Palestyńscy bojownicy zabijają 2 rzekomych informatorów Izraela, a tłum ciągnie ciała alejkami obozowymi
![Palestyńscy bojownicy zabijają 2 rzekomych informatorów Izraela, a tłum ciągnie ciała alejkami obozowymi](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/11/333c84d568a88ff739d1a93121237f53-770x470.jpeg)
JEROZOLIMA (AP) – Palestyńscy bojownicy w obozie dla uchodźców na Zachodnim Brzegu zastrzelili w sobotę wczesną sobotę dwóch rzekomych współpracowników z Izraelem – podali palestyńscy urzędnicy. Następnie tłum kopał zakrwawione zwłoki i ciągnął je alejkami, a następnie próbował przywiązać je do wieży elektrycznej.
Sceny, szeroko udostępniane w mediach społecznościowych, przypominały chaos na okupowanym Zachodnim Brzegu podczas dwóch powstań palestyńskich przeciwko rządom izraelskim, które wybuchły odpowiednio w 1987 i 2000 r., każde trwające kilka lat. W okresach wzmożonego konfliktu często dochodziło do zabójstw rzekomych informatorów, czasami z ciałami wystawionymi na widok publiczny.
Sobotnie zabójstwa w obozie dla uchodźców w Tulkarem obnażyły presję wywieraną na społeczeństwo palestyńskie, gdy wojna między Izraelem a Hamasem pogorszyła i tak już krwawy rok dla tego terytorium. Śmiertelne izraelskie naloty wojskowe, ataki na osadników i bojowość palestyńska na Zachodnim Brzegu nasiliły się, odkąd Izrael przeprowadził niszczycielską ofensywę w Gazie w odpowiedzi na krwawy szał Hamasu, który 7 października przetoczył się przez południowy Izrael.
Tylko w ciągu ostatnich siedmiu tygodni w wyniku izraelskiego pożaru na Zachodnim Brzegu zginęło ponad 230 Palestyńczyków, większość z nich podczas nalotów armii izraelskiej na bojowników. W sobotę siły izraelskie dokonały nalotu na północno-palestyńskie miasto Qabatiya, próbując aresztować bojowników, wywołując strzelaninę i zabijając lokalnie prominentnego lekarza, 25-letniego Shamekha Abu al-Ruba, podali palestyńscy urzędnicy ds. zdrowia. Abu al-Rub był synem Kamala Abu al-Ruba, gubernatora palestyńskiego miasta Jenin.
W obozie dla uchodźców w Tulkarem lokalna grupa bojowników oskarżyła dwóch Palestyńczyków o pomoc izraelskim siłom bezpieczeństwa w namierzeniu tej grupy podczas dużego nalotu armii, w wyniku którego 6 listopada zginęło trzech kluczowych bojowników, powiedział palestyński oficer bezpieczeństwa. Dwóch rzekomych informatorów miało odpowiednio około 20 i 30 lat, a jeden pochodził z obozu – powiedział funkcjonariusz, który wypowiadał się pod warunkiem zachowania anonimowości, ponieważ nie był upoważniony do rozmów z mediami.
Drugi palestyński urzędnik, wypowiadający się z tego samego powodu pod warunkiem zachowania anonimowości, potwierdził, że palestyńskie siły bezpieczeństwa były świadome zdarzenia. Prokuratura poinformowała, że w nadchodzących dniach pozna szczegółowe informacje na temat policyjnego śledztwa w sprawie zabójstw.
Lokalna grupa bojowników – stowarzyszona z Brygadą Męczenników Al Aksa, zbrojnym odgałęzieniem świeckiej nacjonalistycznej partii Fatah – opublikowała tajemnicze oświadczenie zaraz po zgłoszeniu śmierci dwóch mężczyzn. „Nie my ich skrzywdziliśmy, ale oni sami się skrzywdzili” – napisano.
Rodzina jednego z oskarżonych informatorów w sobotnim oświadczeniu starała się zdystansować, nazywając swojego zhańbionego krewnego „złośliwym palcem, który bez żalu odcięliśmy”.
„Stwierdzamy naszą całkowitą niewinność” – dodała rodzina – „i nie pozwolimy, aby ktokolwiek obwiniał nas za swoją winę”.
Palestyński dziennikarz przebywający w obozie, wypowiadający się pod warunkiem zachowania anonimowości w obawie przed odwetem, powiedział, że mieszkańcy obozu bili i deptali zwłoki po tym, jak oboje zostali zastrzeleni przez bojowników na ulicach. Filmy pokazują setki Palestyńczyków gromadzących się przed wejściem do obozu, gapiących się i filmujących telefonami, jak mężczyźni próbują wieszać okaleczone zwłoki na słupie elektrycznym.
Najwyraźniej okazało się to zbyt trudne i mieszkańcy w końcu przerzucili ciała przez mury szkoły ONZ w obozie, przywiązując stopy do płotu z siatki – powiedział dziennikarz. Jak dodała, nie zabrano ich do szpitala.
W Internecie pojawiły się filmy wideo z rzekomymi przyznania się do winy, na których widać dwóch zmęczonych mężczyzn ze spuszczonymi oczami, opisujących swoje niedawne interakcje z funkcjonariuszami izraelskiego wywiadu, którzy, jak twierdzili, zapłacili im tysiące dolarów za informacje.
Izraelska służba bezpieczeństwa Shin Bet od dawna wywiera naciski na Palestyńczyków, aby zostali informatorami, w tym poprzez szantaż lub obiecując Izraelowi pozwolenie na pracę lub wjazd. Shin Bet nie odpowiedział na prośbę o komentarz w sprawie zabójstw.