Biznes

Pociąg w branży zbrojeniowej dopiero się rozpędza. Smutna hossa nie skończy się zbyt szybko

  • 7 marca, 2023
  • 9 min read
Pociąg w branży zbrojeniowej dopiero się rozpędza. Smutna hossa nie skończy się zbyt szybko


Wybuch wojny w Ukrainie sprawił, że oczy inwestorów zwróciły się w stronę branży
zbrojeniowej. Kursy akcji największych firm zaczęły rosnąć w oczekiwaniu na
spodziewane nowe zamówienia wraz z większymi wydatkami na wojsko. Te od dekad tylko spadały, ale teraz mają być coraz większe i to przez kilka kolejnych lat.

Już na samym początku wojny w Ukrainie jednym z głównych
tematów inwestycyjnych, oprócz surowców i energetyki, były spółki zbrojeniowe,
których krótki
przegląd publikowałem rok temu, przywołując takie firmy jak: BAE
Systems, Lockheed Martin czy General Dynamics.

Ich kursy faktycznie dały zarobić i pod koniec roku były
notowane na swoich historycznych szczytach. Przypomnijmy, w roku
ogólnoświatowej bessy na rynkach akcji i mimo tego, że sektor jest często wykluczony z inwestycyjnego radaru, zgodnie z normami ESG, przez wiele największych funduszy, takich jak ten norweski. Dotarcie do ATH (ang. all time high) nie
oznacza, że kursy zatrzymały swój marsz w górę. Przeciwnie, inwestorzy dalej kupują
akcje, nasłuchując deklaracji i decyzji państw o bezprecedensowym zwrocie w
sposobie finansowania swoich armii.

Wydatki na zbrojenia i PKB

Na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci wydatki na
uzbrojenie w relacji do PKB wyraźnie spadały w wyniku zakończenia zimnowojennej
retoryki oraz lat naznaczonych względnym pokojem. Jak
wyliczył Paweł Majtkowski, analityk z eToro, wydatki zbrojeniowe na świecie są
obecnie o 60 proc. niższe niż w latach 60. XX wieku.

„Wtedy wydatki zbrojeniowe stanowiły ponad 6 proc.
światowego PKB, a w USA było to nawet ponad 9 proc. PKB. […] W roku 2021
światowe wydatki na zbrojenia wyniosły 2,2 proc. PKB” – przypomina Majtkowski.

Nominalne kwoty i tak robią wrażenie, bo wspomniane 2,2 proc.
z 2021 r. to ok. 2,1 biliona dolarów, podawał
SIPRI, niezależny instytutu z siedzibą w Sztokholmie, monitorujący
zmiany w wydatkach wojskowych na całym świecie.

Najwięcej do tej puli dołożyły oczywiście USA z kwotą 801
mld dolarów (3,5 proc. PKB). Chiny wydały ok. 293 mld dol. (1,7 proc. PKB).
Trzecie były Indie, przeznaczające na wojsko 76,6 mld dolarów (2,7 proc. PKB).

Piąta Rosja zwiększyła w 2021 r. swoje wydatki wojskowe o
2,9 proc. do 65,9 mld dolarów i osiągnęła tym samym poziom 4,1 proc. PKB w 2021
r. Ukraina w roku przed inwazją rosyjską wydała 5,9 mld dolarów, co stanowiło
3,2 proc. PKB kraju. Główna obserwacja była taka: kraje NATO generalnie
zmniejszały wydatki wojskowe w ostatnich latach, a zwiększały je Chiny I Rosja.

Warto przeczytać!  Potężne spadki kursów euro (EUR) i dolara (USD)! Mega wzrosty polskiego złotego (PLN)! Kursy walut na rynku Forex zaskakują

Rok 2022 r. wszystko zmienił i długoletni trend ograniczania wojskowych budżetów krajów
Zachodu powinien zostać odwrócony, sądząc po zapowiedziach rządów. Badanie Janes
Defence Budgets przewiduje w 2023 r. pierwszy ich wzrost od pięciu lat.

Według banku
UBS wzrost budżetów obronnych Stanów
Zjednoczonych wyniesie 7 proc. rocznie w latach 2022-2030. Niemcy mają
przeznaczyć dodatkowe 100 miliardów euro na modernizację armii. Celem Francji
jest wzrost
wydatków na obronę do 400 mld euro w okresie do 2030 roku. Polska
ma je zapisane w budżecie MON  na poziomie 3 proc. PKB, a
prezes PiS wspominał nawet o 5 proc. w przyszłości.

