Rozrywka

Po prostu nie rozumiem Taylor Swift

  • 25 kwietnia, 2024
  • 6 min read
Po prostu nie rozumiem Taylor Swift




CNN

Nota wydawcy: Jest to pierwsza część okazjonalnej serii „Po prostu tego nie rozumiem.Czasami, niezależnie od tego, jak popularne jest coś, po prostu nie przekonuje nas to. Niezależnie od tego, czy jest to jedzenie, hobby, gwiazda popkultury, czy cokolwiek innego, co masy zdają się uwielbiać, każdemu z nas zdarzają się chwile „po prostu tego nie rozumiem”. W tym beztroskim serialu pracownicy CNN zastanawiają się, dlaczego nie dostajemy rzeczy, które wydają się podobać innym ludziom.

Po prostu nie rozumiem Taylor Swift. Tam to powiedziałem. (ZAstrzeżenie: NIE LUBIĘ JĄ. ŻYCZĘ JEJ WSZYSTKIEGO SZCZĘŚCIA I SUKCESU NA ŚWIECIE. PROSZĘ, MAM RODZINĘ.)

To wyzwalające… nie przejmować się czymś, prawda? Kiedy przyjaciele zaczynają poetycko opowiadać o trasie Eras Tour lub swojej ulubionej piosence Taylor Swift, słucham grzecznie, jakby rozmawiali o profesjonalnych rzutkach lub francuskim kinie, i ogarnia mnie uczucie spokoju.

Nie muszę kochać rzeczy, myślę sobie. Nie muszę też ich nienawidzić. Mogę po prostu patrzeć, jak mijają jak liść niesiony przez nurt rzeki i mówić: „No cóż, to z pewnością coś!”

To prawda, że ​​jest to znacznie trudniejsze, gdy wszystko wskazuje na to, że jest to urządzenie stworzone specjalnie po to, abyś mógł się nim cieszyć.

Chociaż Taylor Swift może przypaść do gustu każdemu, istnieją prawdziwe dane pokazujące, co może powiedzieć jedno spojrzenie na tłumy uczestników Eras Tour lub zwykły spacer na zewnątrz: Swifties to najprawdopodobniej białe milenialskie kobiety z przedmieść, takie jak ja. Umysły znacznie bardziej wykwalifikowane niż moje pisały o napięciu pomiędzy pozycją Swifta jako „głosu pokolenia” a tym, w jakim stopniu ten głos przemawia lub nie, w imieniu kolorowych słuchaczy. To inna rozmowa, którą warto odbyć, ale nie o niej tu piszę.

Warto przeczytać!  Legenda amerykańskiego wrestlingu Kevin Sullivan zmarł w wieku 74 lat

Swędzi mnie ciągłe przedstawianie muzyki Taylor Swift wśród moich rówieśników (a przynajmniej w mojej grupie demograficznej wyznaczonej przez spis ludności) jako nienaruszalnej wspólnoty dziewcząt i kobiecości: pozytywna recenzja „The Tortured Poets Department” w „The Spectator” nazywa Swift „udręczony głos milenialsów”. W niedawnym odcinku z BBC NewsNight autorka Kat McKenna stwierdziła, że ​​„wyjątkowość Taylor Swift polega na tym, że przemawia do publiczności, o której nie zawsze się mówi”.

Choć nie zazdroszczę ludziom takich relacji, tylko tyle razy możesz usłyszeć słowa „Cardigan” lub „Cruel Summer” przywoływane jak modlitwa, zanim zaczniesz czuć, że coś jest z tobą nie tak.

Trzymałeś mnie jak tajemnicę, a ja trzymałem cię jak przysięgę.

Pokazałeś mi kolory, których wiesz, że nie widzę u nikogo innego.

Świetne linie! Piękne linie. Dla wielu fanów takie zwrotki są poezją afirmującą życie lub przynajmniej na tyle cytowaną, że można je ozdobić koszulami, rzucać poduszkami i kubkami Stanleya jako krystalizację ich własnej tożsamości.

