Biznes

Podwyżka o 128 tys. zł. Ile Polak odkłada dziś na nowe auto?

  • 23 listopada, 2023
  • 4 min read
Podwyżka o 128 tys. zł. Ile Polak odkłada dziś na nowe auto?


Blisko 5,5 tys. zł na rękę. Tyle, zdaniem GUS, wynosi obecnie średnia pensja w Polsce. Dane dotyczą oczywiście sektora przedsiębiorstw i nie są do końca wiarygodne, bo – ja zauważają sami autorzy – wpływ na nie mogło mieć wcześniejsze wypłacenie premii w górnictwie. Nie zmienia to jednak faktu, że ze statystycznego punktu widzenia, przeciętny obywatel naszego kraju zarabia dziś „na rękę” ponad 5 tys. zł. W jaki sposób przekłada się to na zmotoryzowanych? Ile pracować trzeba dziś na przeciętne nowe auto, biorąc pod uwagę pensję brutto i netto? 

Jak informuje Interię Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, średnia cena nowego samochodu w Polsce osiągnęła kolejny rekord, niebezpiecznie zbliżając się do – uwaga – 180 tys. zł. Z najnowszych danych SAMARu wynika, że w październiku za nowe auto w Polsce płacono średnio 179 465 zł.

To aż o 10,5 proc. więcej niż w październiku 2022 roku. Oznacza to, że – przynajmniej jeśli wierzyć danym statystycznym – kupno przeciętnego nowego auta wymaga od zarabiającego średnią pensję obywatela naszego kraju odłożenia blisko 24 średnich wypłat brutto i aż 33 miesięcznych wynagrodzeń netto.

Skalę podwyżek najdobitniej pokazują dane archiwalne. Przykładowo, jeszcze dwie dekady temu, w 2003 roku, średnia cena nowego samochodu w Polsce wynosiła 52 tys. zł. Przez dwadzieścia lat cena wzrosła więc aż o blisko 128 tys. zł, czyli ponad trzykrotnie.
Z drugiej strony, z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynika, że średnie wynagrodzenie wynosiło wówczas w Polsce 2201,47 zł. Oznacza to, że wówczas na przeciętne nowe auto statystyczny Kowalski pracować musiał przez niespełna 24 miesiące… czyli dokładnie tyle samo, co obecnie.

Takie porównanie nie oddaje jednak w pełni rzeczywistości polskich salonów. Analizując najnowsze dane warto pamiętać, że na przestrzeni owych dwudziestu lat mocno zmieniła się struktura nabywców.

Z tego względu warto bazować na danych dotyczących samochodów kupowanych przez klientów indywidualnych, którzy w październiku stanowili niespełna 28 proc. ogółu kupujących nowe auta w Polsce. Z danych SAMAR-u wynika, że w październiku klienci indywidualni płacili za nowe samochody średnio po 152 836 zł, czyli o 9 proc. więcej niż przed rokiem. To równowartość 20,3 średnich miesięcznych wynagrodzeń brutto i blisko 28 średnich miesięcznych wynagrodzeń netto (czyli realnych wypłat). 


Pamiętajmy też, że przez dwadzieścia lat zdecydowanie zmieniły się gusta i preferencje nabywcze Polaków. W 2003 roku najchętniej kupowanym w Polsce nowym autem była Skoda Fabia, której ceny rozpoczynały się od około 35 tys. zł, co stanowiło odpowiednik około 16 średnich krajowych. W trójce najchętniej kupowanych nowych aut były też, wybierane głównie przez klientów indywidualnych:

  • Fiat Seicento (od ok. 25 tys. zł – 11,4 średnich krajowych),
  • Fiat Punto (od ok. 35 tys. zł – 16 średnich krajowych).

Dla porównania, obecnie (dane skumulowane po 10 miesiącach roku), trójka najchętniej kupowanych nowych aut w Polsce prezentuje się następująco:

Patrząc przez taki pryzmat dojdziemy do wniosku, że kupno nowego auta przez statystycznego Kowalskiego wiąże się dziś z dużo mniejszymi wyrzeczeniami niż dwadzieścia lat temu. Przykładowo współczesny odpowiednik Fiata Seicento sprzed dwóch dekad – Fiat Panda – kosztuje aktualnie od 65 900 zł (8,7 średniego wynagrodzenia), a jego koreańskiego odpowiednika – Hyundaia i10 – kupić można o przeszło 10 tys. zł taniej (od 54 600 zł – 7,2 przeciętnego wynagrodzenia). 


Źródło

Warto przeczytać!  Dał parkingowemu kluczyki do Porsche wartego miliony. Gość poległ już przy zawracaniu (wideo)