Filmy

Po prowadzeniu „SNL” Shane Gillis poszerza swoje CV – ale nie swój występ – o zużyty „Tires” Netflixa

  • 23 maja, 2024
  • 4 min read
Po prowadzeniu „SNL” Shane Gillis poszerza swoje CV – ale nie swój występ – o zużyty „Tires” Netflixa


Dzięki uprzejmości Netflixa

Chris O’Connor i Shane Gillis w „Tires”, nowej komedii Netflix, której współtworzycielem jest Gillis.



CNN

Shane Gillis cieszył się momentem, który w lutym można uznać jedynie za triumfalny moment zatoczenia koła. Po zatrudnieniu i szybkim zwolnieniu z „Saturday Night Live” w 2019 r., kiedy pojawiły się rasistowskie i homofobiczne komentarze, komiks powrócił do roli gospodarza programu, co odzwierciedla postęp jego kariery stand-upowej w tym okresie.

Nowy serial Gillisa „Tires” podąża ścieżką znaną wschodzącym komikom, przechodząc do programu telewizyjnego zbudowanego wokół ich osobowości. Jednak wyeksploatowany charakter serialu Netflix, który współtworzył Gillis, odzwierciedla, jak bardzo zmienił się świat komedii od czasów świetności tej praktyki w latach 80. i 90., kiedy Bill Cosby, Roseanne Barr, Jerry Seinfeld, Tim Allen, Brett Butler i Ray Romano przeszli do telewizji i znacznie poszerzyli swoją atrakcyjność w programach, które przyciągały rzeszę widzów.

Z kolei „Tires” ukazuje wąskie cechy ery streamingu, przedstawiając Gillisa w niezależnie wyprodukowanym serialu, który prawdopodobnie nie przyciągnie wielu nowych wielbicieli na jego stronę, ale raczej będzie wąsko dostosowany do tych, którzy już należą do jego sekcji kibiców.

Warto przeczytać!  Pixar podwaja produkcję „Iniemamocni”, „Gdzie jest Nemo” i inne franczyzy po kilku trudnych latach – raport

W sześciu odcinkach serialu komediowego (najkrótszy trwa 18 minut) „Tires” sprawia wrażenie drobnostkowego, jeszcze zanim dotrze do tego, jak monotonne są dowcipy. Rzeczywiście, Netflix kupił serial wraz z drugim stand-upem Gillisa dla serwisu streamingowego, co prawdopodobnie ma wyższy priorytet po jego pierwszym „Beautiful Dogs”, którego premiera miała miejsce w zeszłym roku.

W serialu Gillis gra głupkowatego kuzyna Willa (Steven Gerben), który prowadzi borykający się z problemami warsztat samochodowy należący do jego ojca. „Tires” ma ten sam dumny, młodzieńczy ton, co występ Gillisa, niezależnie od tego, czy chodzi o walenie piwa w pracy, czy też ośmieszanie kobiet biorących udział w promocyjnej myjni samochodowej w bikini. Jest niegrzeczny, ale nie szczególnie drastyczny.

NBC

Shane Gillis był gospodarzem „Saturday Night Live” w lutym, po tym, jak został obsadzony, a następnie usunięty z programu.

Podobnie jak wiele innych stand-upów, Gillis działa w swojej strefie komfortu, grając swoją wersję, i stworzył wyraźną, potencjalnie szerszą niszę rynkową. Jednak oznaką zmiany rachunku komediowego jest mniejsza motywacja do zawracania sobie głowy próbami poszerzania zasięgu, jak to miało miejsce w przypadku programów takich jak „Home Improvement” czy „Wszyscy kochają Raymonda”, zamiast tego zaspokajać potrzeby niewielkiej grupy abonentów Netflix.

Warto przeczytać!  Reżyser Twisters wyjaśnia, w jaki sposób science fiction, rzeczywista nauka i efekty wizualne łączą się w filmie

Netflix stał się domem dla wszelkiego rodzaju komedii, w tym materiałów kontrowersyjnych, prezentując programy specjalne Dave’a Chappelle’a i Ricky’ego Gervaisa, które wywołały ostrą krytykę. Serwis odpowiedział, wyrażając wsparcie dla ekspresji artystycznej, uznając, jak zauważa swoje oświadczenie dotyczące kultury: „Nie każdemu będzie się podobać – lub zgadzać się – ze wszystkim w naszym serwisie. … Programujemy z myślą o różnorodnych odbiorcach i gustach; i pozwalamy widzom zdecydować, co jest dla nich odpowiednie”.

Dla Gillisa ostatnie kilka miesięcy wydawało się potwierdzeniem i potwierdzeniem, a „SNL” – i główna platforma, na której serial wciąż króluje – jest wisienką na torcie. Podczas swojego lutowego monologu krótko zażartował na temat zatrudniania i zwalniania, mówiąc widzom niezaznajomionym z historią: „Proszę, nie wyszukujcie tego w Google”.

Jednak każdy, kto choć trochę ma pojęcie o Gillisie, może ulec pokusie, oglądając „Tires”. Bo przynajmniej w tym zużytym pojeździe przypadkowy obserwator mógłby zasadnie zastanawiać się, dlaczego w ogóle zasłużył na takie zamieszanie.

Premiera „Tyres” już 23 maja w serwisie Netflix.


Źródło