Podróże

Podróż przez Londyn na linii Elizabeth

  • 30 maja, 2023
  • 12 min read
Podróż przez Londyn na linii Elizabeth


Wspaniała londyńska linia Elizabeth została otwarta w maju ubiegłego roku, a jej pierwsze urodziny jest tak wiele do świętowania.

Linia Elizabeth, biegnąca od lotniska Reading i Heathrow na zachodzie do Shenfield i Abbey Wood na wschodzie, zapewnia dodatkowe 1,5 miliona pasażerów w odległości 45 minut od najbardziej ruchliwych dzielnic stolicy; zmniejsza zatory na starszych liniach; i sprawia, że ​​Londyn jest bardziej dostępny dla wszystkich, ponieważ osoby na wózkach inwalidzkich mogą dotrzeć do jego peronów z poziomu ulicy. Jako pilot, który dojeżdża do pracy na Heathrow – latam Boeingiem 787 dla British Airways – często jestem wśród 600 000 pasażerów w dni powszednie. Linia, która biegnie obok Heathrow Express, oferuje kolejny wygodny sposób dotarcia do pracy.

Dla wielu odwiedzających strzeliste hale dworcowe i lśniące pociągi — akcenty w królewskiej purpurze i prawie trzy razy dłuższe niż Boeing 747 — są nie tylko wygodne, ale także inspirujące. W końcu Londyn jest domem pierwszego na świecie metra, mapy transportowej, która pozostaje ikoną designu, oraz najbardziej rozpoznawalnych autobusów i taksówek na świecie. Kto może powiedzieć, na którą inną metropolię wpływ miała transformacyjna skuteczność linii Elizabeth, nie mówiąc już o jej wyglądzie? Być może twoje.

Pewne jest, że linia umożliwi podróżnym pozostawienie za sobą znajomości Strefy 1 – często zatłoczonej przez turystów rdzenia sieci transportowej miasta – i wyruszenie w szybką, niedrogą podróż do fascynujących miejsc poza Londynem. Oto cztery ulubione.

Southall, centrum brytyjskich społeczności południowoazjatyckich, leży na północny wschód od lotniska Heathrow. Zatrzymaj się na nowej, przeszklonej stacji, by zrobić sobie selfie pod napisem Southall w języku gurmukhi, powszechnie używanym w języku pendżabskim. Następnie skręć w lewo, w kierunku Southall Manor House, XVI-wiecznego zabytku Tudorów.

Na terenie posiadłości znajdują się spokojne ławki i widok na złotą kopułę Gurdwara Sri Guru Singh Sabha, jednej z największych świątyń sikhijskich w Europie. Goście są zawsze mile widziani, ale w przypadku wycieczki należy skontaktować się z nimi z wyprzedzeniem. Przy wejściu załóż nakrycie głowy — starszy mężczyzna wybrał dla mnie zielony szalik z plastikowego pojemnika na wypożyczenia i pomógł mi go zawiązać — następnie zdejmij buty, umyj ręce przy umywalkach i udaj się do recepcji. Podczas niedawnej wizyty Manjeet Kaur Panesar pokazał mi eksponaty dotyczące sikhizmu, a następnie zaprowadził mnie do głównej sali, gdzie przed wschodem słońca zaczyna się modlitwa i muzyka sakralna. Pani Panesar wyjaśniła, że ​​wszyscy są mile widziani w świątynnym langarze, czyli bezpłatnej wspólnej kuchni. „Dzielcie się wszystkim, taki jest sens naszej religii” – powiedziała. Jej ulubione danie, kadhi chawal — curry przygotowane tutaj z domowym jogurtem — jest zazwyczaj podawane w środy. „Mamy dużo ludzi w środę”, powiedziała mi ze śmiechem.

Udaj się obok Southall Library, gdzie znajduje się znana kolekcja ceramiki Martin Ware. Martin Ware jest związany z ruchem Arts and Crafts, który powstał pod koniec XIX wieku w opozycji do uprzemysłowienia sztuki dekoracyjnej. Studio Southall, założone przez braci Martin w dawnej fabryce mydła w 1877 roku, działało do początku XX wieku. „Już poznasz ich prace z „Antiques Roadshow” lub Muzeum V&A – wyjaśnił bibliotekarz, pokazując mi Wally Bird, słoik tytoniu w kształcie sowy w stylu znanym jako „groteskowy”.

