Biznes

Polacy wzięli się do pracy i pobili rekord. Ale w przyszłym roku wyzwań może być więcej

  • 18 grudnia, 2023
  • 11 min read
Polacy wzięli się do pracy i pobili rekord. Ale w przyszłym roku wyzwań może być więcej


Jak
twierdzi Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP oraz Członek Rady
Rynku Pracy przy Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, w 2023
roku poprawiła się aktywność zawodowa Polaków, a liczba pracujących osiągnęła
rekordowe 17 mln osób. Dotyczyło to zarówno zatrudnionych na etacie,
pracujących we własnej lub rodzinnej firmie, a także wykonujących
pracę innego rodzaju. Według niego, być może już w 2023 roku osiągnęliśmy
apogeum liczby osób zatrudnionych w Polsce, a być może stanie się to w 2024 roku.


Do plusów można zaliczyć także dużą aktywność imigrantów, którzy zostali z
łatwością wchłonięci przez rynek pracy, niskie bezrobocie oraz rosnące płace
średnie – mówi Bankier.pl Kamil Sobolewski. – Natomiast na minus oceniam brak
polityki integracyjnej dla imigrantów, wzrost płacy minimalnej w tempie
znacznie przekraczającym tempo wzrostu wydajności pracy oraz dwukrotny przyrost
liczby osób zarabiających płacę minimalną.

Według
głównego ekonomisty Pracodawców RP, niezwykle istotna jest kurcząca się
dostępność pracowników, szczególnie technicznych bez wyższego wykształcenia,
np. operatorów maszyn i urządzeń, informatyków, specjalistów w budownictwie, a
także osób wykonujących prace proste, co utrudnia firmom możliwość wytworzenia
dóbr i usług.

Pierwszy spokojny rok na rynku pracy

Z
kolei Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service i ekspert rynku pracy
uważa, że mijający rok był
pierwszym od kilu lat bez znaczących szoków na rynku pracy, takich jak
pandemia, szybko rosnąca inflacja czy wojna.

– Stabilizacja, z którą mieliśmy do
czynienia, utrzyma się w kolejnym roku – mówi Bankier.pl Krzysztof Inglot.
– Przedsiębiorcy raczej z optymizmem patrzą w przyszłość, choć miejsc pracy
będzie mniej, a bezrobocie nie wzrośnie. Debatę
publiczną w tym roku zdominowały kwestie związane ze sztuczną inteligencją,
która szturmem weszła na rynek pracy i na pewno zmieni jego funkcjonowanie.

Potrzebna mądra polityka migracyjna

Jak
twierdzi Krzysztof Inglot, w 2023 roku Polska zaczęła mierzyć się ze spadającą
podażą pracowników z Ukrainy, przed którymi otworzyło się wiele państw m.in. Niemcy, Wielka Brytania, Kanada czy kraje
skandynawskie. Spora część Ukraińców, których jest w Polsce ok. 2 mln,
potraktowała nasz kraj jako tranzytowy. W Niemczech jest ich ponad 1 mln, a w
Kanadzie, Wielkiej Brytanii i innych krajach Europy może być to łącznie 3,5
mln.

– Polska
nie może rywalizować z Niemcami,
Kanadą, Wielką Brytanią czy krajami skandynawskimi poziomem płacy minimalnej
uważa Krzysztof Inglot.  – Natomiast możemy postarać się, aby
rodziny osób pracujących u nas – ich dzieci, rodzice czy dziadkowie – mogli
liczyć na takie samo wsparcie socjalne, czyli m.in. dostęp do służby zdrowia,
żłobków, przedszkoli, szkół, jak to się dzieje u naszych największych
konkurentów. Kluczowe jest też wypracowanie czytelnej i niezmiennej polityki
migracyjnej. To pomoże w ustabilizowaniu kierunków migracji, które powinny
wspierać rozwój polskiej gospodarki i wypełniać wakaty w kluczowych
obszarach rynku. Polska musi otworzyć się na inne kraje niż Ukraina, np. na
pracowników z Białorusi, Uzbekistanu czy Azerbejdżanu.

Warto przeczytać!  Multibaggers: 3 spółki stoczniowe, w tym stocznia Cochin, zyskały od 200% do 725% w ciągu roku

Sztuczna inteligencja odbiera pracę?

Jak
wynika z raportu „Barometr Polskiego Rynku Pracy” przygotowanego przez
Personnel Service, niemal co trzeci przedsiębiorca w ostatnim roku zwolnił co
najmniej jedną osobę na rzecz robota lub sztucznej inteligencji. Potwierdzają
to pojawiające się w ostatnim czasie informacje o masowych zwolnieniach w
wielkich koncernach. Chodzi m.in. o Nokię, która zapowiedziała, że pracę straci
ponad 14 tys. osób. Na redukcję liczby pracowników zdecydowała się również
spółka Ericsson, która planuje likwidację 8,5 tys. etatów. W Polsce BNP Paribas
zwolni ok. 900 osób, a Fabryka Mebli Forte rozwiąże umowy z 230 pracownikami.
Dodatkowo, od początku roku z rynku taxi ubyło ponad 700 firm, głównie
jednoosobowych działalności, a przeszło 3 tys. kolejnych zawieszono.

