie są w większości zarządzane przez Autonomię Palestyńską (AP), która jest zdominowana przez świeckiego rywala Hamasu, Fatah.
Nalot, połączony z działalnością komórki Hamasu, jest niezwykły w Jerychu, które ma stosunkowo dużą koncentrację sił bezpieczeństwa AP, lojalnych wobec Fatahu.
Świadkowie twierdzą, że podczas incydentu w dużym obozie dla uchodźców Aqabat Jabr w Jerychu doszło do ciężkiej strzelaniny. Dziury po kulach i plamy krwi można było zobaczyć w małym domu w centrum walk.
Rzecznik IDF Ran Kochav powiedział, że żołnierze „zneutralizowali terrorystów”, z których część, jak powiedział, była zaangażowana w atak na restaurację.
Hamas powiedział, że wśród zabitych są jego bojownicy.
Gubernator Jerycha, Jihad Abu al-Assal, powiedział, że pięć osób zostało zabitych, a ich ciała zabrane przez IDF. Dodał, że zatrzymano także osiem osób.
Napięcia izraelsko-palestyńskie wzrosły od czasu nalotu IDF na bojowników w mieście Jenin na Zachodnim Brzegu 10 dni temu, w wyniku którego zginęło 10 Palestyńczyków, w tym dwóch cywilów. Izraelskie służby bezpieczeństwa poinformowały, że „oddział terrorystyczny” planował nieuchronny atak.
Kilka godzin później palestyński bandyta otworzył ogień do żydowskich wiernych i przechodniów przed synagogą w okupowanej Wschodniej Jerozolimie, zabijając siedem osób. Następnego ranka 13-letni Palestyńczyk zastrzelił grupę ludzi, również we Wschodniej Jerozolimie, raniąc izraelskiego ojca i syna.
Później tego samego dnia nagranie z kamery ochrony pokazało bandytę i wspólnika wchodzących do restauracji w pobliżu osady Vered Yeriho, gdzie siedziało około 30 osób. Źródła wojskowe podały, że mężczyzna uzbrojony w karabin szturmowy oddał jeden strzał w powietrze, zanim jego broń się zacięła, a para odjechała z miejsca zdarzenia samochodem z izraelską tablicą rejestracyjną.
Pojawiły się międzynarodowe wezwania do zachowania spokoju, w tym sekretarz stanu USA Antony Blinken, który spotkał się z przywódcami izraelskimi i palestyńskimi w Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu po niedawnym rozlewie krwi.
W tym roku co najmniej 37 Palestyńczyków zostało zabitych przez siły izraelskie na Zachodnim Brzegu, w tym bojownicy i cywile, podczas gdy wojsko kontynuuje tam operacje.
W zeszłym roku na Zachodnim Brzegu zginęło ponad 150 Palestyńczyków, prawie wszyscy z rąk izraelskich sił. Wśród zabitych byli nieuzbrojeni cywile, bojownicy i uzbrojeni napastnicy.
Tymczasem seria ataków Palestyńczyków i izraelskich Arabów wymierzonych w Izraelczyków, a także ostrzały bojowników podczas nalotów na żołnierzy, zabiły ponad 30 osób, w tym cywilów, policjantów i żołnierzy.