(investorschronicle.co.uk)

Wydatki zapisane, czas na zamówienia

Z zamówień od tych krajów będą zapewne korzystać wspomniane największe
spółki, jak amerykański Northrop Grumman, brytyjski BAE Systems, francuski
Thales, włoskie Leonardo, szwedzki Saab czy wreszcie niemiecki Rheinmetall,
którego kurs jest póki co największym wygranym na światowych giełdach
ze
wzrostem ceny akcji od 24 lutego 2022 r. na poziomie 160 proc.

Inwestorzy, ciągle trzymając akcje, wyceniają przede wszystkim
przyszłość (jak to na giełdzie), ponieważ przez ostatni rok biznes rósł
zgodnie z prognozami niemieckiej firmy wydanymi jeszcze przed wybuchem wojny. Wstępne
wyniki za cały rok wykazały wzrost przychodów do 6,4 mld euro, co po
uwzględnieniu wahań kursów i efektów przeprowadzonych przejęć dało wzrost
sprzedaży o zaledwie 10 proc.

Podobny poziom wzrostu sprzedaży przewiduje prognoza
włoskiej spółki lotniczej Leonardo, która ma być wyższa o 12 proc.
rdr. i to głównie za sprawą kontraktu na wielozadaniowy śmigłowiec AW149 dla
Polski.

Spółki z krajów najmocniej zaangażowanych w pomoc Ukrainie
także nie są na razie wielkimi beneficjentami konfliktu. Opublikowane 26
stycznia wyniki amerykańskiego Northrop
Grumman pokazały sprzedaż w 2022 r. większą o zaledwie 2,6 proc. Brytyjski
BAE Systems zaraportował
wzrost sprzedaży o 4,4 proc.

U General
Dynamics wzrósł on o 2,4 proc., Lockheed
Martin miał sprzedaż nawet niższą o 1,6 proc. Wyjątkiem zdaje się
być Raytheon Technologies ze wzrostem o 34 proc., ale korzystającym m.in. na swojej linii biznesowej dot. awioniki
i ożywienia komercyjnego ruchu lotniczego.

Warto przeczytać!  W czerwcu mDowód, czyli cyfrowy dokument tożsamości. O szczegółach - minister Cieszyński

Tak więc zapowiedzi to jedno, a realne kontrakty to drugie. Jest
to zapewne specyfika branży, w której miliardowe zamówienia są poprzedzone wielopoziomowymi przetargami, długimi negocjacjami i jeszcze dłuższym procesem produkcyjnym zależnym od
dostaw materiałów, podzespołów, organizacji całych linii montażowych skomplikowanego i technologicznie
zaawansowanego sprzętu wojskowego.

Filmowe zakupy w Polsce

Nieco inne wrażenie powstaje w Polsce, w której premier i minister
obrony co chwilę ogłaszają nowe umowy i zakupy u międzynarodowych dostawców,
jakby byli zainspirowani tytułem nominowanego do Oscara filmu Dan Kwana „Wszystko
wszędzie naraz”. Jednak i w naszym kraju występuje pewna analogia do tej zaobserwowanej
za granicą.

Dotyczy ona polskich spółek giełdowych kojarzonych z obronnością
i zamówieniami dla wojska. Także ich wyceny przez ostatni rok powędrowały o
grube kilkadziesiąt procent do góry, chociaż kontraktów było jak na lekarstwo. Można
wspomnieć tu o kilkunastomilionowym
(PLN) zleceniu dla Lubawy czy kontrakcie
za 26 mln zł dla Wojasa na buty dla armii.

One pojawiłyby się pewnie niezależnie od rosyjskiej agresji,
więc to analogia wysoce naciągana, tak jak wycena ich potencjału do udziału w zwiększonych wydatkach na armię. „Prawdziwe” polskie
spółki zbrojeniowe realizujące zamówienia na ciężki sprzęt, jak np. Huta Stalowa
Wola czy Fabryka Broni „Łucznik”, nie są notowane na giełdzie. Owszem, jest szansa na zdobycie ekstrazamówień i tych „okołowojskowych”, ale w porównaniu z kontraktami na
dziesiątki miliardów złotych/dolarów/euro raczej należy je traktować jako
okruchy, żeby nie napisać okruszki.