Łączenie etatu z umową o dzieło

Jak twierdzi Żaneta Siwik, Marketing
Specialist w Useme, w 2023 roku uwidocznił się ciekawy trend łączenia umowy o
pracę np. z umową o dzieło. Według raportu „Freelancing w Polsce 2023” dotyczy
to niemal 60 proc. badanych, a ten trend szczególnie widoczny jest w grupie
wiekowej 26-35 lat.

– W obliczu inflacji dla wielu pracowników był
to dobry sposób na zabezpieczenie finansów lub dywersyfikację przychodów –
mówi Bankier.pl Żaneta Siwik. – Respondenci badania Useme wskazują ponadto, że
ich stawki freelancerskie wzrosły w ostatnim czasie, co jest pozytywnym
sygnałem dla tej grupy pracowników.

Nastąpił realny spadek dochodów

Natomiast
Kamil Sadowniczyk, ekspert rynku pracy, dyrektor Manpower w Polsce, uważa, że kończący
się rok przyniósł niemałe wyzwania dla rynku pracy.


Były one związane głównie z utrzymującym się, rekordowo niskim poziomem
bezrobocia oraz coraz większymi niedoborami talentów w większości branż – mówi
Bankier.pl Kamil Sadowniczyk. – Nie były to jednak wyzwania nowe, bowiem już od
lat w Polsce panuje rynek kandydata. Jednak doszła do tego bardzo wysoka
inflacja, która przy wolniej rosnących wynagrodzeniach powodowała realny spadek
dochodu pracowników. Naturalnie zwiększało to oczekiwania kandydatów i
pracowników co do płac, zachęcało też do poszukiwania nowej organizacji, jeśli
nie zostały one spełnione. Z drugiej strony pracodawcy mierzący się z recesją w
gospodarce oraz lawinowo rosnącą strukturą kosztową, często nie byli w stanie
sprostać coraz większym wyzwaniom finansowym. W efekcie tego już od samego
początku roku notujemy spore spadki w liczbie ofert pracy, czyli część
pracodawców zrezygnowało z pozyskiwania nowych pracowników. Mimo to nie wpłynęło
to na wskaźniki zatrudnienia.

Co zmieni się w przyszłym roku na rynku pracy?

Jak
twierdzi Kamil Sobolewski w 2024 roku spadać będzie liczba osób w wieku
produkcyjnym, więc tylko dalszy wzrost aktywności zawodowej lub imigracja są
nas w stanie uchronić przed spadkiem liczby pracujących.

Warto przeczytać!  Zomato „Tryb czysty warzywo”: dyrektor generalny Deepinder Goyal wycofuje „zieloną” flotę po ostrych reakcjach. 10 punktów


Przybywać będzie osób z wyższym wykształceniem, a lawinowo ubywać będzie tych w
wieku produkcyjnym i bez wyższego wykształcenia – uważa główny ekonomista
Pracodawców RP.

Według
niego istotny jest też temat płacy minimalnej, która od 1 stycznia
2024 wyniesie 4242 zł, czyli około 980 euro.


W europejskim rankingu płacy minimalnej tylko w ciągu jednego roku
przeskoczymy Portugalię, Litwę, Maltę, Cypr i Grecję – mówi Kamil Sobolewski. –
Polska płaca minimalna będzie 9. najwyższą w Europie. Wyprzedzać nas
będą tylko Niemcy, Francja, kraje Beneluksu, Hiszpania oraz Słowenia. Natomiast
polska płaca minimalna w relacji do płacy średniej osiągnie
ok. 55 proc. i będzie najwyższa w Europie oraz jedną z najwyższych na świecie. Może
to zagrażać konkurencyjności firm, które mają niską wartość dodaną, niską
rentowność oraz zatrudniają pracowników o niskich kwalifikacjach. Wśród nich
znajdują się setki tysięcy małych firm, dla których
wzrost płacy minimalnej to nie tylko wzrost kosztu pracowników, ale
też wzrost składek zusowskich właściciela firmy.

Wyższa płaca minimalna może zaszkodzić?

Kamil
Sobolewski obawia się, że minimalne bezrobocie i trendy demograficzne mogą być
przyczyną odpływu każdego dnia roboczego nawet tysiąca osób z polskiego rynku pracy.


Byłoby lepiej, gdyby przyszły wzrost płac opierał się na produktywności
i absolutnie nie przekraczał jej tempa wzrostu – uważa ekspert. – Wówczas
zapotrzebowanie na pracowników byłoby motorem napędowym płac. Natomiast
administracyjne podwyżki płacy minimalnej mogą napędzić spadek
zapotrzebowania na pracowników.

Według
głównego ekonomisty Pracodawców RP, szereg krajów UE jak Dania, Włochy czy
Szwecja, nie stosują ogólnokrajowej płacy minimalnej, a kojarzą się
raczej z wysokimi standardami na rynku pracy. Tymczasem w Polsce płaca minimalna
uważana jest za zdobycz cywilizacyjną i nie warto naruszać tego społecznego
konsensusu.


