„Pancerny Airbus”. Niemcy i Francja zacieśniają współpracę
Przemysł z Niemiec i Francji zacieśnia współpracę w zakresie produkcji ciężkich wozów bojowych. Jednym z jej elementów jest stworzenie wspólnej marki KNDS, która zastąpi dawne „narodowe”: KMW (Niemcy) i Nexter (Francja).
Wojna na Ukrainie – serwis specjalny Defence24.pl
Koncern KNDS powstał jeszcze w 2015 roku jako holding łączący dwa przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją ciężkiego sprzętu dla wojsk lądowych: niemieckie KMW i francuskiego Nextera. Utworzenie holdingu było wspierane przez władze obu państw, między innymi z myślą o programie francusko-niemieckiego czołgu nowej generacji.
Teraz jednak konsolidacja obu firm ma iść o krok dalej. W przyszłości nie będą one już występowały pod markami KMW i Nexter, ale odpowiednio KNDS Niemcy i KNDS Francja. Markę KNDS otrzymują także spółki zależne, między innymi w Wielkiej Brytanii (WFEL), Grecji (HDVS, firma realizowała program Leopard 2HEL, wspierała także produkcję czołgów dla innych użytkowników) oraz USA (dawne Wegmann USA INc., zajmująca się produkcją symulatorów).
W oficjalnym komunikacie podaje się, że w ten sposób podkreślona zostanie kluczowa rola KNDS w konsolidacji europejskiego przemysłu zajmującego się produkcją platform lądowych. Celem ma być standaryzacja wojsk lądowych w Europie oraz wśród innych klientów europejskiego przemysłu.
Warto dodać tutaj klika słów komentarza. Niemiecko-francuska współpraca w zakresie przemysłu dla wojsk lądowych nie odbywa się bez problemów. Już wiadomo, że generacyjnie nowy czołg MGCS pojawi się nie wcześniej niż w 2035 roku, a termin ten może jeszcze zostać przesunięty.
Francja i Niemcy mają też rozbieżne interesy. Berlin wyróżnia się jako w zasadzie jedyny producent czołgów wśród państw zachodniej Europy, więc w niemieckim interesie będzie kontynuowanie zakupów istniejących wozów, takich jak Leopard 2 w kolejnych wersjach. I Leopard 2 odnosi kolejne sukcesy na eksportowych rynkach (Czechy, Norwegia). Francja, podobnie jak Włochy czy Wielka Brytania, utraciła te zdolności, więc zależy jej na ich odzyskaniu, już w ramach wielonarodowego programu. Paryż naciska więc na przyszłościowe projekty, a nie zakupy istniejących czołgów (choć to oczywiście oznacza odsunięcie uzyskania potrzebnych NATO zdolności bojowych w czasie).
W tle jest oczywiście wewnętrzna konkurencja w Niemczech. Rheinmetall dostarcza dziś do produkowanych przez KMW lub KNDS Germany Leopardów 2 elementy, które w przyszłości ma dostarczać Nexter (czy raczej KNDS France), takie jak systemy kierowania ogniem i uzbrojenie. Ma też swój projekt czołgu KF51 Panther, który jest konkurencyjny nie tyle wobec przyszłościowego MGCS, co wobec demonstratora EMBT, łączącego elementy Leoparda 2 i Leclerca. Na to wszystko nakładają się spory polityczne i zbyt niskie fundusze na modernizację techniczną wojsk pancernych w obu krajach.
Być może jednak połączenie KMW i Nextera pod jedną marką (w pewnym stopniu podobnie, jak to miało miejsce z MBDA i Airbusem) pozwoli skłonić decydentów z dwóch wiodących państw do tego, by na holding i zamówienia dla niego patrzeć w sposób całościowy, a nie tylko na swoją „narodową” część. Przy obecnym poziomie zamówień, w odróżnieniu od czasów Zimnej Wojny (np. docelowa struktura Bundeswehry przewiduje posiadanie 328 czołgów, sił zbrojnych Francji – 200) nie ma ekonomicznego uzasadnienia dla zamawiania wielu różnych rodzajów sprzętu. A konsolidacja i standaryzacja wyposażenia, która dla armii mniejszych państw jak Czechy czy Norwegia może być bardzo atrakcyjna, jest szansą na rozwój kompetencji.