Świat

Patrząc w oczy sieroty w Gazie, ofiary wojny Izrael-Hamas

  • 14 grudnia, 2023
  • 8 min read
Patrząc w oczy sieroty w Gazie, ofiary wojny Izrael-Hamas



Rafah, Gaza
CNN

20-miesięczny Amir Taha leży cicho na łóżku – jego puszyste włosy sterczą, a dziecięcą delikatną skórę zakłóca surowa, postrzępiona rana na czole. Wokół jednego z jego dużych brązowych oczu puchną fioletowe siniaki.

Jest teraz sierotą, mówi jego ciotka, a jego rodzice i dwójka rodzeństwa zginęli w izraelskim ataku – jednym z ataków podczas wyniszczającej wojny z Hamasem w Gazie, którą Izrael rozpoczął po przeprowadzeniu przez bojowników morderczych nalotów na granicy wymierzony w izraelskich cywilów 7 października.

Scotta McWhinniego/CNN

Amir, mający 20 miesięcy, jest za młody, aby zrozumieć, że jest teraz sierotą.

Według Ministerstwa Zdrowia Gazy kierowanego przez Hamas strata Amira zwiększa liczbę ofiar śmiertelnych na maleńkim terytorium Gazy, gdzie zginęło ponad 18 000 osób.

Ale on jeszcze o tym nie wie – powiedziała CNN jego ciotka Nehaia Al-Qadra. Jest za młody, żeby to zrozumieć.

„Znaleźli Amira leżącego na ulicy w ramionach jego mamy” – powiedziała Al-Kadra. „Jego siostra zmarła, jego brat zmarł, jego wujek, a jego druga siostra została ranna w szpitalu… Oto on, nie ma matki ani ojca, ani starszej siostry ani brata. Teraz jesteśmy tylko my dwoje i Bóg.

Amir pragnie swojego ojca. „Wczoraj zobaczył pielęgniarkę, która wyglądała jak jego tata, i ciągle krzyczał: «Tato! Tata! Tato!” – powiedział Al-Qadra. Kiedy chce go uspokoić, pokazuje maluchowi film przedstawiający jego ojca.

Amir wyzdrowieje z ran fizycznych dzięki leczeniu, które otrzymuje obecnie w szpitalu polowym w Rafah w południowej Gazie, utworzonym przez rząd Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Ponieważ lokalne szpitale są przepełnione chorymi i rannymi szukającymi pomocy w uszkodzonych lub zniszczonych obiektach, placówka w Zjednoczonych Emiratach Arabskich jest rzadko funkcjonującym, dobrze wyposażonym i dobrze obsadzonym personelem miejscem, które może zaoferować pomoc w najpoważniejszych przypadkach.

Brent Swails/CNN

Doktor Abdallah Al-Naqbi bada małego Amira i jego rany.

Podczas krótkiej wizyty w tym tygodniu CNN mogło zobaczyć ich pracę i było to pierwsze zachodnie media, które uzyskało dostęp do południowej Gazy w celu niezależnego raportowania. Izrael i Egipt już wcześniej praktycznie uniemożliwiały międzynarodowym dziennikarzom możliwość bycia świadkiem wydarzeń z pierwszej ręki opłat dla ludności cywilnej. Izraelska armia zabierała amerykańskie media, w tym CNN, na krótkie wycieczki pod eskortą do północnej Gazy.

Warto przeczytać!  Wojna między Izraelem a Hamasem zagraża światowej gospodarce, bankierzy mówią forum saudyjskiemu

Na ulicach usianych śmieciami i gruzem zniszczonych budynków widzimy horror współczesnych działań wojennych. Pomimo ciężkiego bombardowania ludzie błąkają się po zewnątrz niczym zombie – być może próbując pojąć swoje życie, być może nie mając nic innego do roboty.

Większość sklepów jest zamknięta, ale przed piekarnią jest długa kolejka. Niedawne deszcze pozostawiły stojącą wodę i nadchodzą grudniowe chłody.

