Biznes

PiS przestrzeli³ z prognozami. „Bezpieczny kredyt 2 proc.” przebi³ sufit. Czy zabraknie pieniêdzy?

  • 12 października, 2023
  • 5 min read
PiS przestrzeli³ z prognozami. „Bezpieczny kredyt 2 proc.” przebi³ sufit. Czy zabraknie pieniêdzy?


Program „Bezpieczny kredyt 2 proc.”  okazał się dużym sukcesem. Bartosz Turek, główny analityk HRE Investment Trust w swojej analizie podaje na to twarde dane. Wg stanu na 5 października podpisanych zostało już ponad 17,5 tys. umów na łączną kwotę 6,9 mld złotych. Złożono też 63,6 tysięcy wniosków kredytowych. Analityk zauważa, że trudno się temu dziwić. Rządowe rozwiązanie pozwala zaciągnąć kredyt, dysponując niższym dochodem, a mimo tego można cieszyć się znacznie niższą ratą (około 1/3 niższą niż w standardowej ofercie) oraz niższymi kosztami transakcyjnymi. „To wszystko skraca drogę do własnego mieszkania o ponad połowę” – zauważa. Sęk jednak w tym, że problemy dopiero się zaczną.  

Zobacz wideo
Ile lat trzeba oszczędzać, żeby kupić mieszkanie? Analizuje Kasia Gandor

„Bezpieczny kredyt 2 proc.” przebił sufit. Budżet niemal wykorzystany

Już teraz wartość udzielonych kredytów preferencyjnych ponad dwukrotnie przekroczyła plan na 2023 rok. Po zaledwie 3 miesiącach wynosi 6,9 mld zł, gdy w Ocenie Skutków Regulacji dołączonej do projektu ustawy spodziewano się udzielenia kredytów o łącznej wartości 3,2 mld złotych.I mówimy o perspektywie całego roku, a nie kilku miesięcy. Zwłaszcza że, ostateczny system informatyczny do obsługi programu jeszcze się tworzy. Podobnie jak procedury. „To budzi obawy o to, że pieniądze na dopłaty się skończą i to już w pierwszych dniach czy tygodniach 2024 roku” – zauważa Turek w swojej analizie.  

Warto przeczytać!  Japonia. Był jednym z najbardziej poszukiwanych ludzi w kraju. Swój sekret wyznał na łożu śmierci

Wyliczył, że podpisane na dziś umowy mogą spowodować konieczność wydania około 350-400 mln złotych z budżetu na rok przyszły. W roku obecnym korzystamy bowiem z budżetu przewidzianego na 2024 rok. W myśl obowiązującej ustawy rz±d planuje wtedy wydać na dopłaty do kredytów 941 mln złotych. Oznacza to, że prawie połowa realnego limitu wydatków przewidzianego na 2024 rok została już wydana.

To ważne, jeśli spojrzymy w mniej znaną część ustawy. A tam przewidziano, że trzeba będzie wstrzymać przyjmowanie wniosków w momencie, w którym na dany rok zostanie wykorzystane 90 proc. przewidzianych pieniędzy albo 75 proc. tych zabudżetowanych na rok przyszły.

„To znaczy, że w momencie, w którym licznik dopłat osiągnie w 2024 roku niewiele ponad 830 mln złotych, BGK ogłosi koniec przyjmowania wniosków” – wyjaśnia Bartosz Turek w analizie HREiT.  

Koniec programu rozchodzi się nie o to „czy”, ale „kiedy”

Podkreślmy, że mowa o danych „na teraz”. A przecież do końca roku zostało jeszcze kilka miesięcy. Wielce prawdopodobne jest, że wnioski w ramach programu będą nadal napływać. „Jeśli starczy mieszkań do zakupu i chętnych do zawierania transakcji, to nic nie stoi przecież na przeszkodzie, aby do końca roku napłynęło do banków drugie tyle dokumentów od osób chcących załapać się na tani i łatwo dostępny kredyt” – uważa Turek.I to rodzi problemy. HREIT prognozuje, że do końca 2023 roku może być nawet 40-60 tysięcy preferencyjnych kredytów.

Zakładając wariant skrajny, a więc szału na długi z dopłatą pod koniec bieżącego roku (60 tysięcy kredytów), to do końca grudnia wykorzystamy z nawiązką pieniądze przeznaczone na dopłaty w 2024 roku. W efekcie Bank Gospodarstwa Krajowego będzie musiał ogłosić zakaz przyjmowania wniosków od razu, gdy uzyska komplet potrzebnych do tego danych, czyli nawet już w pierwszych dniach stycznia 2024 roku

– wybiega w przyszłość w swojej analizie Bartosz Turek. W bardziej optymistycznym scenariuszu przyjmowanie wniosków w 2024 roku może trwać 1-2 miesiące.  

Warto przeczytać!  Wkrótce ruszy budowa nowego przystanku PKP w Mielcu!

Wybory nie pomogą z nowelizacją programu

Sytuacje komplikują zbliżające się wybory. Aby powiększyć budżet na dopłaty do kredytów, niezbędna jest zgoda przyszłego parlamentu i inicjatywy przyszłego rządu. Prawdopodobnie nie będzie to priorytetem nowych rządzących zaraz na pierwszym posiedzeniu. Nowy rząd może też wcale nie chcieć zwiększać budżetu. „Może się więc okazać, że nowelizacja pojawi się w parlamencie dopiero w grudniu. Wtedy istnieje duże ryzyko, że całej ścieżki legislacyjnej nie uda się zamknąć przed dniem, w którym BGK będzie zmuszony wstrzymać przyjmowanie wniosków o preferencyjny kredyt” – zauważa Bartoszu Turek.  

I niewiele w tym momencie dają deklaracje ministra Waldemara Budy, który zapewnia, że pieniędzy nie zabraknie. Ich dosypanie na czas może być albo niemożliwe, albo wcale nie zależeć od niego. Swoją drogą minister Buda w ostatnim czasie miał jeszcze jedną wypowiedź, która nie do końca trafnie odnosi się do zjawisk na rynku.Polityk PiS-u zapewniał w czwartek w Telewizji Republika, że „ceny nieruchomo¶ci są wyższe, ale nie przez Bezpieczny kredyt 2 proc.”

I choć to nie jedyny powód, to jednak analitycy wskazują na rządowy program jako na „winnego” ostatnim podwyżkom. Po pierwsze, przyczynia się do zwiększonego popytu na mieszkania, a przy małej podaży na rynku, wpływa to na wzrost cen. A po drugie, o czym mówiła m.in. Małgorzata Wełnowska, starsza analityczka ds. rynku nieruchomości Cenatorium „program bezpieczny kredyt spowodował falę podnoszenia cen mieszkań do maksymalnych limitów cen przewidzianych w programie”.  

Warto przeczytać!  Nowe limity dla pracujących emerytów i rencistów od 1 czerwca 2023 roku


Źródło