Zbyt wysoka płaca minimalna nie służy aktywności zawodowej, wypycha z
rynku pracy osoby mniej zdolne, niedoświadczone, wracające po dłuższej
przerwie, niepełnosprawne lub obciążone innymi obowiązkami, starsze, szerzej
mówiąc mniej produktywne choć chętne do pracy. Może być dla tych osób ogromną
przeszkodą życiową. – uważa Kamil Sobolewski. – Przy bezrobociu poniżej 3 proc.
szybki wzrost minimum robi więcej złego niż dobrego.

Płaca minimalna inna w każdym regionie?

Płaca
minimalna ma też podlegać przepisom unijnym. Do listopada 2024 powinna być wdrożona
dyrektywa unijna, która promuje jej różnicowanie w zależności od regionu czy
branży tak, by w biedniejszych regionach była ona niższa, a w bogatych wyższa
niż narodowa średnia.


Wątpię, czy pójdziemy drogą regionalizacji, to kontrowersyjny temat – mówi Kamil
Sobolewski. – Zmienią się prawdopodobnie zasady ustalania krajowego minimum.
Dobrze, by pojawiły się wyjątki od niego dla zagrożonych firm, branż czy ludzi
z grup, którym grozi trwałe bezrobocie.

Automatyzacja i AI będą coraz powszechniejsze

Według
Krzysztofa Inglota, są trzy kluczowe wyzwania, z jakimi przyjdzie się nam
zmierzyć w 2024 roku. To sztuczna inteligencja oraz automatyzacja, edukacja
przyszłości oraz polityka migracyjna.

Warto przeczytać!  InPost dostawa do Paczkomat ceny podwyżka rezygnacja


Jedno jest pewne – zawody będą się zmieniały, co wymusi modyfikację kompetencji
pracowników oraz będzie impulsem do przyjrzenia się systemowi edukacji w
kontekście jego dopasowania do umiejętności przyszłości – uważa ekspert rynku
pracy. Gotowość do wdrożenia automatyzacji i AI deklaruje 70 proc.
przedsiębiorców, z czego 19 proc. już to robi.


Czeka nas zmiana modelu w globalnej gospodarce, gdzie utrzymanie czy
polepszenie wskaźników makroekonomicznych nie będzie wprost korelowało ze
wzrostem na rynku pracy – mówi Krzysztof Inglot. – W przeciwieństwie też do
poprzednich rewolucji przemysłowych, najbardziej dotknięci zostaną pracownicy o
średnich kompetencjach, czyli szerokie grono white collars. Tymczasem nie
z każdego kierowcy czy księgowej zrobimy eksperta od AI czy programistkę.
Konieczne będą systemowe rozwiązania, które pozwolą nam uniknąć scenariusza, w
którym pracownicy będą się prosili o pracę, bo po prostu będzie jej dużo mniej.
Ten trend widać już teraz. Mimo że bezrobocie na razie nie rośnie i tak
zostanie w całym 2024 roku, to podaż miejsc pracy spada.

Zdaniem
założyciela Personnel Service konieczne są też reformy systemu edukacji, która
musi nadążać za zmianami społecznymi i technologicznymi.

Więcej freelancerów w technologiach

Również
Żaneta Siwik uważa, że w przyszłym roku duży wpływ na rynek pracy
wywrze AI i  automatyzacja, które pomogą zwiększyć wydajność i jakość pracy.

– Sztuczna inteligencja może stanowić element rywalizacji, gdzie
pracownicy patrzą na nowy, wysoki standard i chcą prześcignąć tę wciąż nową
technologię – mówi Żaneta Siwik. – Jednym z zagadnień, któremu trzeba będzie
poświęcić więcej uwagi w 2024 roku stanie się zachowanie równowagi pomiędzy
ludzką pracą a użyciem generatywnej sztucznej inteligencji. Natomiast, jeśli
chodzi o freelancing, to najbardziej rozwijającym się sektorem dla niezależnych
specjalistów jest IT i technologia, a dokładniej branże związane z Blockchain,
Bitcoin, UX Design, Software, Web Development oraz Wsparciem Technicznym. To
właśnie te obszary będą rosły w siłę w 2024 roku.

Będzie dynamicznie i nieprzewidywalnie?

Według
Kamila Sadowniczyka, rok 2024 zapowiada się równie dynamicznie i
nieprzewidywalnie, co obecny.


Wciąż będziemy mierzyć się z inflacją i niedoborami kadrowymi oraz nową,
spłaszczoną strukturą wynagrodzeń wywołaną wysoką podwyżką wynagrodzenia
minimalnego – mówi Kamil Sadowniczyk. – Może to powodować chęć pracowników do
poszukiwania lepiej płatnych stanowisk, ale wiele organizacji nie będzie mogło
pozwolić sobie na dalszy, radykalny wzrost kosztów płacowych. Dalszy etap zmian
w gospodarce, postępująca od lat automatyzacja oraz rozwiązania oparte o AI w
realiach transformacji energetycznej tworzącej potrzebę budowania tzw. green
skills postawią bardzo silny akcent na konieczność podnoszenia i zmiany
kwalifikacji osób aktywnych na rynku pracy.


Źródło