Zwłaszcza że, jak wspominał prezes Lubawy, armie
całego świata przy zamówieniach kierują się raczej patriotyzmem narodowym,
postępowania przetargowe są długie i wymagają skrojenia oferty pod specjalne
zamówienie. Potwierdza jednak przekonanie, że zwiększone przychody związane z
wojną w Ukrainie to dopiero pieśń przyszłości.

Smutna branżowa hossa

Jeśli napięcia geopolityczne eskalują, a wydatki zbliżą się
do poziomu z czasów zimnej wojny, to branżę zbrojeniową czeka zapewne wiele lat
prawdziwych żniw związanych z zamówieniami sprzętu wojskowego, jego utrzymaniem
i serwisowaniem.

Jak wskazują ministrowie obrony poszczególnych krajów,
budżety zostaną przeznaczone przede wszystkim na rozwój systemów
przeciwlotniczych i przeciwrakietowych, myśliwców, systemów radarowych, wywiadowczych
oraz zdolności cybernetycznych.

Zgodnie z konsensusem danych Factset oczekiwania co do obrotów sześciu największych europejskich firm sięgają
90 mld euro w 2025 r., co oznacza wzrost
o 7 proc. rocznie z 72,4 mld euro zanotowanych w 2021 r.

Warto przeczytać!  Wiadomości z rynku akcji i akcji, Wiadomości z gospodarki i finansów, Sensex, Nifty, Rynek globalny, NSE, BSE Wiadomości z IPO na żywo

Przewiduje się, że ich łączny zysk netto wzrośnie w tym
samym okresie do 7,2 mld euro z 5 mld euro. Ale jak
wskazuje portal Morningstar, cytując Christophera Menarda z Deutsche Banku, wzrost
sprzedaży spowodowany ściśle nową polityką będącą efektem wojny na Ukrainie nie pojawi się przed 2024 r. 

Kurs niemieckiego Rheinmetalla, mimo że po dynamicznym wzroście
i notowaniu
historycznych szczytów, według ekspertów ma jeszcze potencjał do wzrostów.
Zebrane przez WSJ aktualne
rekomendacje w 11 przypadkach mówią „kupuj”, a w 2 „trzymaj” z medianą ceny
docelowej na poziomie 260 euro i najwyższym wskazaniem 306 euro. Obecna cena
akcji to poziom 257 euro.

Zatem zamówienia dla wojska dadzą dopiero zarobić największym koncernom zbrojeniowym. Czy są one już w cenach akcji notowanych na giełdach? Tego nie wiem, ale w poprzednim roku bessy ich stopy zwrotu były więcej niż okazałe, mimo że przeglądy armii i plany budżetów wojskowych dopiero się tworzyły. Teraz przyjdzie czas na realne zamówienia i konkurencję o nie. A notowania na wykresie ETF-u ITA (iShares U.S. Aerospace & Defense) skupiającego firmy zbrojeniowe i lotnicze chyba mają „ochotę” na więcej. 

Smutna konstatacja jest taka, że większe obroty przemysłu
zbrojeniowego to efekt mniejszego poczucia bezpieczeństwa i większych napięć geopolitycznych, a co za tym idzie – ryzyka większego konfliktu. Ale jak
mówi łacińskie przysłowie – „chcesz pokoju, szykuj się do wojny”. I wygląda na to
że, politycy mocno sobie wzięli do serca mądrości Rzymian z drugiej połowy IV wieku n.e.

Warto pamiętać o innej mądrości z IV wieku, ale p.n.e., zapisanej
w „Metodach wojskowych” chińskiego stratega Sun Pina (potomek Sun Tzu, autora „Sztuki
Wojny”). Mówi ona, że „jeśli chcesz zwielokrotnić zasoby, których ci brakuje,
tylko dlatego że nieprzyjaciel ma ich więcej, wówczas wojsko twoje szybko zostanie
ujarzmione
”.

Nie byłaby ona jednak kompletna bez kontekstu, a ten odnosi
się do pytań oficerów do Sun Pina dotyczących tego, jak wzmocnić armię. Jedni w
pytaniach zwracali uwagę na rządy, inni na zmniejszenie obciążeń, kolejni na
ograniczenie rozdawania ludziom zapasów. Strateg odparł, że nic z tego
nie jest na tyle ważne, aby wzmocniło armię. Co zatem jest ważne, dopytywali. „Wzbogacenie
państwa” – odpowiedział.




Źródło