Świat

Poczta: Davey twierdzi, że „okłamano go” w sprawie luk informatycznych Horizon

  • 18 lipca, 2024
  • 6 min read
Poczta: Davey twierdzi, że „okłamano go” w sprawie luk informatycznych Horizon


Źródło obrazu, Zapytanie dotyczące technologii informatycznych Horizon w Post Office

  • Autor, Tom Espiner
  • Rola, Reporter biznesowy BBC
  • Raportowanie z Zapytanie dotyczące technologii informatycznych Horizon w Post Office

Były minister poczty Ed Davey stwierdził, że „okłamano go” w sprawie „poważnych wad” w systemie informatycznym Horizon.

Lider Liberalnych Demokratów powiedział w wywiadzie dla śledczego na temat skandalu Horizon, że „ktoś wysoko postawiony musiał w pewnym momencie poznać prawdę” o tych wadach.

Nie posunął się jednak do oskarżenia dyrektorów Poczty o kłamstwa, których dopuścił się, gdy piastował urząd ministra w latach 2010–2012.

W latach 1999–2015 obwiniano i ścigano setki kierowników placówek pocztowych za straty spowodowane błędami w wadliwym systemie informatycznym Horizon firmy Fujitsu.

Pan Davey powiedział, że była dyrektor generalna Paula Vennells i były dyrektor zarządzający David Smith „przekazali informacje” rządowi, „co było nieprawdą”.

Nie posunął się do stwierdzenia, że ​​skłamali osobiście, ale później dodał, że ktoś wysoko postawiony musiał wiedzieć o tych wadach.

Pan Davey powiedział: „Teraz wiem, że mnie okłamywano. Śledziłem dochodzenie i jest całkiem jasne, że to, co powiedzieli moim urzędnikom, nie było prawdą” – powiedział.

W odpowiedzi na pytania głównego prawnika śledczego Jasona Beera, który stwierdził, że kłamstwo wiązało się z zamiarem oszustwa, pan Davey powiedział o wyższych rangą dyrektorach Poczty:

„Nie mogę wiedzieć, co im chodziło po głowie i w jaki sposób dotarły do ​​nich te informacje” – powiedział.

Dodał, że w wyniku dochodzenia ustalono, iż „w Post Office Limited istniała wiedza o poważnych wadach systemu Horizon, o czym nie poinformowano ministrów, ani mnie, ani innych osób”.

Dodał, że Post Office Limited jako podmiot „wprowadzało w błąd” dyrektorów wykonawczych i ministrów.

„Trudno mi powiedzieć, kto był odpowiedzialny w Post Office Limited” – powiedział.

„Można założyć, że była to kadra zarządzająca wyższego szczebla, ponieważ pełniła ona odpowiedzialną rolę i zakładam, że to ona zadawała pytania, ale ostatecznie celem tego dochodzenia” jest ustalenie, kto wiedział o wadach.

„Straszne konsekwencje”

Wcześniej parlamentarzysta Partii Pracy Pat McFadden powiedział, że ufa zapewnieniom Urzędu Pocztowego, iż jego system Horizon jest solidny i wiąże się ze „strasznymi konsekwencjami” dla kierowników placówek pocztowych.

Pan McFadden, który piastował to stanowisko w latach 2007–2010, w 2009 r. odpowiedział na szereg listów od parlamentarzystów, którzy byli zaniepokojeni sytuacją podnaczelników placówek pocztowych w swoich okręgach wyborczych.

Powiedział śledczym, że w każdym przypadku Poczta podkreślała, że ​​system Horizon jest solidny i został udowodniony w sądzie.

Zapytany przez radcę prawnego Sama Stevensa, dlaczego w obliczu rosnącej liczby skarg od kierowników placówek pocztowych nadal ufa Poczcie, pan McFadden powiedział, że stało się tak ze względu na „stanowczy” charakter ich odpowiedzi.

Były zastępca naczelnika poczty Lee Castleton, który został doprowadzony do bankructwa przez pocztę po dwuletniej batalii prawnej, powiedział BBC, że przyjmuje argument, iż pan McFadden ufał radom udzielanym mu przez pocztę.

