Pierwsze orędzie marszałka Hołowni. „Wytrącił PiS broń z ręki”
- Zapowiedź powrotu kultury debaty i otwarcie Sejmu na tzw. zwykłych ludzi — to jedne z zapowiedzi marszałka Szymona Hołowni z pierwszego orędzia po jego wyborze
- — Jest koncyliacyjny, ale potrafi — w sposób kulturalny — pokazać pazur — tak nowego marszałka ocenia w rozmowie z Onetem dr Anna Materska-Sosnowska
- Wskazuje, że kluczowe w orędziu były słowa skierowane do polityków PiS
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Szymon Hołownia z Trzeciej Drogi na stanowisko marszałka Sejmu został wybrany zaledwie trzy dni temu. „Chrzest bojowy” przeszedł już dzień później, we wtorek, kiedy politycy PiS próbowali zakłócić obrady Sejmu. W czwartek wygłosił pierwsze orędzie.
— Dzięki państwa głosom i rekordowej frekwencji 15 października Sejm X kadencji ma najsilniejszy mandat w historii. W tym tygodniu posłowie i posłanki zdecydowali się powierzyć mi zaszczytną rolę marszałka Sejmu. Dziękuję za okazane zaufanie w głosowaniu, które jest jednocześnie dowodem na stabilność nowej większości — powiedział marszałek Sejmu Szymon Hołownia na początku orędzia.
— Jak państwo wiecie, sejmowa większość zagłosowała za pięcioma kandydaturami na wicemarszałków, a odrzuciła kandydatkę Prawa i Sprawiedliwości. Chciałbym zapewnić wyborców Prawa i Sprawiedliwości, że miejsce w prezydium Sejmu będzie czekało na przedstawiciela państwa partii tak długo, jak będzie trzeba. Tak długo aż PiS zgłosi kandydaturę posłanki lub posła, która spotka się z pozytywną oceną swojej dotychczasowej pracy przez większość koleżanek i kolegów z Izby — zapowiedział Hołownia.
„PiS chce grać pokrzywdzonych, a Hołownia im na to nie pozwala. To wyraźnie wybrzmiało w orędziu”
— Marszałek konsekwentnie tworzy swoją pozycję. Tym, co bardzo mi się podoba, jest fakt, że będzie to marszałek diametralnie inny, niż był Marek Kuchciński czy Elżbieta Witek — tak pierwsze orędzie Szymona Hołowni ocenia w rozmowie z Onetem politolożka dr Anna Materska-Sosnowska. — Wraca normalność, od której tak bardzo w ostatnich latach odwykliśmy, niestety. A jednym z ważniejszych przejawów tej normalności jest to, że marszałek Sejmu to na pewno nie jest tylko nominat partii władzy, jak jego poprzednicy, tylko marszałek przez duże „M”. Prawdziwa druga osoba w państwie — podkreśla.
— Kluczowym momentem tego orędzia były słowa skierowane do polityków PiS. Te, że miejsce w prezydium będzie czekało na ich przedstawiciela — mówi dr Materska-Sosnowska.
— Po odrzuceniu przez Sejm kandydatury posłanki Elżbiety Witek na stanowisko wicemarszałkini, PiS próbuje grać na narrację oblężonej twierdzy. I chce wmawiać wszystkim, że to oni są tak strasznie pokrzywdzeni, że ta „zła nowa większość” jest tak pazerna, że nawet tego jednego wicemarszałka PiS-owi żałuje. A rzeczywistość wygląda inaczej — wskazuje ekspertka.
— To PiS się zaciął i zawziął, i po odrzuceniu kandydatury pani Witek oświadczył, obrażony, że innego kandydata nie wystawi. Cóż, ich wybór, ale pewne jest to, że Hołownia — mówiąc o miejscu, które w prezydium na PiS czeka — wytrąca im z ręki tę broń. Nie pozwala im grać pokrzywdzonych — mówi dr Materska-Sosnowska.
„Koncyliacyjny, a jednocześnie potrafi pokazać pazur”
Ekspertka oceniła pierwsze zachowania nowego marszałka Sejmu. — Jest koncyliacyjny, a jednocześnie potrafi pokazać pazur, ale też w sposób bardzo kulturalny. Naprawdę, tej kultury bardzo nam wszystkim przez minione lata brakowało. Podobnie, jak brakowało nam tego poczucia, że nie musimy się tą polityką aż tak bardzo zajmować, o czym mówił Hołownia — zaznacza politolożka.
— Przecież w ciągu ostatnich ośmiu lat ta polityka nam wręcz z lodówek wyskakiwała, z krzykiem, obrażaniem i bezpardonowym, by nie powiedzieć ostrzej, odbieraniem posłom głosu przez marszałka. Mam nadzieję, że Hołownia naprawdę będzie dążył do tego, żeby Sejm wrócił na swoje właściwe miejsce. Żeby był miejscem rozmowy, konsultacji i szukania kompromisu. A nie walki, kotar, ochrony i eliminowania dziennikarzy. Witamy w normalnym świecie — podsumowuje ekspertka.