Ale czy naprawdę są tak wyjątkowe? Nigdy nie wyciągnąłem z piosenki Taylor Swift czegoś o miłości, stracie, złamanym sercu, zemście, wstydzie i samorealizacji, czego nie mógłbym uzyskać od dziesiątek innych artystów. Szczerze mówiąc, czuję się, jakbym przegapiła dzień na zajęciach z białymi kobietami kiedy szczegółowo wyjaśnili wszystkie linie mocy kobiecego pokrewieństwa, które mają łączyć nasze ścieżki z jej ścieżkami.

Warto przeczytać!  Obejrzyj utwór „Shake It Off” Toma Cruise'a, Mili Kunis i Ashtona Kutchera na koncercie Taylor Swift

Jeszcze raz szanuję miłośników Taylor Swift. Na własne oczy widziałem tysiące kobiet przy bramce startowej nowatorskiego wyścigu na 10 km, które o 4:15 rano wykrzykiwały na całe gardło „You Belong With Me”. Z wnętrza kokonu moich słuchawek redukujących hałas wyglądało to radośnie i zabawnie, ale kto na świecie miałby temu zarzucić?

Może dlatego ta cała sprawa z nie dbaniem o Taylor i Swift tak boli. Czuję, że coś tracę. Naprawdę czuję, że tryby mojego życia, a może nawet moja tożsamość, byłyby nieco lepiej naoliwione, gdybym mógł wymyślić jedną niezależną myśl na temat Taylor Swift, która nie brzmiała: „Wygląda na odpowiedni wzór do naśladowania!” lub „Naprawdę podziwiam jej zaangażowanie w dobrą grzywkę!”

(Jeśli myślisz, że ta apatia ma swoje źródło w snobizmie, ha, mylisz się! Nie mam dobrego gustu muzycznego. Najczęściej słuchanymi przeze mnie utworami na Spotify są hiszpańskie hymny gospel i inne rzeczy o nazwach typu „kojąca terapia tonalna 438 MHz” dla bardzo delikatnych osób.”)

Do niedawna przyznanie się, że nie podoba się muzyka Taylor Swift, było dziwacznie politycznym oświadczeniem. Wypowiedziane w niewłaściwych kręgach nawet tak łagodne wyznanie może sprawić, że zostaniesz napiętnowana jako hejterka, mizoginistka, przekorna nuda lub jedna z tych dorosłych kobiet, które wciąż grają kartą „Nie jestem taka jak inne dziewczyny”.

Warto przeczytać!  Michael J. Fox mówi, że doznał wielu obrażeń w wyniku choroby Parkinsona

To nie jest przesada. The Cut opublikowało niedawno artykuł kobiety, która zakończyła związek z przyjaciółką, która nie lubiła Taylor Swift. Co bardziej niepokojące, magazyn Paste zdecydował się nie umieszczać w komentarzu swojej krytycznej recenzji „Poetów”, ponieważ – jak wynika z notatki redaktora – publikacja zamieszczona na X, recenzja jej albumu „Lover” z 2019 r. spowodowała, że ​​pisarka otrzymała „groźby przemocy ze strony czytelników, którzy nie zgadzali się z dziełem”. Chociaż są to skrajności, zawsze pojawia się pewien niepokój w przyznaniu, że nie obchodzi cię coś, na czym wydaje się, że bardzo ci zależy.

Jednak czasy Taylor Swift jako ostatecznego barometru kulturowego mogą dobiegać końca. Podczas gdy fani Swift byli zachwyceni wydaniem jej nowego, podwójnego albumu (znowu dobrze dla nich!), odbiór krytyczny był bardziej mieszany. Po gorączkowym wirze medialnym związanym z „The Eras Tour” i jej wpływem na sezon NFL, kiedy wspierała swojego chłopaka, zawodnika Kansas City Chiefs Travisa Kelce’a, ludzie wydają się gotowi mówić o Swift tonem bardziej temperamentnym niż niewolniczy zapał czy zatwardzona, bezsensowna nienawiść .

Jeśli nie kochasz Taylor Swift, jeśli jej nie nienawidzisz; jeśli po prostu nie jest kimś, kto w jakikolwiek sposób wpływa na twoje życie, prawdopodobnie możesz teraz bezpiecznie wyjść. Idź, pozbądź się swojej apatii i bądź wolny.




Źródło