Rozrywka

Piękna była eskorta dla 1% najbogatszych zdradza swoje zaskakujące sekrety seksualne – i słowo, którego używają mężczyźni z wyższych sfer zamiast „napalona”

  • 13 sierpnia, 2024
  • 5 min read
Piękna była eskorta dla 1% najbogatszych zdradza swoje zaskakujące sekrety seksualne – i słowo, którego używają mężczyźni z wyższych sfer zamiast „napalona”


Była pracownica seksualna, która pracowała dla jednego procenta najbogatszych, ujawniła swoje zaskakujące sekrety dotyczące seksu i powiedziała, jak mężczyźni z wyższych sfer ukrywają, że zatrudniają pracownicę seksualną.

Charlotte Shane przez dwie dekady oferowała swoje ciało bogatym mężczyznom w hotelach. O swoich doświadczeniach napisała w pamiętniku zatytułowanym „An Honest Woman”, który ukazał się właśnie dzisiaj.

Shane weszła do kontrowersyjnej branży na początku lat 2010., ponieważ pragnęła urody i sławy, jakie się z nią wiązały.

„Zostałam pracownicą seksualną, ponieważ podejrzewałam i miałam nadzieję, że tak właśnie będzie: prywatna, drugorzędna forma celebryty. Alternatywna wersja mnie samej” – głosi fragment jej wspomnień opublikowany w Wall Street Journal.

Opowiedziała też czytelnikom, jak mężczyźni na wysokim stanowisku prowadzą interesy z pracownicami seksualnymi – od spotkań w hotelach, przez ubieranie się, by zrobić wrażenie, po używanie tajnego, zakodowanego języka.

„Pomogło to, że eufemizmy związane z nielegalnością nadały dialogowi bardziej afektowany charakter” – napisała. „«Zaintrygowany» oznaczał napalony, «odwiedzić» lub «spędzić czas z» oznaczało uprawiać seks, «przyjaciel» oznaczał stałego klienta”.

„Zostałam pracownicą seksualną, ponieważ podejrzewałam i miałam nadzieję, że tak właśnie będzie: prywatna, drugorzędna forma celebryty. Alternatywna wersja mnie samej” – czytamy we fragmencie jej wspomnień

„Zostałam pracownicą seksualną, ponieważ podejrzewałam i miałam nadzieję, że tak właśnie będzie: prywatna, drugorzędna forma celebryty. Alternatywna wersja mnie samej” – czytamy we fragmencie jej wspomnień

„Jak w: Jestem zaintrygowany twoją stroną internetową. Chętnie spotkam się z tobą na dwie godziny w czwartek wieczorem, mając nadzieję, że zostaniemy dobrymi przyjaciółmi”.

Shane wspominała jedną ze swoich wizyt u mężczyzny o imieniu Roger, gdy miała 28 lat, a on 54. Spotkała się z prawnikiem w hotelu Marriott w centrum Waszyngtonu, gdzie przez pomyłkę pojawiła się 12 godzin wcześniej, ubrana w niebieską, szytą na miarę sukienkę, która miała przywodzić na myśl „konwencjonalny strój biznesowy”, ale nie zaprzeczać wprost jej powołaniu.

Chciała poczuć władzę, pokazać, że „zasługuje na to, żeby tam być” i że została „zaproszona” do hotelu.

Po każdym spotkaniu – chyba że byli to po prostu mężczyźni, z którymi nie chciała się już więcej spotykać – wysyłała im e-mail, dziękując za „cudowny wieczór” i wyrażając nadzieję, że wkrótce się znowu zobaczą.

Często otrzymywała maile od mężczyzn błagających ją o więcej, tak jak Roger po ich trzeciej randce. Ale często otrzymywała takie wiadomości, od singli po rozwiedzionych i od mężczyzn o dekady starszych od niej, powiedziała we fragmencie.

10 lipca w poście na blogu ujawniła, że ​​zrezygnowała z pracy w branży usług seksualnych ze względu na konieczność „marketingu” kobiet świadczących takie usługi.

„W dzisiejszych czasach pracownice seksualne, nawet te pracujące osobiście i bez kont na OnlyFans, muszą działać jak influencerki, aby móc się reklamować, a moim zdaniem jest to zbyt wygórowane żądanie, niezależnie od wynagrodzenia” – napisała.

W fragmencie WSJ ujawniła, jak bardzo inny był marketing. Strony internetowe na początku lat 2010. zawierały stockowe zdjęcia i szampana, a sekcje o mnie zawierały stopnie naukowe i biegłość językową.

Kiedy zakładała własną, martwiła się, że nie będzie mogła pobierać tak wysokich opłat jak inne kobiety, ponieważ nie miała tylu wyróżnień. Lata później dowiedziała się, że większość kobiet kłamała na temat swojego pochodzenia.

Shane, widoczna na zdjęciu po odejściu z branży usług seksualnych, mówi, że chce „inspirować swoje czytelniczki do kochania w sposób bardziej przemyślany, do kochania lepiej”.

Shane, widoczna na zdjęciu po odejściu z branży usług seksualnych, mówi, że chce „inspirować swoje czytelniczki do kochania w sposób bardziej przemyślany, do kochania lepiej”.

Kiedy Shane tworzyła swoją stronę internetową, „napisała o swoich wadach”, ponieważ „zbyt bardzo bała się, że zostanie przyłapana na kłamstwie, żeby udawać, że jest inaczej”.

Jak napisała we fragmencie, miała tylko nadzieję, że żaden z jej klientów nie będzie musiał nigdy uczyć się od niej języka francuskiego ani tego, jak wejść na pokład prywatnego odrzutowca.

Ostatecznie chciałaby, aby jej historia „zainspirowała czytelników do bardziej przemyślanej miłości i do lepszego kochania” – napisała 10 lipca we wpisie na blogu.


Źródło