Warto przeczytać!  Dlaczego Nowa Zelandia powinna znaleźć się wśród Twoich ulubionych celów podróży w 2023 roku

Moja przyjaciółka Seeta — pochodzi ze Slough, miasta położonego pięć przystanków na zachód od linii Elizabeth, znanej widzom brytyjskiej wersji „Biura” — często odwiedzała Southall jako dziecko. Najpierw zaprowadziła mnie do dawnego kina Palace, zbudowanego w stylu chińskim i otwartego w 1929 roku. (Angelenos może przypominać chiński teatr Graumana z tej samej epoki). Kino stało się istotną przestrzenią kulturalną dla rosnącej populacji południowoazjatyckiej Londynu. Obecnie mieści się w nim Centrum Handlowe Palace. Kiedy przechodziliśmy obok tętniących życiem straganów jubilerów, sprzedawców obuwia i krawców, Seeta przypomniała sobie radosną ucieczkę od oglądania najnowszych hitów Bollywood z mamą tutaj. Potem namówiła mnie, żebym spojrzał na wielkie lampy, które wciąż zwisają z sufitu w stylu Art Deco, przyciemnione, jakby na cześć srebrnego ekranu z jej dzieciństwa.

Sercem Southall — znanym fanom filmu „Podkręć jak Beckham”, który częściowo kręcono tutaj — jest Broadway. „To głównie sklepy z sari, sklepy ze złotem i indyjskie kioski” – powiedziała mi Seeta, zamawiając panipuri (nadziewane, chrupiące kulki ciasta) z ulicznego straganu. „I dlatego to kocham”.

Kupuj na Broadwayu do upadłego — lub po prostu podziwiaj olśniewające stroje wizytowe i ślubne. Następnie udaj się do Chaiiology na karak chai z szafranem lub do Chandni Chowk na kaju katli, przysmak na bazie orzechów nerkowca pokryty jadalnym srebrem.

Na koniec idź na zachód do mostu nad Paddington Arm na kanale Grand Union. Wzdłuż jej północno-wschodniego nabrzeża biegnie mural autorstwa Viveka Pereiry, ukończony zeszłego lata z pomocą kadetów armii z pobliskiego Army Reserve Center. Linia Elżbiety „zdecydowanie coś zmieniła” – powiedział mi pan Pereira. „Uwielbiam tutejszą energię”. Jego mural zawiera jasne kolory i lokalne skarby: dwór, ceramikę Martin Ware, tereny zielone, które ukoiły tak wielu podczas pandemii, królewskie łabędzie z kanału, a także dumny hashtag „#OurSouthall”.

Na północno-wschodnim odgałęzieniu linii leży miasteczko targowe Romford. Zacznij od Muzeum Havering, którego eksponaty obejmują model dawno nieistniejącego pałacu Havering, w którym od czasu do czasu przebywała królowa Elżbieta I. Dowiesz się również o powiązaniach Romforda z Williamem Kempe, aktorem kilku oryginalnych produkcji Szekspira, który tańczył około 100 mil od Londynu do Norwich w 1600 roku, a także o wagach i miarach, które kiedyś wyznaczały standardy na rynku Romford.

Rzeczywiście, wychodząc z muzeum, skręć w prawo, a znajdziesz rynek, na którym sprzedawcy nadal prowadzą intensywny handel – dziś kwiatami, rzemiosłem i galanterią skórzaną – prawie osiem wieków po nadaniu mu praw przez króla Henryka III. Na tradycyjny lunch typu cockney spróbuj Robins Pie and Mash na South Street. Pikantne ciasto (wołowe, wegetariańskie lub wegańskie) z puree ziemniaczanym i sosem pietruszkowym zwanym likierem kosztuje około 5 funtów (około 6 USD) lub 9 funtów z galaretowanym, przekrojonym węgorzem.

