Polska aktywistka uznana za winną pomocy w aborcji twierdzi, że rośnie poparcie
![Polska aktywistka uznana za winną pomocy w aborcji twierdzi, że rośnie poparcie](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/03/1000x563_cmsv2_a9533581-b457-51b9-affc-218355694302-7198466-770x470.jpg)
Aborcja Bez Granic (AWB) pomogła ponad 1800 osobom uzyskać dostęp do przerwania ciąży od początku konfliktu na Ukrainie, który rozpoczął się nieco ponad rok temu.
AWB to inicjatywa sześciu organizacji z całej Europy, które zapewniają informacje, wsparcie i dostęp do tabletek aborcyjnych osobom w potrzebie, w tym kobietom, które muszą podróżować do innego kraju na zabieg. Często okazywało się to trudne dla potrzebujących, zwłaszcza przy ograniczonym dostępie do aborcji w krajach sąsiednich, takich jak Polska.
Na początku tego miesiąca warszawski sąd uznał aktywistkę Justynę Wydrzyńską za winną pomocy przy aborcji podczas pandemii COVID-19 i skazał ją na 30 godzin prac społecznych co miesiąc przez dziesięć miesięcy.
Groziło jej do trzech lat więzienia, ale wynik nie będzie pocieszeniem dla ludzi w całej Europie i poza nią, którzy potrzebują wsparcia po obaleniu przez Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych sprawy Roe-v-Wade i zaostrzeniu ograniczeń na całym świecie.
Amnesty International twierdzi, że proces Wydrzyńskiej jest pierwszym przypadkiem w Europie, w którym działaczowi proaborcyjnemu postawiono zarzut dostarczenia pigułek aborcyjnych. Odkąd została oskarżona, wezwali do wycofania postawionych jej zarzutów i do „całkowitej dekryminalizacji” dostępu do aborcji w Polsce.
Aborcja bez granic
Wśród sześciu członków oddolnej sieci AWB jest brytyjska Sieć Wspierania Aborcji (ASN). Sam Smethers, tymczasowy dyrektor generalny ASN, wyjaśnił, jak kluczowa była aborcja bez granic w pomaganiu ludziom na rozdartej wojną Ukrainie, mówiąc, że ludzie z tego kraju „stoją w obliczu niezwykle złożonych i trudnych okoliczności”.
Na dzień 24 lutego – rok po rosyjskiej inwazji na Ukrainę – AWB pomogła 1814 kobietom w dostępie do aborcji. Większość otrzymała pigułki poronne, a około 30 Ukraińcom udzielono pomocy w podróży do innego kraju europejskiego w celu zabezpieczenia ich aborcji.
Podczas gdy aborcja jest legalna na Ukrainie do 12 tygodnia ciąży, dostęp do zabiegu jest znacznie trudniejszy po tym punkcie granicznym i jest to szczególnie trudne, gdy kraj jest uwikłany w wojnę.
AWB współpracuje z organizacją non-profit Women Help Women, która zatrudnia badaczy na czterech kontynentach i koncentruje się na wspieraniu samodzielnej, a nie chirurgicznej aborcji, szczególnie w miejscach, gdzie proces ten jest ograniczony przez prawo, piętno lub brak dostępu.
Women Help Women pomogły dzięki zdolności AWB do dostarczenia około 40 000 opakowań pigułek aborcyjnych i 100 000 pigułek dzień po organizacjom feministycznym działającym na Ukrainie.
U wielu Ukraińców w wieku powyżej 30 lat, którym udzielono pomocy w wyjeździe za granicę w celu przeprowadzenia aborcji w drugim trymestrze ciąży, zdiagnozowano nieprawidłowości płodu, ale odmówiono im aborcji w Polsce i innych krajach sąsiednich.
Czarny dzień dla Polski
Sprawa Justyny Wydrzyńskiej pokazała, jak surowe jest prawo w większości katolickiej Polsce. Kraj został uwikłany w ogromny spór z działaczami na rzecz aborcji i praw człowieka, co jeszcze bardziej utrudnia ukraińskim kobietom dostęp do leczenia.
Aktywistka Justyna Wydrzyńska jest założycielką Abortion Dream Team – jednej z sześciu organizacji członkowskich AWB – i pracuje jako doula, towarzysząc ludziom podczas aborcji, a także oferując szkolenia i nieosądzające porady, jak uzyskać bezpieczną aborcję.
Dwa lata temu, w maju 2021 roku, Prokuratura w Warszawie wydała nakaz przeszukania i konfiskaty wszelkich przedmiotów z domu Wydrzyńskiej, po otrzymaniu informacji o jej zaangażowaniu we wspieranie kobiety w ciąży, która potrzebowała tabletek podczas pandemii COVID-19 w 2020 roku. Wydrzyńska została oskarżona o dostarczanie tabletek aborcyjnych kobiecie w ciąży, która twierdziła, że była ofiarą przemocy domowej.
1 czerwca 2021 r. policja usunęła tabletki poronne – w tym mifepriston i mizoprostol, komputer, pendrive’y i telefony komórkowe należące do Wydrzyńskiej i dwójki jej dzieci. W listopadzie tego roku usłyszała zarzuty pomocy przy aborcji oraz posiadania leków bez zezwolenia w celu wprowadzenia ich do obrotu. Zarówno mifepriston, jak i mizoprostol znajdują się na liście podstawowych leków Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), chociaż polscy prokuratorzy argumentowali, że nie są one dopuszczone do stosowania w Polsce.
Polskie prawo aborcyjne należy do najbardziej restrykcyjnych w całej Europie. Procedura jest dozwolona tylko w przypadku gwałtu, kazirodztwa lub zagrożenia życia ciężarnej. Sytuacja zaostrzyła się w październiku 2020 r., kiedy polski Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja z powodu śmiertelnego lub ciężkiego upośledzenia płodu jest niezgodna z konstytucją, eliminując ją jako jedną z niewielu pozostałych prawnych podstaw przerwania ciąży. Przed wydaniem tego orzeczenia ponad 90% z około 1000 legalnych aborcji wykonywanych rocznie w Polsce odbywało się na tej podstawie.
Amnesty International wezwała do wycofania procesu Wydrzyńskiej z sądu, a ASN twierdzi, że ponad 110 000 osób wysłało listy do prokuratury, wzywając do wycofania postawionych jej zarzutów.
Kolejnym krokiem Wydrzyńskiej jest apelacja. Mówi, że otrzymała wyrazy solidarności od wielu kobiet, w tym oferty odbycia kary zamiast niej.
Jest mało prawdopodobne, aby jej apelacja została wkrótce rozpatrzona. Polska jest w trybie kampanii przed wyborami spodziewanymi tej jesieni. Sondaże pokazują, że konserwatywna partia Prawo i Sprawiedliwość, która rządzi krajem od 2015 roku, zdobyła najwięcej głosów, ale zabrakło jej większości w parlamencie.
Chociaż ograniczenie prawa do aborcji wywołało największe demonstracje uliczne w postkomunistycznej Polsce, głęboko konserwatywne stanowisko partii rządzącej często dobrze współgra z niektórymi częściami elektoratu.