Dodał jednak, że rząd mógł zapewnić, że to Prokuratura Generalna będzie wnosić oskarżenia, a nie Poczta.

„Naprawdę wierzę, że ogrom pieniędzy i presji, jakie może wywierać organ publiczny, powinien być zawsze sprawdzany przez stronę trzecią” – powiedział.

Pan McFadden powiedział wcześniej, że nie da się ustalić, kto dokładnie sporządził listy, które podpisał, podkreślając solidność Horizon.

Jednak pan Castleton stwierdził, że „niesprawiedliwe wobec ofiar” jest to, że „sprawcy tego przestępstwa wydają się być otoczeni tajemnicą”.

Dodał, że jego zdaniem pan McFadden jest „nieszczery” mówiąc, że nie wie, kto sporządził te listy.

„Oczywiste jest, że ministrowie otrzymywali informacje od ludzi, a ci ludzie byli im znani” – powiedział.

W innym momencie zeznań McFaddena, komisja śledcza miała okazję zapoznać się z serią listów od parlamentarzystów, m.in. Briana Binleya i Jacqui Smith.

Wyrazili oni obawy, że przypadkowe błędy w systemie Horizon powodowały rozbieżności w rachunkach, przez co podnaczelnicy placówek pocztowych musieli wydawać oszczędności, aby zwrócić należności poczcie.

W listach kwestionowano również postępowania karne wszczęte przez Pocztę przeciwko naczelnikom placówek pocztowych.

Jednak standardowa odpowiedź podpisana wówczas przez pana McFaddena brzmiała, że ​​sama Poczta odpowiada za sprawy operacyjne, takie jak ściganie, natomiast rząd odpowiada za ogólną strategię.

Gdy pojawiły się wątpliwości dotyczące Poczty, rząd po prostu zwrócił się do Poczty o odpowiedź – powiedział McFadden.

Stwierdził, że dział handlowy nie miał „oddzielnego źródła” informacji na temat Horizon poza Urzędem Pocztowym.

Zapytany później, dlaczego rząd nie rozmawiał z samymi kierownikami placówek pocztowych, pan McFadden odpowiedział, że nie byłoby właściwe, aby ministrowie kwestionowali decyzje sądów.

„Ślepa wiara staje się złowroga”

Pan McFadden dodał, że zadaniem śledztwa jest ustalenie, w którym momencie „ślepa wiara” kierownictwa Poczty w Horizon stała się „czymś bardziej złowrogim”.

„Oczywiste jest, że te odpowiedzi były błędne. Dowody użyte w sądzie do ścigania podnaczelników poczty okazały się błędne i okazały się błędne w sprawach, które unieważniły te wyroki wiele lat później.

„Nie wiem, w którym momencie tej historii ślepa wiara Poczty w ich system IT zmienia się w coś bardziej złowrogiego, w którym ludzie po prostu nie mówią prawdy? Teraz nie wiem, w którym momencie to się dzieje, ale jestem pewien, że to coś, co śledztwo będzie chciało zbadać do końca”.

Dodał: „Kiedy patrzę wstecz i myślę o strasznych konsekwencjach dla podnaczelników poczty, którzy zostali oskarżeni, nawet tych, którzy nie zostali oskarżeni, ale stracili duże sumy pieniędzy lub ponieśli szkody w inny sposób, oczywiście żałuję, że nie zapytałem o to więcej”.

„Ale wierzę, że biorąc pod uwagę stanowczy charakter odpowiedzi i fakt, że Poczta używa orzeczeń sądowych jako dowodu na solidność systemu, na tym etapie procesu nie jestem pewien, czy posunąłby się dalej”.

Pan McFadden był kilkakrotnie pytany, dlaczego nie zrobił wówczas więcej, aby sprawdzić wersję wydarzeń przedstawioną przez Pocztę, a on odpowiedział, że jednym z powodów było to, że ministrowie nie mogą ingerować w orzeczenia sądowe.


Źródło