Warto przeczytać!  Najlepsze miejsca do jedzenia w Kairze

Jeśli wolisz późne śniadanie, udaj się do Teapot Cafe. Założona w 1953 roku przez Waltera Mole’a, żołnierza i byłego jeńca wojennego, który spędził prawie pięć lat z dala od swojej rodziny podczas II wojny światowej, ta ujmująca knajpka jest prowadzona przez jego wnuka, Jamiego Millera. W ofercie jest pięć „pełnych angielskich” opcji śniadaniowych (wszystkie poniżej 8 funtów, w tym herbata), a także Bovril, gorący napój z ekstraktu wołowego. Otoczony głosami i śmiechem innych gości, pochłonąłem racuchy, dopiłem mleczną herbatę (po 2,75 funta za obie), wytarłem roztopione masło z podbródka i wróciłem do lady po więcej.

Nieformalna ankieta przeprowadzona wśród przyjaciół sugeruje, że wielu londyńczyków uważa, że ​​ich burmistrz nadal pracuje w zaprojektowanym przez Normana Fostera koślawym jajku w pobliżu Tower Bridge, które były burmistrz Boris Johnson ochrzcił „szklaną gonadą”. W rzeczywistości londyński rząd metropolitalny niedawno przeniósł się w dół rzeki do innej szklistej struktury – bardziej kanciastej i mniej podatnej na anatomiczne przezwiska – obok Royal Victoria Dock. Przybycie burmistrza tutaj, podobnie jak w przypadku linii Elżbiety, jest okazją do zastanowienia się nad historią i obietnicą londyńskich doków.

Z nowej stacji pod gołym niebem idź zadaszonym chodnikiem na południe w kierunku ExCeL London, tętniącego życiem centrum kongresowego, w którym znajduje się również największe w Wielkiej Brytanii „robactwo” (ekologiczne podejście do marnowania żywności). Następnie zejdź na plac, gdzie obok smukłych sylwetek nabrzeżnych dźwigów stoi rzeźba z brązu przedstawiająca dokerów rozładowujących ładunki z Zanzibaru, Kuala Lumpur i Hong Kongu.

Londyn był kiedyś najbardziej ruchliwym portem planety, a kolosalne rozmiary tych doków najlepiej widać z góry. Zatrzymaj się na szczycie kładki Royal Victoria Dock, gdzie znak prowadzi smartfona do odczytów w rzeczywistości rozszerzonej przez młodych lokalnych poetów. Następnie spójrz na wschód, na lśniący pas startowy na lotnisku London City Airport i w dół, na ciemne wody długiego na milę doku. Wiele z tego, co usunięto podczas wykopalisk w połowie XIX wieku, pomogło uformować Battersea Park, kilkanaście mil w górę rzeki.

Masz ochotę popływać? Organizacja o nazwie Love Open Water wita nieustraszonych pływaków w kilku londyńskich miejscach, w tym w całorocznej placówce Royal Docks, prawie na schodach nowego ratusza. Po kąpieli wytrzyj się ręcznikiem i przenieś dreszcze do Perky Blenders X Goodvibes. Roxanna Lyssa, pochodząca ze wschodniego Londynu, która jako dyrektor ds. mody zmagała się z lękiem, otworzyła tę kawiarnię w 2020 roku jako akt odnowy zarówno miejskiej, jak i osobistej. „Postanowiłam zmienić kierunek, w kierunku czegoś, co kocham” — powiedziała mi pani Lyssa. „Chcę łączyć ludzi, tworzyć przestrzeń, w której ludzie mogą być sobą i otwarci na interakcję”.

Kiwając głową na cześć mojego flamandzkiego pochodzenia, zdecydowałem się na latte wzbogacone pastą z Lotus Biscoff, ukochanych belgijskich karmelizowanych ciasteczek. Ulubiony napój burmistrza Sadiqa Khana? Długa czarna kawa z odtłuszczonym mlekiem.

