Biznes

Paulina Pietkiewicz, Capitea: Z piramidy finansowej zrobiliśmy normalną firmę

  • 5 maja, 2023
  • 4 min read
Paulina Pietkiewicz, Capitea: Z piramidy finansowej zrobiliśmy normalną firmę


Pani,
Capitea, czyli dawny GetBack, Abris delikatnie mówiąc, znów ostatnio nie macie
„dobrej prasy”.

Od momentu, w którym uratowaliśmy spółkę przed
upadkiem, minęło pięć lat. To, dlaczego akurat teraz pojawiają się różnego
rodzaju insynuacje w mediach, odbieram jako zastanawiający zbieg okoliczności.
Proszę pamiętać, że pięć lat temu o tej porze spółka GetBack, a dzisiaj
Capitea, miała na rachunku zaledwie 4 mln zł, ponad 3 mld zł zobowiązań i nie
wiedziała, jakie ma aktywa i gdzie one są. Jak się okazało, GetBack był
piramidą finansową i miał 2 mld dziury w aktywach. To była skala fałszerstwa
bez precedensu w Polsce. Mimo to udało nam się uniknąć upadłości, co było
możliwe dzięki 70 mln pożyczki ratunkowej, którą przysłał akcjonariusz
większościowy w kwietniu 2018 roku. Bez niej w maju spółka by upadła.
Ustabilizowaliśmy ją i z perspektywy tego, jak wyglądała sytuacja pięć lat temu
i jak wygląda dzisiaj, można mówić o sukcesie tego projektu. Zgodnie z układem
Capitea musi uregulować 1,3 mld zł zobowiązań GetBacku i grupy. Z tego zostało
nam do spłacenia mniej niż 500 mln zł. 700 mln zł wierzytelności zabezpieczonych
zostało już rozliczone, wierzyciele niezabezpieczeni są spłacani terminowo i
otrzymali już 104 mln w sześciu ratach układowych, kolejna rata jest po
wakacjach. Ataki, które teraz się pojawiają, destabilizują spółkę, są w
interesie tylko tych, od których chcemy uzyskać należne pieniądze dla ponad 9 tys.
pokrzywdzonych.

Warto przeczytać!  Zydus Lifesciences przejmie 50% udziałów w Sterling Biotech od Perfect Day

Chyba
jednak przyzna pani, że treści wiadomości, które zostały ujawnione, a które
pojawiły się przy okazji zawierania układu, raczej nie stawiają was w dobrym
świetle?

Układ z wierzycielami to była – i jest nadal – jedyna
alternatywa do upadłości GetBacku. Podczas postępowania układowego kurator
jasno powiedział, że niezabezpieczeni wierzyciele, czyli ponad 9 tys. osób,
dostaną 0–3 proc. pieniędzy, jeśli będzie upadłość firmy. Na chwilę obecną
dostali 5 proc., a są realne perspektywy na 25 proc., a może i więcej, jeśli
wygramy część sporów sądowych. Czy układ był więc lepszy niż upadłość?
Zdecydowanie tak. Musimy jasno powiedzieć, że GetBack to była firma, która
handlowała wierzytelnościami, aby zawyżać wycenę aktywów poprzez metodyczne i
seryjne transakcje odsprzedaży pakietów wierzytelności, co wykrył KNF. W ten
sposób były zarząd drastycznie zawyżał wartość aktywów do takiej wysokości, do
której potrzebował, aby ukryć niewypłacalność oraz prawdziwy współczynnik
zadłużenia. Zarząd, który się tutaj pojawił równo pięć lat temu, musiał przede
wszystkim zobaczyć, co tak naprawdę ta firma kryje w sobie. Działaliśmy więc
pod presją czasu, w nieustannej groźbie upadłości, a wszystko się zmieniało jak
w kalejdoskopie. Przez pięć lat udało nam się zawrzeć umowę z ponad 9 tys.
wierzycieli – bo tym jest układ – i zrestrukturyzować spółkę, czyli
ustabilizować płynność i operacje, uporządkować aktywa, przywrócić
sprawozdawczość finansową i w zasadzie od nowa zbudować sprawnie działającą
firmę windykacyjną zatrudniającą 300 osób. Od trzech lat zajmujemy się jej
usprawnianiem, zaczęły nam rosnąć odzyski. I co najważniejsze, są szanse, że
pula środków, z której spłacamy wierzycieli, zostanie powiększona. Walczymy o
to w sądach z podmiotami, które za czasów Konrada K. brały udział w
wyprowadzaniu setek milionów z kasy GetBacku.

Warto przeczytać!  KNF: oszustwo na Allegro - inwestowanie w akcje to fałszywe reklamy


Dla osób, które straciły pieniądze, to
raczej marne pocieszenie, a wiadomości, o których rozpisywał się „Puls
Biznesu”, bardziej budzą dodatkowe wątpliwości, niż je rozwiewają.




Źródło