Pierwsze informacje o podziale sejmowych komisji. KO ujawnia, ile dostanie PiS
- Na uwagę, że według parytetu PiS miałoby otrzymać 12 szefów komisji Marcin Kierwiński odpowiedział, że tak nie będzie. — Parytet sejmowy musi odzwierciedlać siłę, realną siłę — zaznaczył
- Borys Budka przyznał, że jego formacja jest zainteresowana przewodnictwem w komisji sprawiedliwości i praw człowieka, finansów, nauki, edukacji i młodzieży.
- — Żadne rozmowy ze mną się nawet nie rozpoczęły, więc mówienie o tym, że się zakończyły, jest zwykłą ściemą — podkreślił Marek Suski
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Marcin Kierwiński w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie był pytany o ustalenia klubów dotyczących podziału komisji sejmowych, których w poprzedniej kadencji było 29. — Wszystko jest już zamknięte. Wszystko jest doprecyzowane, więc jutro będziemy gotowi, aby o godz. 12, bo taki jest harmonogram, wybrać komisje i wybrać prezydia tych komisji — poinformował.
— Jest rzeczą naturalną, że rządząca koalicja będzie miała większość w prezydiach większości komisji — przyznał sekretarz generalny PO.
Kierwiński przyznał, że są komisje dla jego formacji priorytetowe i należy do nich m.in. komisja finansów publicznych.
Na uwagę, że według parytetu PiS miałoby otrzymać 12 szefów komisji, polityk PO odpowiedział, że tak nie będzie. — Parytet sejmowy musi odzwierciedlać siłę, realną siłę — zaznaczył. — To dzisiejsza opozycja, cztery partie, ma większość w tym parlamencie i to opozycja będzie miała większość przewodniczących komisji. To jest naturalne — podkreślił.
Borys Budka ujawnia, ile komisji dostanie PiS
O komisje sejmowe pytany był również przewodniczący klubu KO Borys Budka. Przyznał, że jego formacja jest zainteresowana przewodnictwem w komisji sprawiedliwości i praw człowieka, finansów, nauki, edukacji i młodzieży.
Dopytywany, ile PiS może mieć przewodniczących komisji sejmowych, bo z parytetu wynika, że przypada im 12 szefów. — Myślę, że to jest sześć, siedem komisji — powiedział Budka. — Przypomnę, że w zeszłej kadencji PiS miało, o ile się nie mylę, przewodnictwo w 18 komisjach, a KO, o ile się nie mylę, w pięciu — dodał. — Myślę, że będą mieli więcej przewodnictwa w komisji niż KO w zeszłej kadencji — zaznaczył.
Marek Suski: nie zostaliśmy zaproszeni do rozmów
Do deklaracji liderów KO odniósł się Marek Suski. — Żadne rozmowy ze mną się nawet nie rozpoczęły, więc mówienie o tym, że się zakończyły, jest zwykłą ściemą — podkreślił poseł. — Może były jakieś rozmowy, ale nie z nami — dodał.
— Opozycja pod koniec kadencji miała 10 przewodniczących komisji, więc może pan Budka by zerknął do składów komisji, bo mieli 61 miejsc w prezydiach plus jeszcze miejsce w komisji ds. Unii Europejskiej — podkreślił Suski. Jak dodał, KO miała sześciu przewodniczących, a Lewica i PSL mieli po dwóch przewodniczących.
Suski podkreślił, że nikt z PO nie zadzwonił do niego. — Jeżeli oni mówią, że rozmowy się zakończyły, to kłamią, jak zawsze — dodał.
Pytany, na ile szefów komisji liczy PiS, skoro z parytetu przypada im 12, odpowiedział: — Ile będzie, tyle będzie, bo większość może nie szanować parytetów. Nam wypada z parytetu 12, ale być może będzie to taka neodemokracja — dodał poseł PiS.
