PKO BP i KNF reagują na wpis Oskara Szafarowicza. Młody działacz PiS ujawnił wrażliwe dane?
„PKO BP osiągnął prawdopodobnie w minionym roku historyczny sukces finansowy (około 7 mld zł zysku i rekordowe dywidendy dla akcjonariuszy), dlatego już za kilka dni nowa władza wyrzuci dyrektorów-fachowców z wieloletnim doświadczeniem. Radni PO, PSL i Lewicy już w blokach startowych” – napisał Szafarowicz na Twitterze.
Eksperci
komentują, że taki zapis może stanowić ujawnienie wrażliwych danych
spółki skarbu państwa, za co grozi odpowiedzialność karna, oraz może mieć
wpływ na kurs akcji spółki. Głos w sprawie zabrał też sam bank i Komisja Nadzoru
Finansowego.
„Kto wbrew zakazowi, o którym mowa w art. 14 lit. c rozporządzenia 596/2014, ujawnia informację poufną, podlega grzywnie do 2 000 000 zł albo karze pozbawienia wolności do lat 4, albo obu tym karom łącznie” – mówi art. 180 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi.
O odniesienie się do tej kwestii został przez redakcję TVN24 poproszony Jacek Barszczewski, dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej UKNF. – Sprawa jest poddawana przez Urząd KNF wnikliwej analizie pod kątem naruszenia Rozporządzenia MAR w zakresie złamania zakazu ujawniania informacji poufnych. Po przeprowadzeniu stosownych działań nadzorczych i dokonaniu ustaleń, w uzasadnionych przypadkach UKNF jest zobowiązany do złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – powiedział.
Do sprawy odniósł się też sam zainteresowany, najwyraźniej niewiele robiąc sobie z powagi sytuacji:
„W dzisiejszym poście pozdrowiłem wszystkich, zmierzając do pracy. Dodałem jednocześnie na podstawie wielu artykułów, które znajdują się w sieci, wypowiedzi ekspertów i relacji inwestorskich publikowanych w prasie ekonomicznej, informację, że od kilku tygodni media rozpisują się o możliwych 7 mld zł zysku PKO BP (absolutny rekord)” – napisał. I dodał, że „Oskar Szafarowicz, młody polityk PiS (partii opozycyjnej dziś) trzęsie rodzimą bankowością i rozdaje karty na giełdzie” – z wyraźną ironią.
Dodaje także: „Media rządowe skonstruowały aferę, zaprosili do telewizji ekspertów finansowych, deliberowano czy wpisem na portalu X z życzeniami dobrego dnia w pracy nie wywróciłem globalnego systemu ekonomicznego i nie wstrząsnąłem giełdami na całym świecie”.
Głos zabiera też bank PKO BP.
„Oskar Szafarowicz, na zajmowanym w banku stanowisku, w związku z wykonywaniem obowiązków pracowniczych, nie ma dostępu do danych dotyczących nieopublikowanych wyników banku. Pan Oskar Szafarowicz nie jest także upoważniony do przekazywania do publicznej wiadomości oświadczeń w imieniu PKO Banku Polskiego”
– przekazał w stanowisku przesłanym redakcji biznesowej tvn24.pl PKO BP.
Zdaniem banku wpis mógł być oparty na ogólnodostępnych informacjach dotyczących konsensusu rynkowego w zakresie wyników banku za ubiegły rok. Można je znaleźć między innymi w serwisie Bloomberga i na wielu internetowych serwisach giełdowych.
Ale dodaje też, że „tego typu aktywność medialna pracownika banku nie powinna mieć miejsca” oraz że „spekulacje na temat wyników spółki publicznej przed ich publikacją nie mieszczą się w kanonie zachowań przedstawicieli spółek notowanych na GPW” – przekazano.
Kim jest Szafarowicz? To 23-letni student prawa na Uniwersytecie Warszawskim, działacz młodzieżówki PiS. W 2022 roku na Twitterze założył z kolegami z Forum Młodych PiS profil „Okiem młodych”.
Było o nim głośno po śmierci syna posłanki Magdaleny Filiks. „Dopuścił się on wtedy brutalnego zniesławienia posłanki poprzez wpisy w mediach społecznościowych oskarżające ją o udział
w rzekomym tuszowaniu przestępstwa pedofilii, którego ofiarą stał się
jej syn Mikołaj. W wyniku ujawnienia przez dziennikarza Radia Szczecin informacji
pozwalających łatwo zidentyfikować ofiarę pedofila (działacza PO
skazanego przez sąd na więzienie) oraz wynikłej z tego nagonki medialnej
Mikołaj Filiks popełnił samobójstwo” – pisała wtedy „Polityka”. Szafarowicz został za to ukarany naganą przez swoją macierzystą uczelnię.
KWS