Scotta McWhinniego/CNN

Na początku wojny Rafah miało znajdować się w bezpiecznej strefie, ale od tego czasu stało się celem izraelskich ataków.

W innym pomieszczeniu szpitala polowego ośmioletni Jinan Sahar Mughari zostaje unieruchomiony w gipsie. „Zbombardowali dom przed nami, a potem nasz dom” – powiedziała CNN. „Siedziałem obok dziadka, a on mnie trzymał, a z wujkiem wszystko w porządku, więc to on nas zabrał”.

Scotta McWhinniego/CNN

Jinan Sahar Mughari siedziała obok dziadka, kiedy uderzono w jej dom i zmiażdżono jej nogę.

W wyniku bombardowania Jinan złamano czaszkę i nogę – wyjaśnia jej matka Hiba Mohammed Mughari, której nie było w domu w czasie ataku.

„Pojechałam do szpitala, żeby jej szukać… Przyjechałam tutaj i tu ją znalazłam”. Zachęca dziecko do mówienia, sama zaś milczy. Łzy spływają po jej twarzy, gdy cicho płacze.

Lekarze ze Szpitala Polowego Zjednoczonych Emiratów Arabskich twierdzą, że szczególnie trudno jest im widzieć i leczyć niewinne dzieci będące ofiarami wojny, ale są tak zajęci, że nie mogą się nad tym rozwodzić.

„To coś, co zmienia serce” – powiedział dr Ahmed Almazrouei, widząc ranne dzieci.

Jego kolega, dyrektor medyczny szpitala, dr Abdallah Al-Naqbi, dodał: „To oczywiście cywile. Nie zasługują na porażkę [a] kończyn, siedząc z rodziną” – powiedział.

Szpital powstał w szybkim tempie na stadionie piłkarskim, ale jego personel i najnowocześniejszy sprzęt sprawiają, że jego 150 łóżek jest bardzo poszukiwane. „Tutaj ludzie proszą nas, abyśmy ograniczyli nasze usługi do osób ciężko rannych, ponieważ to oni są w potrzebie. I nie mogą czekać” – powiedział Al-Naqbi.

Warto przeczytać!  Rosyjskie Ministerstwo Obrony obwinia amerykańską firmę obronną Raytheon za modernizację ukraińskich dronów Tu-141

Lekarze-wolontariusze są pod telefonem 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu i pracują długie godziny. „Wczoraj zaczęliśmy (o) trzecia rano. Cztery kontuzje. Żadnych amputacji, ale oparzenia. Oparzenia są gorsze niż amputacje” – powiedział Al-Naqbi. „I nie spaliśmy aż do późnego popołudnia”.

Radzenie sobie z ofiarami urazów ma kluczowe znaczenie dla pracy lekarzy w ramach misji nazwanej „Operacją Gallant Knight 3”. Ale widzą także konsekwencje rozpadu lokalnych systemów opieki zdrowotnej oraz złych i zatłoczonych warunków, które prowadzą do chorób zakaźnych i innych problemów szerzących się w społecznościach.

Scotta McWhinniego/CNN

Mieszkańcy Gazy wędrują po zrujnowanych ulicach pełnych gruzu, stojącej wody i śmieci.

„Ktoś przyszedł z urazem głowy, a z rany wychodziły robaki” – powiedział Al-Naqbi. „Nie potrafimy wyjaśnić, w jakim środowisku byli narażeni [to]i z medycznego punktu widzenia nie potrafię wyjaśnić, jak brudna była ta sytuacja. Nawet nasz chirurg był zszokowany.”

W szpitalu panuje niemal spokój, zorganizowana kadra sprawnie opiekuje się pacjentami na oddziałach, oddziałach intensywnej terapii i salach operacyjnych. Ale wojna jest zawsze obecna.

