Płatności mobilne w aplikacji mObywatel. Minister Janusz Cieszyński odpowiada na artykuł Money.pl
BLIK od zawsze był solą w oku wielkich firm rozliczających płatności – ocenił minister cyfryzacji Janusz Cieszyński. To jego odpowiedź na artykuł serwisu Money.pl, w którym autor zarzuca mu, że bez przetargu wybrał państwowy bank na operatora płatności w aplikacji mObywatel. W sprawę wplątano nawet ojca ministra Cieszyńskiego.
„Elektroniczne recepty, zwolnienia, skierowania…” Premier odpowiada TVN, za co jest wdzięczny Cieszyńskiemu
Podczas sobotniej wizyty w Działoszycach na konferencji prasowej Mateusza Morawieckiego wśród pytań padło również i to, dlaczego premier powołał na…
zobacz więcej
Jak opisuje money.pl, mobilne płatności w aplikacji mObywatel są już w końcowej fazie testów i wkrótce funkcjonalność ma trafić do obsługi przez pierwsze samorządy. Za pomocą popularnego BLIK-a będzie można opłacić podatki czy urzędowe opłaty.
Bez kosztów po stronie obywatela
Decyzją ministra cyfryzacji rozliczanie tych transakcji zostało powierzone Bankowi Gospodarstwa Krajowego (BGK), państwowej instytucji w całości należącej do Skarbu Państwa.
Serwis zarzuca Cieszyńskiemu, że wybrał państwowy bank bez przetargu, choć BGK ma małe doświadczenie w rozliczaniu płatności. Dodano przy tym, że do 2021 r. w zarządzie BGK zasiadał ojciec ministra Przemysław Cieszyński. Wśród zarzutów pojawia się też fakt, że górny próg wynagrodzenia za pojedynczą transakcję określono na 5 groszy.
Do publikacji minister Cieszyński odniósł się w mediach społecznościowych. Wskazał, że z przeprowadzonych ankiet wynikało, że użytkownicy mObywatela oczekują wprowadzenia funkcji płatności. Na tej podstawie decydenci postawili na polski standard płatności BLIK, który obsługuje 70 proc. płatności online w Polsce. Wybór był korzystny dla obywateli, bo nie wiąże się to dla nich z żadnymi opłatami.
Cieszyński: To dobra pozycja negocjacyjna
„BLIK od zawsze był solą w oku wielkich firm rozliczających płatności. Dziś do grona atakujących dołącza Money.pl. Zarzut dotyczy tego, że zamiast angażować prywatną firmę proponujemy, aby operatorem płatności był w 100 procentach państwowy bank – BGK, a koszt transakcji dla Ministerstwa Cyfryzacji określi… samo ministerstwo na poziomie nie wyższym niż 5 groszy. Przyznacie, że to dobra pozycja negocjacyjna” – podkreśla szef resortu cyfryzacji.
Przyrównuje tę ofertę do kosztów płatności w e-urzędzie skarbowym, 12 groszy od transakcji, a „przez usługę Paybynet wykorzystywaną w govie, KRUSie i MF – jeszcze więcej”.
Resort edukacji zapowiada odejście od papierowych legitymacji szkolnych
Nowe wzory świadectw szkolnych, e-legitymacji szkolnych i przedszkolnych, wycofanie legitymacji papierowych i zobowiązanie szkół do wydawania…
zobacz więcej
„Wplątanie w całość mojego taty, który od listopada 2021 nie pracuje w BGK i nie brał udziału w tym procesie, to zwykłe świństwo” – podsumowuje minister.
I tak źle, i tak niedobrze
Jednym z rozmówców Money.pl jest Łukasz Bernatowicz, wiceprzewodniczący Rady Dialogu Społecznego i wiceprezes Business Centre Club. Krytykuje on brak przetargu przy wyborze operatora: „Jeśli urzędowo określono maksymalną stawkę na poziomie 5 groszy, to może znalazłaby się firma, która zrobiłaby to taniej. W takiej sytuacji minister cyfryzacji powinien był rozpisać przetarg”.
W dalszej części tekstu Bernatowicz mówi jednak o obawach związanych z wyborem… najtańszej oferty.
– Zakładam, że pewnie nie chcielibyśmy dopuścić do tego, by płatności w mObywatelu obsługiwała chińska czy rosyjska firma tylko dlatego, że zaoferowała najniższą cenę, najlepsze urządzenia itd. Ten argument byłby przekonujący, tylko on powinien pojawić się przed wyborem BGK, a nie post factum – twierdzi ekspert Money.pl.
Zobacz także: UE jest solidarna? Poseł PO podaje przykład: Mamy roaming
źródło:
portal tvp.info, money.pl