Pani Lyssa zauważyła więcej turystów od czasu otwarcia linii Elizabeth, zwłaszcza tych, którzy szukają niedrogich noclegów. Rzuć kotwicę w pływającym Good Hotel, który przepłynął Morze Północne z Holandii w 2016 roku. Hotel szkoli i zatrudnia członków społeczności, którzy doświadczyli długotrwałego bezrobocia, a swoje zyski kieruje na inicjatywy edukacyjne na całym świecie. (Pokoje z widokiem na wodę od 150 £.)

Warto przeczytać!  10 najpiękniejszych wiosennych miejsc do odwiedzenia w Kalifornii

W 1843 roku Marc Isambard Brunel ukończył swój tunel pod Tamizą, pierwszy na świecie tunel pod główną drogą wodną. (Pomagał mu jego syn, Isambard Kingdom Brunel, który później zbudował stację Paddington – dziś przystanek linii Elizabeth – z łuków z kutego żelaza, które moim zdaniem tworzą najpiękniejszą bramę Londynu). Linia przecina się poniżej Tamizy w tunele wykopane przez Marię i Zofię, dwie maszyny nazwane — w głosowaniu publicznym — na cześć żon Brunelów i strzeżone podczas budowy przez posągi św. Barbary, patronki tych, którzy pracują z materiałami wybuchowymi.

Dobrze więc, że pierwszą stacją za tymi tunelami jest Woolwich, gdzie przez około trzy stulecia produkowano broń, w tym przez Henry’ego Shrapnela. Woolwich słynęło także z muzyki — w 1762 roku zorganizowano w nim Royal Artillery Band, pierwszy formalny zespół wojskowy w Wielkiej Brytanii — oraz z piłki nożnej: Arsenal, mający swoją siedzibę obecnie w Islington i wciąż nazywany „The Gunners”, został założony tutaj w 1886 roku jako zespół ds. pracownicy zbrojeniowi.

Zniszczone podczas II wojny światowej fabryki zbrojeniowe zostały zamknięte w 1967 roku. Dziś perspektywy tego obszaru jako centrum kreatywności zostały wzmocnione przez pojawienie się linii Elizabeth. Na stacji Green by Woolwich czeka tradycyjna londyńska taksówka wyposażona w ekspres do kawy na tylnej klapie (około 3 funtów za piccolo z mlekiem migdałowym). „Jeździmy nim tylko po paliwo” – powiedział mi młody barista. „Czasami ludzie próbują zamówić latte”. Następnie przespaceruj się po dawnym arsenale, w którym obecnie mieszczą się mieszkania, miejsca występów i uprzejme oznakowanie — „Proszę trzymać z daleka armatę” — z epoki postimperialnej.

Udaj się obok Woolwich Town Hall, arcydzieła edwardiańskiej architektury barokowej, zdominowanej przez posąg królowej Wiktorii i witraże przedstawiające inspekcję Karola I z HMS Sovereign of the Seas w 1637 r., pozłacanego galeonu zbudowanego w Woolwich. były największym statkiem świata. („Król” — widnieje na szkle — „jest bardzo zadowolony”). Następnie udaj się na południe do kościoła garnizonowego św. Jerzego. Bomba zdewastowała ten włosko-romański kościół podczas II wojny światowej. Dziś jego ruiny pod gołym niebem — w tym weneckie mozaiki — są osłonięte zakrzywionym baldachimem z tkaniny i drewna i otoczone oazą zieleni. To jedno z moich ulubionych miejsc w Londynie.

Gdy zapadnie zmrok, zjedz coś przy kominku (może być fregola, sałatka z dzikiego ryżu i granatu, 14,50 GBP) w pubie Dial Arch, którego nazwa pochodzi od zegara słonecznego z 1764 r., który mijasz po wejściu. Potem udasz się do „The Burnt City”, wciągającego przedstawienia teatralnego Punchdrunk, grupy artystycznej, która zadomowiła się w dawnym arsenale. Schowaj telefon i załóż upiorną maskę, a następnie przemierzaj historie, które ożywiają królestwo mitów greckich, gubiąc i odnajdując Agamemnona i twoich przyjaciół.




Źródło