W ciągu 15 minut od przybycia CNN słychać głośny trzask pobliskiego nalotu. Lekarze nawet nie drgną. „To prawdziwe życie” – powiedział Al-Naqbi, dodając, że słyszy co najmniej 20 uderzeń dziennie. „Myślę, że się do tego przyzwyczailiśmy”.

W ich sanktuarium nie wiadomo, co zostało trafione – w cel Hamasu, czy w cywilny dom lub firmę. Wkrótce jednak dostają wiadomość, że są ofiary, które muszą leczyć.

„Właśnie do nas zadzwonili, wyślą nam dwóch amputowanych młodych mężczyzn z bombardowania” – powiedział Al-Naqbi, pędząc do „Czerwonej Strefy”, gdzie przyjmują nowych pacjentów po urazach.

„Większość z nas [are] doświadczonych lekarzy medycyny ratunkowej, konsultantów OIT” – powiedział później, omawiając doświadczenia zespołu w domu. „Widzieliśmy urazy, ale przejdzie to przez nasze pogotowie ratunkowe (pogotowie ratunkowe),… czyste, zorganizowane, z odpowiednią kartą”.

Warto przeczytać!  Pasażerowie rejsu Viking Orion utknęli u wybrzeży Australii

Notatki przekazane przez ratowników medycznych, którzy przywieźli mężczyznę i 13-letniego chłopca, oboje z brakującymi kończynami, są umazane krwią.

Obaj pacjenci są niebezpiecznie ranni, a zespoły szybko pracują nad wymianą bandaży używanych jako improwizowane opaski uciskowe. „Żaden pacjent nie przyszedł do mnie z odpowiednią opaską uciskową” – powiedział Al-Naqbi, wyjaśniając, że prawidłowe zatrzymanie utraty krwi ma kluczowe znaczenie dla ratowania życia.

Dzieje się tak dlatego, że pacjenci pochodzą ze zdewastowanej Gazy, którą zauważyliśmy podczas naszej 4,5-kilometrowej podróży od granicy z Egiptem do szpitala i z powrotem.

Izraelskie wojsko twierdzi, że od 7 października uderzyło w ponad 22 000 celów w Gazie – enklawie o długości około 40 km i szerokości siedmiu mil – znacznie przewyższając wszystko, co można zobaczyć we współczesnych działaniach wojennych pod względem intensywności i zaciekłości.

Zobacz tę interaktywną zawartość na CNN.com

Światowa Organizacja Zdrowia twierdzi, że prawie wszyscy z ponad 2 milionów mieszkańców Gazy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich domów, gdy Izrael w ramach swoich operacji mających na celu zniszczenie Hamasu i odzyskanie ponad 100 zakładników, w dalszym ciągu obrał za cel północ, a następnie południe terytorium być przetrzymywany przez bojowników.

Chociaż coraz więcej krajów wzywało do zawieszenia broni, jeden z młodych pacjentów szpitala polowego w Emiratach z goryczą zapytał, czy ktoś naprawdę jest wystarczająco zaniepokojony.

Scotta McWhinniego/CNN

Lama Ali Hassan Alloush i jej rodzina wykonali rozkaz opuszczenia północnej Gazy i szukania schronienia na południu. Ale wtedy ich schronienie zostało zniszczone i straciła prawą nogę.

Przed wojną 20-letni Lama Ali Hassan Alloush studiował inżynierię na uniwersytecie i przygotowywał się do ślubu swojej siostry. Jej rodzina posłuchała rozkazów izraelskiego wojska, aby opuścić swój dom na północy i uciec na południe. Ale dom, w którym szukali schronienia, został uderzony. Teraz przebywa w szpitalu, amputowano jej prawą nogę.

„Świat nas nie słucha” – powiedziała. „Nikt się o nas nie troszczy, umieramy od ponad 60 dni, umieramy w wyniku bombardowań i nikt nic nie zrobił”.


Źródło