Świat

Policja używa gazu łzawiącego, gdy w Bangladeszu wybuchają protesty przeciwko kwotom zatrudnienia | Wiadomości o protestach

  • 17 lipca, 2024
  • 3 min read
Policja używa gazu łzawiącego, gdy w Bangladeszu wybuchają protesty przeciwko kwotom zatrudnienia | Wiadomości o protestach


Premier Sheikh Hasina obiecuje ukarać osoby odpowiedzialne za śmierć sześciu osób podczas protestów.

Policja użyła gazu łzawiącego i gumowych kul, aby rozproszyć studentów protestujących przeciwko wprowadzonemu przez rząd Bangladeszu systemowi kwot zatrudnienia w stolicy kraju, Dhace. Władze nakazały zamknięcie wszystkich publicznych i prywatnych uniwersytetów na czas nieokreślony.

W środę władze wysłały oddziały paramilitarnej Straży Granicznej wraz z policją antyterrorystyczną przed kampus Uniwersytetu w Dhace, podczas gdy studenci skandowali: „Nie pozwolimy, aby krew naszych braci poszła na marne”.

Policja użyła gazu łzawiącego i gumowych kul oraz obrzuciła granatami hukowymi studentów maszerujących w procesjach, niosąc trumny na znak solidarności z zabitymi – powiedział agencji Reuters Nahid Islam, koordynator protestów przeciwko kwotom.

„Nasze protesty będą kontynuowane bez względu na to, jak wiele przemocy zostaną na nas wymierzone” – powiedział agencji prasowej AFP Chamon Fariya Islam, student Uniwersytetu w Dhace.

Protestujący przeciwko kwotom dołączają do wiecu z trumnami na Uniwersytecie w Dhace
Protestujący przeciwko kwotom dołączają do wiecu z trumnami na Uniwersytecie w Dhace [Mohammad Ponir Hossain/Reuters]

Przepisy dotyczące parytetów zatrudnienia, które obejmują 30-procentową rezerwację dla członków rodzin bojowników z wojny o niepodległość od Pakistanu z 1971 r., wywołały oburzenie wśród studentów, którzy twierdzą, że system ten przynosi korzyści dzieciom grup prorządowych popierających premier Sheikh Hasinę, która wygrała czwartą kadencję z rzędu w styczniowych wyborach powszechnych zbojkotowanych przez opozycję.

Warto przeczytać!  Wizyta przywódcy Tajwanu w USA może wywołać „dużą” reakcję Chin

Studenci twierdzą również, że kwoty nie rozwiążą problemu wysokiego bezrobocia wśród młodych ludzi w kraju, gdzie prawie 32 miliony młodych Bangladeszczyków nie ma pracy ani edukacji, a populacja kraju wynosi 170 milionów.

Demonstracje nasiliły się i stały się gwałtowne, gdy Hasina, córka szejka Mujibura Rahmana, który przewodził niepodległości Bangladeszu od Pakistanu, odmówiła spełnienia żądań protestujących. Określiła tych, którzy sprzeciwiali się kwotom, jako „razakar” – określenie używane w odniesieniu do tych, którzy rzekomo współpracowali z armią pakistańską podczas wojny w 1971 r.

Jak poinformowała policja, we wtorek w starciach zginęło sześć osób, w tym co najmniej trzech studentów.

Hasina potępiła zabójstwa i zapewniła, że ​​sprawcy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.

„Potępiam każde morderstwo” – powiedziała w środę wieczorem w telewizyjnym przemówieniu do narodu.

„Zdecydowanie oświadczam, że ci, którzy dopuścili się morderstw, grabieży i przemocy – kimkolwiek są – dopilnuję, aby ponieśli odpowiednią karę”.

Minister spraw zagranicznych Hasan Mahmud dodał, że rząd sympatyzuje ze studentami i ich ruchem, a winą za przemoc obarczył Nacjonalistyczną Partię Bangladeszu (BNP) i jej sojuszniczkę, partię Jamaat-e-Islami.

Warto przeczytać!  Rozwiązaniem mikroplastiku może być wrząca woda z kranu

Policja przeprowadziła również rewizję w siedzibie BNP i aresztowała siedmiu członków studenckiego skrzydła, aby powstrzymać przemoc. Szef oddziału detektywistycznego Harun-or-Rashid powiedział reporterom, że funkcjonariusze znaleźli skrytkę koktajli Mołotowa i innej broni w biurach BNP.

Tymczasem użytkownicy Internetu w Bangladeszu zgłaszali powszechne przerwy w działaniu Facebooka, głównej platformy wykorzystywanej do organizowania protestów. Organizacja ochrony wolności w sieci NetBlocks stwierdziła, że ​​„wielu dostawców Internetu” w Bangladeszu całkowicie ograniczyło dostęp do platformy mediów społecznościowych w następstwie wtorkowych represji.

Organizacja broniąca praw człowieka Amnesty International i Departament Stanu USA potępiły zamieszki w tym tygodniu i zaapelowały do ​​rządu Hasiny, aby nie represjonował pokojowych demonstrantów.


Źródło