Polska

Podejrzany o udział Ukraińca w eksplozji Nord Stream naraża stosunki polsko-niemieckie – Euractiv

  • 21 sierpnia, 2024
  • 4 min read
Podejrzany o udział Ukraińca w eksplozji Nord Stream naraża stosunki polsko-niemieckie – Euractiv


Relacje polsko-niemieckie najwyraźniej osiągnęły punkt krytyczny po tym, jak Warszawa odmówiła pomocy Berlinowi w aresztowaniu obywatela Ukrainy mieszkającego w Polsce, podejrzanego o spowodowanie eksplozji Nord Stream 2, a premier Donald Tusk niespodziewanie nakazał Niemcom zachowanie milczenia.

W zeszłym tygodniu niemieckie media Süddeutsche Zeitung, Czas I ARD poinformował, że prokurator kraju wydał nakaz aresztowania ukraińskiego instruktora nurkowania podejrzanego o udział w atakach na gazociąg Nord Stream w 2022 r. Mężczyzna niedawno mieszkał w Pruszkowie, mieście położonym 20 kilometrów od Warszawy.

Polscy prokuratorzy ogłosili, że poszukiwany Wołodymyr Z. opuścił już Polskę. Jednak Dziennik Wall Street teraz ujawnili, że nie wykonali nakazu.

Według gazety, prokuratorzy najpierw twierdzili, że znaleźli błąd w niemieckim wniosku, co Niemcy zaprzeczyły. Następnie powiedzieli, że sprawą zajmie się polska Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW).

Niejednoznaczne stanowisko śledczych skłoniło Berlin do interwencji w tej sprawie na szczeblu rządowym w Polsce, według źródeł zaznajomionych z sytuacją, które rozmawiały z WSJ. Okazja nadarzyła się podczas polsko-niemieckich konsultacji rządowych w Warszawie na początku lipca.

Podczas rozmów niemieccy ministrowie zwrócili się do swoich polskich odpowiedników z prośbą o dopilnowanie wykonania nakazu aresztowania, ale według źródła Warszawa odmówiła.

Warto przeczytać!  Zwrot w Polsce pokazuje cenę populizmu, a Węgry podążają śladem

Z opuścił Polskę samochodem i 6 lipca udał się na Ukrainę. Według źródła najprawdopodobniej przebywa obecnie na Ukrainie, podobnie jak wszyscy inni potencjalni uczestnicy operacji objętej niemieckim śledztwem.

W zeszłym tygodniu polscy prokuratorzy podobno wysłali list do Niemiec, w którym poinformowali, że poszukiwany mężczyzna opuścił kraj. Chcieli wiedzieć, czy niemieccy śledczy nadal są zainteresowani przeszukaniem jego mieszkania w Pruszkowie. Według osoby znającej sprawę Niemcy odebrali list jako dodatkową zniewagę.

Tusk wzywa Niemcy do „przeprosin i milczenia”

Premier Donald Tusk (Platforma Obywatelska, EPL) szybko skomentował sprawę, gdy w sobotę zaatakował Niemcy na antenie X, mówiąc „wszystkim inicjatorom i patronom Nord Stream 1 i 2”, że „jedyne, co powinni dziś zrobić, to przeprosić i siedzieć cicho”.

Rozdźwięk między Warszawą a Berlinem jest zaskakujący, biorąc pod uwagę, że Tusk zawsze był znany ze swoich przyjaznych stosunków z Niemcami, do tego stopnia, że ​​konserwatywna partia PiS (EKR), obecnie będąca w opozycji, oskarżyła go o to, że służy interesom Berlina bardziej niż Warszawy.

Dziennik „Wall Street Journal” twierdził wcześniej, że to Ukraina ponosi odpowiedzialność za eksplozję Nord Stream 2, czemu zaprzeczył Mychajło Podolyak, doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

Warto przeczytać!  Polska powinna być gospodarzem kolejnego Szczytu na rzecz Demokracji

Z drugiej strony August Hanning, były szef niemieckiego wywiadu zagranicznego (BND), powiedział dziennikowi Die Welt, że atak na gazociągi Nord Stream musiał zostać przeprowadzony przy wsparciu Polski i za zgodą prezydentów Ukrainy i Polski.

We wrześniu 2022 r. zniszczeniu uległy trzy z gazociągów Nord Stream 1 i 2. Uszkodzenie nastąpiło na głębokości około 80 metrów na dnie Morza Bałtyckiego. Przez wiele lat znaczna część rosyjskiego gazu ziemnego dla Niemiec była dostarczana bezpośrednio przez Nord Stream 1.

Zarówno rurociągi Nord Stream 1, jak i Nord Stream 2 wielokrotnie spotykały się z krytyką, zwłaszcza ze strony krajów Europy Wschodniej, które ostrzegały przed geopolitycznymi konsekwencjami omijania tego regionu przy tranzycie surowców.

(Aleksandra Krzysztoszek | Euractiv.pl)

Przeczytaj więcej z Euractiv




Źródło