Świat

Paul Mackenzie: kenijski przywódca sekty oskarżony o 191 morderstw

  • 6 lutego, 2024
  • 7 min read
Paul Mackenzie: kenijski przywódca sekty oskarżony o 191 morderstw


  • Autor: Anne Soy
  • Starszy korespondent w Afryce, BBC News, Malindi

Tytuł Zdjęcia,

Paul Mackenzie, przesłuchiwany w sądzie w zeszłym miesiącu, nie przyznał się do wszystkich postawionych mu zarzutów

Przywódca sekty w Kenii został oskarżony o morderstwo po tym, jak w płytkich grobach w odległym lesie na wschodzie kraju znaleziono ponad 400 ciał.

Ocalali i rodziny ofiar twierdzą, że Paul Mackenzie nawoływał wyznawców do postu, aby „pójść do Jezusa”.

On i 29 innych osób nie przyznali się do winy przed sądem w nadmorskim mieście Malindi.

Mackenzie został już oskarżony o popełnienie aktów terroru, okrucieństwa wobec dzieci i tortur, czemu zaprzeczył.

Policja i prokuratorzy twierdzą, że oprócz śmierci głodowej niektóre ofiary mogły zostać uduszone, uduszone lub pobite na śmierć tępymi przedmiotami.

30 oskarżonym postawiono zarzuty zamordowania 191 osób.

„Nadal się go boję” – powiedziała BBC jedna z ocalałych, zapytana, co powiedziałaby Mackenziemu, gdyby go kiedykolwiek spotkała.

„Nie chcę go nigdy spotkać” – powiedziała 29-letnia matka czwórki dzieci.

Neema – to nie jest jej prawdziwe imię – była wyznawczynią Międzynarodowego Kościoła Dobrej Nowiny w Malindi aż do jego zamknięcia w 2019 roku.

Kiedy usłyszała, że ​​jego przywódca przeniósł się do Shakahola, lasu położonego około 70 km (43 mil) na zachód od miasta, wraz z innymi członkami kościoła, poszła za nim w 2022 roku.

Tytuł Zdjęcia,

W ubiegłym roku zespoły kryminalistyczne ekshumowały setki ciał z płytkich grobów w lesie

Shakahola jest słabo zaludniona i obecnie znajduje się pod całodobową ochroną policji. Władze ogłosiły, że jest to miejsce zbrodni i wstęp jest zabroniony.

Początkowo wierni podróżowali tam i wracali do domu. Jednak – jak twierdzą zwolennicy – ​​od końca 2022 r. nie pozwolono im opuścić kraju.

Neema była w drugim miesiącu ciąży z czwartym dzieckiem, kiedy po raz ostatni poszła do lasu. Powiedziała, że ​​była tam przetrzymywana wbrew swojej woli, a strażnicy wielokrotnie gwałcili kobiety.

„Nauczanie ustało” – powiedziała. „Powiedzieli, że skończyliśmy z naukami, że czekamy tylko na spotkanie z Jezusem”.

Początkowo mieszkańcom lasu podawano rano pół filiżanki herbaty i kromkę chleba.

Jednak po pewnym czasie Neema powiedziała, że ​​powiedziano im, że nie będzie już jedzenia ani wody.

„Zakradaliśmy się do buszu i zbieraliśmy dzikie jagody, którymi się pożywiliśmy, gdy strażnicy robili sobie przerwy na posiłek” – dodała.

Czerpali też wodę z ziemi i pili z rąk.

Kiedy wszystko stało się nie do zniesienia, wraz z dwójką przyjaciół planowała ucieczkę. Ułożenie planu nie było łatwe, gdyż nie było możliwości rozmawiania w grupach. Mieli obowiązek zachować ciszę.

Poczekali, aż strażnicy zrobią zwykłą sobie przerwę na posiłek, zamknęli drzwi do chaty o ścianach z gliny, zrobili dziurę w tylnej ścianie i uciekli.

„Byliśmy słabi” – powiedziała Neema.

Ale desperacja ucieczki pchała ich dalej.

Na szczęście, gdy dotarli do głównej drogi, spotkali kierowcę, który zabrał ich do szpitala.

Setki nie miały tyle szczęścia – w tym wiele dzieci.

Według ocalałych byli oni pierwszą grupą, która miała pościć aż do „pójścia spać”.

Kobiety miały za nimi podążać.

Źródło obrazu, Hassana Lali/BBC

Tytuł Zdjęcia,

Starszy wioski Changawa Mangi spotkał Mackenziego, kiedy po raz pierwszy poszedł kupić ziemię w lesie

Sześćdziesięciopięcioletnia Changawa Mangi jest starszą wioski w Shakahola.

Powiedział, że spotkał Mackenziego, kiedy poszedł tam kupić ziemię i powiedział, że chce uprawiać ziemię.

Z biegiem czasu mieszkańcy zaczęli zauważać, że Mackenzie będzie gościć wiele osób.

Wtedy dowiedzieli się, że prowadził kościół, ale im to nie przeszkadzało.

