Sport

Pięć spostrzeżeń z zaciętego zwycięstwa Bayernu 3:2 nad Wolfsburgiem

  • 25 sierpnia, 2024
  • 5 min read
Pięć spostrzeżeń z zaciętego zwycięstwa Bayernu 3:2 nad Wolfsburgiem


Pierwszy mecz Bayernu Monachium w nowym sezonie Bundesligi zakończył się niewielką ucieczką przeciwko Wolfsburgowi, ponieważ Bawarczycy stracili komfortową przewagę 1-0, by przegrać 1-2, tylko po to, by odzyskać wszystkie trzy punkty późnym powrotem. Oto, jak to się stało.

Doskonała pierwsza połowa w stylu Guardioli

Choć pierwsze kilka minut było trudne, pełne presji Wolfsburga i niepewności Bayernu, występ Bawarczyków ustabilizował się i zaczęli grać z autorytetem i spokojem, których tak wyraźnie brakowało w zeszłym sezonie. W miarę upływu pierwszej połowy Bayern gromadził coraz więcej szans i gdyby nie słabe wykończenie, wszedłby na przerwę z przewagą większą niż jeden gol.

Z drugiej strony Wolfsburg ledwo powąchał piłkę na połowie Bawarczyków, nie mówiąc już o zbliżeniu się do bramki. Sposób, w jaki Bayern siłą odebrał Wilkom wszelką nadzieję poprzez całkowite duszenie ich kontrolowaną, pełną gracji grą było bardzo podobne do sposobu, w jaki Josep Guardiola dominował nad rywalami, gdy był trenerem Bayernu.

Co więc wydarzyło się w drugiej połowie?

Rzecz w tym, że nadzieja może powrócić z pełną mocą w najkrótszym czasie. 15 sekund po rozpoczęciu drugiej połowy Wolfsburg wywalczył rzut karny i wyrównał. Jak można było przewidzieć, nadzieja, którą Bayern wcześniej wydusił z Wolfsburga, powróciła i była bardziej obfita niż kiedykolwiek. Z nową wiarą płynącą przez ich ciała, rzucili się Bayernowi na pięty.

Warto przeczytać!  IPL 2024 – RR vs RCB – „Pewność drużyny Royals zaraz wróci” po zwycięstwie w Eliminatorze, mówi R. Ashwin

A gdy opresyjna opozycja stawała się coraz bardziej pewna siebie, a cienie wydłużały się na arenie Volkswagena, Bawarczycy zaczęli więdnąć. Kim Min-jae mógł być w centrum drugiej straconej bramki, ale jego nieregularna i pełna błędów druga połowa była tylko jednym z wielu słabych występów w drugiej połowie, które sprawiły, że Wolfsburg rozłożył Bayern na łopatki i zagroził zadaniem wczesnej pierwszej porażki aspirującym zwycięzcom Bundesligi.

Stare głowy górą

Jak to zwykle bywa w Bayernie, gdy młodzi zawodnicy się potykają, to starsi, bardziej doświadczeni zawodnicy muszą przeciągnąć drużynę przez trudny mecz. Tak jak lata temu zrobili to Robert Lewandowski i Thomas Müller, tym razem zrobili to Harry Kane i Müller. Kane mógł pozostać niezauważony na pierwszy rzut oka, ale bliższe spojrzenie ujawnia, że ​​był mocno zaangażowany we wszystkie trzy gole, łącząc grę przy pierwszym, kierując piłkę w pole karne przy drugim i asystując przy trzecim.

Potem był Bayern #25. Oficjalnie nie będzie żadnego zapisu o udziale Müllera w drugim golu, podanym jako samobójczy przeciwko Jakubowi Kamińskiemu, pomimo jego trudności z dotarciem do piłki na linii bramkowej, ale było to tak pasujące, że trudności Bayernu natychmiast złagodniały, gdy kapryśny Niemiec wszedł do walki. Wreszcie sposób, w jaki przejechał przez dwa faule, aby podać piłkę Kane’owi na trzeciego, sugeruje, że jego doświadczenie było kluczowe. Ale widząc Müllera robiącego tego rodzaju rzeczy od prawie dwóch dekad, wiadomo, że nie jest to kwestia doświadczenia, ale przedłużenie tego, kim Müller jest jako osoba i zawodnik. Robi wszystko właściwie, bez względu na wszystko. A w połowie piłki nożnej, w której Bayernowi trudno było zrobić cokolwiek dobrze, to był klucz do zwycięstwa.

Warto przeczytać!  Sunil Gavaskar proponuje hazard, który uczyni Indie „niezwyciężonymi” w testach: „Jeśli będzie rzucał 10 overów dziennie, a do tego będzie grał w pałkach…”

Co to oznacza dla panowania Vincenta Kompany’ego w Bayernie?

Chociaż przekonujące zwycięstwo nad SSV Ulm w DFB Pokal było bardzo dobre, to na Bayernie Kompany’ego spoczywał obowiązek nadania tonu nadchodzącemu sezonowi w meczu otwarcia Bundesligi przeciwko VFL Wolfsburg. Czy będzie to dobre czy złe? I było… jedno i drugie? Większość kibiców wyniesie z tego meczu fatalną drugą połowę pełną paniki i nieporządku, ale pierwsza połowa pokazała wszystko, co dobrego może wyniknąć z planu gry Kompany’ego.

Z jednej strony daje nadzieję, że w pełni zrealizowana wersja Bayernu Kompany’ego może osiągnąć poziom dominujących występów Guardioli. Z drugiej strony nie wzbudza zaufania, ponieważ wszystko szybko się zawaliło. Jaką wiarę może mieć kibic, gdy tak pięknie skonstruowany projekt jest zbudowany na tak kruchych fundamentach? To pytanie, które fani Bayernu będą musieli sobie zadać. Na razie pocieszcie się faktem, że był to dopiero pierwszy mecz sezonu, że tak nierówna gra wystarczyła, aby zdobyć wszystkie trzy punkty i że drużyna będzie miała mnóstwo czasu, aby nadal się poprawiać w miarę trwania tego długiego sezonu.

Warto przeczytać!  Jak sprawić, by Indie były szybsze? Zburz niewidzialne bariery

Najlepsze i najgorsze cechy Sachy Boeya

Kupiony w styczniu, ale niezdolny do gry z powodu licznych kontuzji, Sacha Boey jest przysłowiowym „nowym nabytkiem”, do którego kibice jeszcze się nie przyzwyczaili. Podobnie jak większość drużyny, jego pierwsza połowa była dobra. Jego siła i precyzja pomogły Bayernowi zdobyć pierwszego gola, a Bayern atakował głównie jego stroną przez cały mecz. Jednak spowodował również karę poprzez nierozważne wejście i słabą grę pozycyjną. Ma duży potencjał i poprawi się w trakcie sezonu, ale jego dojrzałość jeszcze nie nadeszła…


Szukasz więcej analiz gry? Mamy dla Ciebie rozwiązanie — INNN i Samrin zagłębiają się w dyskusję na temat składów, taktyk, zmian, indywidualnych występów. PLUS porównujemy i zestawiamy początek Vincenta Kompany’ego w Bayernie Monachium z tym, co Hansi Flick do tej pory zrobił w FC Barcelona. Posłuchaj poniżej lub na Patreonie lub Spotify.

Jak zawsze, doceniamy całe wsparcie!


Źródło