Policja oczyściła obóz protestujących w U. of C. we wtorek wczesnym rankiem
We wtorek w południe, około sześć godzin po tym, jak policja Uniwersytetu w Chicago w ramach krótkiego porannego nalotu oczyściła obóz propalestyńskich protestów, na głównym placu panował spokój i prawie nie było śladu po studenckich działaczach, którzy okupowali go kilka godzin wcześniej.
Studenci i wykładowcy udali się na zajęcia, przechodząc przez kampus w South Side, gdzie odbarwiona trawa zastąpiła namioty rozstawione dziewięć dni temu.
„Cisza (na placu) jest ogłuszająca” – powiedział Jeffrey Sun, uczeń wyższej klasy na uniwersytecie. „I to interesujące, ponieważ myślę, że jakieś cztery lub pięć tygodni temu, przed obozem, byłbym bardzo szczęśliwy na placu, ale jest to coś, w przypadku czego gdy już wiesz, co to może być, nie możesz na to patrzeć ponownie z perspektywy inne światło.”
Około 4:30 we wtorek około 50 funkcjonariuszy UCPD rozpoczęło demontaż namiotów i otaczających je prowizorycznych barierek, powiedział protestujący Christopher Iacovetti. Według władz szkoły nie doszło do żadnych aresztowań.
Policja rozesłała wydrukowane „ostateczne zawiadomienia” do mieszkańców obozu, które później zostały podarte i rozrzucone pod nogami protestujących, gdy we wtorek opierali się o barykadę i szereg funkcjonariuszy UCPD przed bocznym wejściem na plac przy South Ellis Avenue Poranek.
Członkowie wydziału Uniwersytetu C. zbierają się, aby wesprzeć protestujących propalestyńskich studentów
W tym czasie kilkudziesięciu protestujących stanęło przed policją uniwersytecką i skandowało: „To my jesteśmy obozem! Jesteśmy obozem!” wraz z innymi hasłami wzywającymi uniwersytet do ujawnienia i zerwania powiązań finansowych z Izraelem.
Policja ustawiła żółtą plastikową barierę, a skandowanie stało się bardziej wściekłe. Niektórzy protestujący krzyczeli obelgi prosto w twarz funkcjonariuszom. „Jak to jest znaleźć się po złej stronie historii?” zapytali. „Wstydź się!”
Organizatorzy spędzili większość nocy, przygotowując się na przewidywane wtargnięcie policji. Już drugą noc z rzędu wśród osób obozujących pod gotyckimi budynkami otaczającymi główny dziedziniec uniwersytetu rozeszła się informacja o zwolnieniu.
Od 29 kwietnia obóz ten zajmuje główny plac Uniwersytetu w Chicago. Jest to jeden z wielu protestów studenckich na dużą skalę w całym kraju, domagających się pozbycia uniwersytetu firm powiązanych z Izraelem, w tym producentów broni dostarczających broń dla izraelskiej armii wśród rosnącej liczby ofiar śmiertelnych w Gazie. Według Ministerstwa Zdrowia zginęło ponad 34 000 Palestyńczyków.
Izrael rozpoczął bombardowanie Gazy po ataku Hamasu na południowy Izrael 7 października, w którym grupa zabiła około 1200 osób i wzięła 250 zakładników. W zeszłym tygodniu prezydent Joe Biden bronił prawa do protestów, ale nalegał, aby na kampusach uniwersyteckich „musi panować porządek”, ponieważ część społeczności żydowskiej w Chicago domagała się podjęcia działań na lokalnych uniwersytetach, aby zapobiec mowie nienawiści.
W piątek rektor uniwersytetu Paul Alivisatos stwierdził, że obóz spowodował „systemowe zakłócenie” w życiu codziennym i ogłosił, że uniwersytet jest gotowy do „interweniowania” na kilka godzin przed krótką konfrontacją protestujących z grupą braci ze wspólnoty próbujących umieścić amerykańską flagę w pobliżu słup, na którym aktywiści podnieśli flagę palestyńską.
Alivisatos wydał we wtorek rano oświadczenie, w którym stwierdził, że obawy dotyczące bezpieczeństwa nasiliły się w ciągu ostatnich kilku dni w związku z niepowodzeniem negocjacji. W oświadczeniu czytamy, że w trakcie akcji policyjnej nie doszło do żadnych aresztowań, ale możliwe jest, że wkrótce nastąpi ukaranie uczniów.
„W niektórych obszarach udało nam się osiągnąć wspólną płaszczyznę porozumienia, ale ostatecznie wiele trudnych i nieelastycznych aspektów ich żądań było zasadniczo niezgodnych z zasadniczym przywiązaniem Uniwersytetu do neutralności instytucjonalnej” – stwierdził Alivisatos w oświadczeniu.
„Uniwersytet pozostaje miejscem, w którym głosy odrębne mają wiele możliwości wyrażenia się, ale nie możemy stworzyć środowiska, w którym dominuje ekspresja niektórych i zakłóca zdrowe funkcjonowanie społeczności” – stwierdził.
Protestujący spodziewali się nalotu policji w niedzielę wieczorem i wzywali aktywistów i organizatorów, aby dołączyli do nich na placu, chociaż ich przygotowania zakończyły się około 3 nad ranem w poniedziałek.
Po oczyszczeniu obozowiska część uczniów zebrała się na schodach przed budynkiem administracyjnym. Cztery godziny po usunięciu namiotów przekazali ostatnie wyrazy protestu, trzymając flagi palestyńskie i uderzając w bębny.
Rzecznik burmistrza Brandona Johnsona powiedział, że burmistrz i policja Chicago „monitorują sytuację”.
Po otrzymaniu kilku zapytań dotyczących zamiaru Departamentu Policji Uniwersytetu w Chicago (UCPD) oczyszczenia obozowiska studenckiego we wtorek, 7 maja o godzinie 3:00, burmistrz Johnson i starsi pracownicy skontaktowali się z kierownictwem Uniwersytetu w Chicago, aby ponownie wyrazić poważne obawy dotyczące bezpieczeństwa i funkcjonowania w tym zakresie plan — wiadomość przekazywana UCPD wielokrotnie przez Departament Policji w Chicago” – oznajmił Ronnie Reese w oświadczeniu.
Przyczynili się do tego Jake Sheridan i Sam Charles z Chicago Tribune.