W każdym razie ich obecność pobudziła lokalny biznes, ponieważ wyznawcy kościoła robili tam zakupy.

Ale to nagle się skończyło. Zwolennicy Mackenziego przestali chodzić do wiejskich sklepów. Potem zaczęły pojawiać się wczesne sygnały ostrzegawcze.

Mangi powiedział, że trzech nastolatków poszło do jego domu, prosząc o pomoc.

Wyglądali na wychudzonych. Więc ich nakarmił.

„Przez pierwsze trzy dni jednemu z nich bolał żołądek, a to, co wyszło, wyglądało jak ziemia” – powiedział Mangi.

Lider społeczności zaalarmował swoich przełożonych w rządzie, ale reakcja trzech osób była powolna.

Młodzi mężczyźni ze wsi wpadli na pomysł szturmu na okolicę na motocyklach. Spotkali się jednak z wrogością, odrzucili ich strażnicy i podpalili dwa motocykle.

Stało się jasne, że dostęp do nich mogli uzyskać jedynie pod eskortą policji.

Ale wieść powoli się rozchodziła.

Źródło obrazu, Hassana Lali/BBC

Tytuł Zdjęcia,

Francisowi Wanje udało się uratować jednego ze swoich wnuków

Francis Wanje, 59-letni nauczyciel w szkole średniej z Mombasy, usłyszał, że jego córka wraz z rodziną mogła przeprowadzić się do lasu i poszła zbadać sprawę.

Powiadomił policję, ale stwierdził, że nie zareagowała od razu.

To, co zobaczył w Shakahola, zszokowało go.

Było już za późno, aby uratować część swoich wnuków, ale odnalazł dziewięcioletniego wnuka.

„Powiedział mi, że widział [his siblings] umierali, widział, jak ich rodzice głodzili i tej historii nigdy nie zapomni. Nigdy nie zapomni! Wiedział, że będzie następny, ale miał szczęście, że go uratowano” – powiedział Wanje BBC.

Matka chłopca – córka pana Wanje – i jej mąż nadal są zaginieni. Uratował także inne znalezione tam dziecko.

Mangi pomagał także w akcjach ratowniczych.

„Niektórzy ludzie byli słabi i wyglądali, jakby mieli umrzeć w ciągu kilku godzin” – powiedział.

Niektórzy byli silniejsi, ale nie chcieli pomocy. Zapytali pana Mangiego: „Dlaczego nam przeszkadzasz, kiedy chcemy zobaczyć Jezusa? Czy i ty pewnego dnia nie umrzesz?”

Kiedy Stephen Mwiti, 45-letni ojciec sześciorga dzieci, usłyszał o akcji ratunkowej, pomyślał, że może dowie się, co stało się z jego dziećmi, które jego żona zabrała do lasu.

Niektórym uratowanym pokazał zdjęcie rodziny.

Ustalili tożsamość jego dzieci po imieniu i przekazali mu druzgocącą wiadomość. „Powiedzieli: «Twoich dzieci już nie ma. Umarły z głodu»”.

Powiedzieli panu Mwiti, że dzieci – Jacob, Lillian i Angelina – zostały pochowane w zbiorowym grobie wraz z siedmioma innymi osobami.

Hellen i Samwel jeszcze żyli, kiedy uratowano dwójkę ocalałych, ale pościli czwarty dzień, więc podejrzewali, że umarli, zanim rozmawiali ze zrozpaczonym ojcem.

Zmarło także szóste dziecko, które urodziło się w Shakahola.

Tytuł Zdjęcia,

Ocaleni powiedzieli Stephenowi Mwiti, że jego dzieci umarły z głodu

Neema, kobieta, która uciekła, powiedziała, że ​​matki będą namawiane, aby nie karmiły piersią swoich dzieci, aby one także „pószły do ​​Jezusa”.

Sekta głosiła przeciwko współczesnej medycynie i nalegała, aby jej członkowie nie szczepili dzieci.

Mackenzie i jego rzekomi współpracownicy przebywają w areszcie policyjnym od kwietnia ubiegłego roku, kiedy poddali się władzom po odkryciu ciał w lesie.

Zaprzeczali, jakoby zmuszali kogokolwiek do głodowania. W pewnym momencie Mackenzie poskarżył się sądowi, że policja odmówiła mu jedzenia podczas jego przetrzymywania.

Analiza BBC nagranych na wideo kazań Mackenziego nie pokazuje, jak bezpośrednio nakazywał on ludziom post, ale istnieje wiele wzmianek o tym, jak jego wyznawcy poświęcali to, co im drogie, w tym życie.

Ale jeśli chodzi o ponad 400 ciał w kostnicy, tylko 39 z nich zostało przyporządkowanych rodzinom na podstawie testów DNA.

Inni krewni nadal muszą znosić bolesne oczekiwanie

Jeśli chodzi o sprawiedliwość, „nie przywróci ona mojej rodziny” – stwierdził Mwiti.


Źródło

Warto przeczytać!  Interpol: Władze szukają nazwisk 22 kobiet zamordowanych w Europie