Biznes

PiS strzelił sobie w stopę? Decyzja ws. Lotniska Chopina może się odbić czkawką

  • 2 września, 2023
  • 6 min read
PiS strzelił sobie w stopę? Decyzja ws. Lotniska Chopina może się odbić czkawką


Przepustowość na Lotnisku Chopina faktycznie się wyczerpuje, zwłaszcza w sezonie letnim. Władze portu wprowadzają rozwiązania, które zapewniają płynność ruchu i sprawną obsługę pasażerską, niemniej zdarzają się momenty, kiedy wykorzystywane jest 100 proc. dostępnych zasobów – przyznaje Piotr Rudzki z biura prasowego Polskich Portów Lotniczych (PPL) w odpowiedzi na pytanie money.pl.

Oznacza to ni mniej ni więcej, że największe lotnisko w Polsce już się zatyka. Wkrótce nie pomieści ani więcej pasażerów, ani więcej połączeń lotniczych. Choć dotyczy to głównie sezonu letniego, to właśnie on jest najważniejszy i dla linii lotniczych, i dla pasażerów. To właśnie w wakacje przewoźnicy zarabiają na resztę roku, zima tradycyjnie była i jest słabsza pod względem popytu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Europa ma problem. „CPK może być lekarstwem”

Ryanair: problemy z przepustowością to droższe bilety

O przepustowości lotniska decydują tzw. sloty, czyli prawa do wykonywania startów i lądowań w określonych godzinach. LOT konkuruje o nie z innymi tradycyjnymi liniami lotniczymi, takimi jak Lufthansa, Air France czy Emirates, ale też tanimi przewoźnikami – Ryanair i Wizz Air – i liniami czarterowymi. Przydziela je niezależny koordynator, brytyjska firma ACL.

Jakie rozwiązanie ma PPL, by uwolnić więcej przepustowości na Lotnisku Chopina? – Najlepszym rozwiązaniem dla linii niskokosztowych i czarterowych, aby mogły rozwijać się w rejonie województwa mazowieckiego, jest skorzystanie z oferty Lotniska Warszawa-Radom – stwierdza Piotr Rudzki. Jest tylko jeden problem. Tanie linie lotnicze nie chcą latać z Radomia.

Podział ruchu na Mazowszu. PiS: nie jest potrzebny

Dziś już wiadomo, że ruch lotniczy odbudowuje się znacznie szybciej niż przewidywano, i to mimo kolejnego kryzysu w postaci wojny w Ukrainie. Problem zapychającego się Lotniska Chopina szybko powrócił. Spytaliśmy wiceministra Horałę, czy jego zdaniem, rezygnacja z administracyjnego podziału ruchu była błędem.

– To nie była kwestia wycofania się z tej procedury, ale antycypacji tego, że pandemia opóźniła rozwój rynku lotniczego o co najmniej kilka lat i oddaliła widmo tego, że przepustowość Lotniska Chopina wyczerpie się już na kilka lat przed otwarciem Centralnego Portu Komunikacyjnego – mówi dziś money.pl Marcin Horała.

PiS cały czas podtrzymuje, że budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego dobiegnie końca w 2027 r. Pierwsze samoloty mają wystartować w 2028 r. Nie wyklucza jednak, że może dojść do opóźnień. Czy ma plan B dla zatkanego Lotniska Chopina? Marcin Horała zostawia furtkę otwartą.

– Trudno jest uzyskać zgodę Komisji Europejskiej na administracyjny podział ruchu, a bez wykazania, że przepustowość się wyczerpała, nie ma o tym mowy. Jeśli rzeczywiście przepustowość Lotniska Chopina wyczerpie się, będą spełnione przesłanki, to wystąpimy o administracyjny podział ruchu lotniczego na Mazowszu. Nie jest to procedura, która trwa kilka lat – zapewnia wiceminister.

Zakaz lotów nocą. Otwarcie puszki Pandory?

– Rezygnacja z ograniczenia operacji lotniczych w porze nocnej to z kolei otwarcie postępowania środowiskowego i drogi do dochodzenia roszczeń hałasowych. W Warszawie to nie setki milionów a miliardy – i to wydane nie na wzrost przepustowości Lotniska Chopina, a po prostu wydane. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się w porcie lotniczym w Poznaniu – ostrzega Horała.

Lotnisko Chopina zatyka się

Czy rezygnacja z administracyjnego podziału ruchu i inwestycji na Lotnisku Chopina odbije się PiS-owi czkawką?

– Gdy mówimy o inwestycjach na Lotnisku Chopina, to trzeba mieć na względzie horyzont zwrotu z takich inwestycji, ale także ich sens. Gdyby inwestycja kilkuset milionów złotych czy miliarda w to lotnisko miała rozwiązać jego problemy, pewnie zostałaby podjęta. Ale wydawanie takich pieniędzy tylko po to, aby zaraz inwestować kolejne? – pyta retorycznie pełnomocnik rządu ds. CPK.

– W tej chwili na jednej szali jest ewentualne opóźnienie CPK o rok lub dwa i wówczas perspektywa administracyjnego podziału ruchu. Na drugiej jest wyłożenie nawet miliardów na Lotnisku Chopina, które się nie zwrócą. Tam nie ma nisko wiszących owoców, po które wystarczy sięgnąć bez wysiłku – przekonuje Horała.

Lotnisko w Modlinie również z problemami

Najważniejsze decyzje w spółce zarządzającej lotniskiem w Modlinie wymagają jednomyślności udziałowców. Są nimi: samorząd województwa mazowieckiego, Agencja Mienia Wojskowego, Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” i samorząd Nowego Dworu Mazowieckiego.

Jak wskazał ostatnio w swoim raporcie NIK, to brak porozumienia właścicieli i niekorzystna umowa handlowa z Ryanairem są przyczynami nierentowności i braku rozwoju lotniska Warszawa-Modlin.

„Działania zarządu lotniska w Modlinie były nakierowane na jego rozwój, ale czynnikami hamującymi były niekorzystna umowa z wiodącym przewoźnikiem oraz brak porozumienia wspólników co do finansowania rozwoju – wynika z wystąpienia pokontrolnego Najwyższej Izby Kontroli. Kontrola ta objęła okres od stycznia 2018 r. do 17 lutego 2023 r.

Furgalski: jedyne rozsądne wyjście

Podobne zdanie o rezygnacji z procedury podziału ruchu na Mazowszu ma ekspert.

– Nie była błędem tylko jedynym rozsądnym wyjściem. Wstępne konsultacje pokazały, że jest absolutny sprzeciw przewoźników wobec takiego ruchu, a gdyby do niego doszło to większość z nich wołała przenieść operacje do Modlina i Łodzi, a nie do Radomia, co niszczyłoby przychody PPL – mówi money.pl Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Przypomina, że formalnie o podziale ruchu lotniczego na Mazowszu zadecydowałby minister infrastruktury i wystąpił do Komisji Europejskiej po zgodę. Dodaje, że dotychczas taki ruch w ograniczonym zakresie udało się wprowadzić w Paryżu i Amsterdamie.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.


Źródło